Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wągrowieccy policjanci skazani

Arkadiusz Dembiński
Policjanci są powołani, aby strzec prawa, to wpaja się już młodym rekrutom. Niestety, także w szeregach policji znajdują się czarne owce
Policjanci są powołani, aby strzec prawa, to wpaja się już młodym rekrutom. Niestety, także w szeregach policji znajdują się czarne owce Andrzej Szozda
Artur P. - skazany na rok i pięć miesięcy pozbawiania wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata. Włodzimierz Z. - skazany na jedenaście miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wyroku na trzy lata. Mariusz W. - skazany na rok i trzy miesiące więzienia z warunkowym zawieszeniem wyroku na okres próby na trzy lata. - Wyrok Sądu Okręgowego jest prawomocny - oświadcza Agnieszka Weichert-Urban z biura prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Takie wyroki usłyszeli policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu, którzy byli zamieszani w tak zwaną "aferę mandatową".

Dodatkowo każdy z nich otrzymał jeszcze karę grzywny oraz zakaz wykonywania zawodu policjanta, a wyroki miały zawisnąć w gablocie Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu.

Dziś cała trójka nie pracuje już w wągrowieckiej komendzie policji. - Włodzimierz Z. oraz Mariusz W. przed prawomocnym wyrokiem sądu okręgowego w Poznaniu zdążyli przejść na emeryturę, bo mieli przepracowane piętnaście lat w jednostkach policji. Artur P. natomiast został zwolniony ze służby zaraz po zapadnięciu wyroku - tłumaczy Przemysław Dorniak, zastępca komendanta powiatowego policji w Wągrowcu.

Skazany został także Jarosław P., brat Artura [niezwiązany z pracą w policji - przyp. red.], który zgodził się na to, aby to on widniał jako sprawca wykroczenia drogowego, zamiast właściwego pirata drogowego, który faktycznie złamał prawo. Mężczyzna działał świadomie, składając fałszywe zeznania, dlatego sąd skazał go na rok i miesiąc pozbawianie wolności, także w zawieszeniu, lecz w tym przypadku wykonanie wyroku zawiesił na dwa lata. Dodatkowo Jarosław P. będzie musiał zapłacić grzywnę, a wyrok również zawiśnie w gablocie Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu.
Tygodnik Wągrowiecki o "aferze mandatowej" w wągrowieckiej policji pisał już w listopadzie 2008 roku. Cała czwórka mężczyzn działała w zmowie.

Wówczas to jeden ze znajomych tych policjantów został złapany na fotoradarze. Artur P. oraz Włodzimierz Z. postanowili mu pomóc, aby z tej racji tego wykroczenia nie miał on żadnych kłopotów z prawem. Wpadli na pomysł, aby w miejsce pirata drogowego podstawić inną osobę, które miała czyste konto... - Jakość zdjęć z fotoradarów czasem jest bardzo słabej jakości. Widać tylko numery samochodu, a postać kierowcy bywa rozmazana - przyznaje nam nieoficjalnie jeden z wągrowieckich policjantów.

Policjanci postanowili poszukać więc kogoś, która przyzna się, że to on, w dniu kiedy doszło do wspomnianego złamania przepisów ruchu drogowego siedział za kierownicą samochodu. To bardzo szybko załatwił Artur P. Policjant nie szukał daleko, bo z prośbą o pomoc zwrócił się do swojego... brata. Ważne było jednak, aby wszystko zgadzało się w dokumentach na komendzie. Jarosław P. - brat Artura - musiał więc zostać "przesłuchany“.

Tu wkroczył Włodzimierz Z., posiadający najwyższy stopień z całej trójki. - Znając okoliczności całego zdarzenia, także dane personalne faktycznego sprawcy tego czynu, zataił dowody niewinności Jarosława P. i wykorzystując przy tym podległość służbową funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu - Mariusza W., przydzielił mu do prowadzenia sprawę (...) - pisze w uzasadnieniu wyroku sędzia Jacek Bytner z Sądu Rejonowego w Wągrowcu. Mariusz W. pod namową starszego stopniem Włodzimierza Z. zgodził się na przeprowadzenie "fałszywego przesłuchania“.

Czwórka mężczyzn, w tym trzech policjantów, zadziałała wspólnie i szybko przygotowała wszystkie potrzebne dokumenty, które zatarły winę prawdziwego pirata drogowego. Po dostarczeniu przygotowanych przez policjantów dokumentów został ukarany właśnie Jarosław P., a nie właściwy przestępca. Wydawało się, że wszystko się udało. Nieprawidłowości wykrył jednak Wydział Wewnętrzny Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. W czerwcu 2008 roku o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariusza W. została zawiadomiona prokuratura okręgowa w Poznaniu. W lipcu już cała trójka policjantów usłyszała zarzuty. Policjanci zostali zawieszeni przez ówczesne kierownictwo jednostki. Odbyły się także spotkania z resztą załogi komendy.
- Nie dajemy przyzwolenia na takie działanie - mówił wtedy stanowczo Artur Sobolewski, ówczesny komendant policji w Wągrowcu.

W czerwcu tego roku policjanci oraz cywil zostali skazani przez sąd rejonowy w Wągrowcu. Nie zgodzili się z jego wyrokiem. Odwołali się. Odbyła się już jednak sprawa przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, który przyznał rację wągrowieckiemu sądowi, uznając całą czwórkę winnymi i utrzymał wyroki w mocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski