Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gołębie wciąż są wielkim utrapieniem na Starym Mieście w Poznaniu [ZDJĘCIA]

Anna Solak
Gołębie wciąż są wielkim utrapieniem na Starym Mieście w Poznaniu
Gołębie wciąż są wielkim utrapieniem na Starym Mieście w Poznaniu Paweł Miecznik
Mieszkańcy Poznania skarżą się, że ptaki zanieczyszczają miasto. Eksperci uspokajają, że prócz bałaganu nic nie zagraża ludziom.

Problem ptaków, których odchody brudzą zabytkowe kamienice dotyczy zwłaszcza centrum i okolic Starego Rynku, bo to starówkę ptaki upodobały sobie najbardziej.

- Kiedyś nieźle mnie przestraszył jeden z nich - opowiada Dawid Nikiel, mieszkaniec kamienicy przy ul. Wodnej. - Akurat stałem przy oknie gdy rozpędzony gołąb z dużą siłą w nie uderzył. Prawdopodobnie nie zorientował się, że ma przed sobą szybę. Niestety, zginął na miejscu - dodaje.

Pani Maria, skarży się, że ptasie odchody zabrudzają ściany budynków, a skutki tego trudno potem usunąć. - To jakaś plaga - podsumowuje.

Ile ptaków żyje teraz w mieście? Nie wiadomo. - Nie prowadzimy takich statystyk - tłumaczy Paweł Marciniak, rzecznik Urzędu Miasta. Jednocześnie uspokaja, że gdyby tylko ich populacja w jakikolwiek sposób zagrażała mieszkańcom, miasto podjęłoby odpowiednie środki zapobiegawcze.

- Nie ma takiej potrzeby - mówi Cyryla Staszewska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. - Od sześciu lat nie odnotowaliśmy żadnych chorób przenoszonych przez gołębie, prócz niegroźnej alergii - uspokaja. Dodaje też, że każdy z mieszkańców w razie problemów może zgłosić się właśnie do sanepidu.

Problem z natrętnymi ptakami mają nie tylko mieszkańcy centrum. Magdalena Bartko-wiak z Sołacza od niedawna szuka sposobu na pozbycie się ich z balkonu. - Codziennie rano budzi mnie głośne gruchanie - mówi zniecierpliwiona.
Zdaniem tych, którym gołębie przeszkadzają, winni sytuacji są ich dokarmiacze, którzy hojnie wysypują na podwórka okruchy chleba.

- W ten sposób przyciągają ptaki do budynków, a te szybko przyzwyczajają się do tego, że są karmione - narzekają. Jednym z takich miejsc jest skwer na os. Pod Lipami albo skrzyżowanie ulic św. Marcin i Ratajczaka. Tam ludzie regularnie wysypują im ziarno i zmieniają wodę.

Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej przyznaje, że problem istnieje już od lat, ale strażnicy nie zawsze mogą ukarać taką osobę mandatem. - Wszystko zależy od tego czy ktoś wyrzuca całe bochenki chleba czy tylko wysypuje okruszki. Coś co postrzegane jest jako zaśmiecanie, wcale nie musi nim być - tłumaczy.

Póki co na zabytkach i pomnikach montowane są specjalne kolce, które uniemożliwiają ptakom siadanie, a właściciele prywatnych kamienic na tematycznych forach dzielą się domowymi sposobami na odstraszanie ptaków.

Wśród najpopularniejszych występują takie jak zainstalowanie drutów na parapetach, dratwy na balkonie albo... kupno kota.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski