Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

By nie być na czyjejś łasce trenują... życie codzienne [REPORTAŻ]

Beata Pieczyńska - Bielewska
W mieszkaniach treningowych niepełnosprawni ruchowo spędzą pół roku. Młodzi ludzie żyjący na wózkach wierzą, że ten czas i to miejsce zmienią coś w ich życiu.
W mieszkaniach treningowych niepełnosprawni ruchowo spędzą pół roku. Młodzi ludzie żyjący na wózkach wierzą, że ten czas i to miejsce zmienią coś w ich życiu. Beata Pieczyńska - Bielewska
Już kilka dni przed wprowadzeniem się pierwszych lokatorów mieszkania były gotowe. Wspaniale wyposażone czekały na ludzi, którzy mieli przyjechać do nich ze swoimi marzeniami i nadziejami. Niepełnosprawni z różnych części Polski.

W mieszkaniach treningowych niepełnosprawni ruchowo spędzą pół roku. Młodzi ludzie żyjący na wózkach wierzą, że ten czas i to miejsce zmienią coś w ich życiu. Wierzą, że staną się bardziej samodzielni i nareszcie zyskają niezależność, no i .. znajdą pracę, której tak bardzo potrzebują. Trenują więc codzienne czynności, obowiązki, by nie tylko przeżyć, ale żyć pełnią życia.

Dwie Marty, Marek, Mateusz, Klaudia, Monika i Patrycja przyjechali do Konina z tymi samymi marzeniami

Sześć sypialni, dwie duże kuchnie i łazienki - to wszystko na dwóch kondygnacjach kamienicy na konińskiej Starówce.

Wjeżdżam na piętro przeszkloną windą. W kuchni krzątają się trzy dziewczyny na wózkach. Po chwili dojeżdżają kolejne osoby. Chłopak, oczywiście na wózku, chce mi zrobić kawę. Mówi, że robi najlepszą, bo taki dobry mają tu ekspres.

Na stole stoją talerze po zupie. Jedna z dziewczyn je zbiera i podaje innej, która pakuje je do zmywarki. To nie kolonie ani reality show, ale mieszkania treningowe, w których niepełnosprawni uczą się, jak samodzielnie dbać o zdrowie, gospodarować pieniędzmi, spędzać wolny czas, przygotowywać posiłki, robić zakupy, prać i sprzątać. A to już widzę na własne oczy.

- Gdy dowiedziałam się o projekcie, od razu zapaliła mi się w głowie lampka, że trzeba z tego skorzystać. Pomyślałam też, że może uda mi się potem znaleźć pracę? - opowiada Marta. Przyjechała do Konina aż z Podlasia, by samodzielnego spróbować życia w mieszkaniu treningowym.

Z takimi samymi nadziejami przyjechali Marek, Mateusz, Klaudia, Monika, Sylwia Patrycja i jeszcze jedna Marta. Marta przyjechała ze Słupcy, a Marek z Pyzdr. Reszta ma do domów nawet po czterysta kilometrów. Mateusz trzy i pół roku temu uległ wypadkowi tak jak jego kolega Marek. Mateusz ma 24 lata, przyjechał z mazowieckich Stromiec, a Monika z Paczewa z okolic Starogardu Gdańskiego. Najmłodsza Patrycja ma 21 lat, najstarszy Marek - 25.

Mieszkają pod jednym dachem od ponad dwóch tygodni. Zajmują dwuosobowe pokoje z wygodnymi łóżkami rehabilitacyjnymi.

- Mówi się, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej - uśmiecha się Marta. - Ale ja bym jeszcze chciała w nim takie łóżko. Bo tutaj lepiej niż w domu się odpoczywa - tłumaczy. - Mogę sobie wszystko regulować. Nie boli mnie kręgosłup, który i tak zawsze czuję, szczególnie w odcinku lędźwiowym. Ale my, ludzie na wózkach, to już tak z kręgosłupem mamy.

Grafik do WC
Do mieszkań treningowych trafili, by trenować obowiązki codziennego życia. O projekcie dowiedzieli się w różny sposób: z internetu, powiatowego centrum pomocy rodzinie, dyrektora szkoły albo od taty koleżanki.

- Pierwszy tydzień to był wielki chaos. Najgorsze były poranki. Każdy wstawał, kiedy chciał - wspomina Mateusz.
- Aby wszystko szło zgodnie z planem, potrzebny był grafik, nawet do łazienki - śmieje się Klaudia.

Bo Marta chciała zrobić make up, Patrycja czesała się, szczoteczki do zębów czekały na pastę, a Monika na swoją kolejkę.

- Chyba już zdążyliśmy się trochę zżyć. Jest kolorowo i wesoło. A śmieszą nas różne sytuacje - opowiadają.

- Teraz mamy do dyspozycji auto, które nas dowozi na zajęcia. Ale wcześniej np. był spory kłopot z wejściem do autobusu.

Przecież siedem osób na wózkach nie może zabrać jeden autobus. Ktoś mógł jechać, a ktoś musiał zostać na przystanku…

Tylko kto? - uśmiecha się Marta. - Robiliśmy losowanie. To dezorganizowało nasze życie.

By nie być na czyjejś łasce
Mieszkania treningowe w Koninie to pierwsze w Polsce zorganizowane z takim rozmachem przedsięwzięcie. Powstały z myślą o osobach niepełnosprawnych ruchowo, aby poza domem spróbowały samodzielności. W mieszkaniach w Koninie przebywa teraz osiem osób. Tworzą team. Łączy ich nie tylko niepełnosprawność, ale przede wszystkim pragnienie, by w życiu coś zmienić.

- Fakt, że jesteśmy niepełnosprawni, nie oznacza, że mamy siedzieć w domach i czekać, dopóki ktoś nam pomoże. Prócz samodzielności, chcemy pracować, bo jesteśmy wykształceni - mówią.

Marta i Monika ukończyły policealne studium informatyczne, Mateusz kończy studia na kierunku rehabilitacja, Klaudia jest po studium socjologii z psychologią.

- I co z tego? Nic! Pochodzimy z małych miejscowości, w których trudno o pracę osobom sprawnym - wyjaśniają. - Te mieszkania to dla nas wielka szansa. Prócz rehabilitacji uczymy się angielskiego, mamy zajęcia z coachingu, psychologii, a nawet było spotkanie z seksuologiem - tak kompleksowe wspieranie niepełnosprawnych nam się nie śniło - cieszy się Klaudia, która nie chodzi od urodzenia. Ma mózgowe porażenie dziecięce.
- Ale mózg mam w porządku, chodzi o porażenie ruchowe.

Jest po dwóch operacjach. Po pierwszej, którą przeszła w wieku 6 lat, zaczęła chodzić z balkonikiem. Nawet już grała w piłkę, ale gdy miała 9 lat, poszła na drugą operację i ta nie udała się … Teraz ma 24 lata. Jeździ na wózku. Cały czas jednak się nie poddaje. Ćwiczy godzinę dziennie chodzenie o kulach na trójnogach. Przyjechała do Konina z Ostrowi Mazowieckiej. Dwa lata temu po ukończeniu szkoły dostała się na staż w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Była doradcą ds. osób niepełnosprawnych. Tak się cieszyła. Ale… staż się skończył. Nie dostała pracy, bo nie było etatu. Cały 2013 rok była bezrobotna.

Gdy dowiedziała się o mieszkaniach treningowych w Koninie, natychmiast zgłosiła się do programu.
- Nie chciałam dłużej siedzieć w domu. Myślę, że w tych mieszkaniach nauczę się chociażby gotować. W domu robi to mama. Ale czas z tym skończyć. Ja też bym chciała jej ugotować zupę… chciałabym sprzątać mieszkanie. Mam nadzieję, że tego się tu nauczę - tłumaczy Klaudia. - Chcę też poszerzyć swoje umiejętności zawodowe. Psycholog, z którym mamy zajęcia, zleca nam różne zadania. Wczoraj pisałam felieton o niepełnosprawnych, a na jutro muszę przygotować artykuł o sytuacji na Krymie. To trudne tematy, ale kto powiedział, że życie jest łatwe?

Żyć jak każdy
Klaudia cieszy się z tych zajęć tak samo jak z lekcji na basenie, rehabilitacji i tańca na wózku. Ceni zajęcia prowadzone przez niepełnosprawnych instruktorów: Marka Bystrzyckiego i Przemka Stelmasika z Fundacji Podaj Dalej, którzy uczą technik poruszania się na wózku.

W mieszkaniach treningowych zaskoczyły ją zajęcia z seksuologiem.
- Po raz pierwszy mogłam rozmawiać o sprawach intymnych, które przecież nas, niepełnosprawnych, też dotyczą. Po raz pierwszy mogłam pytać o to, o co jeszcze nikogo nie zapytałam. Nie wiedziałam, jak sobie radzić z niektórymi takimi ludzkimi problemami. Teraz wiem. Podejrzewam, że w mojej miejscowości na takie szkolenie dla niepełnosprawnych musiałabym jeszcze długo czekać. A przecież ta sfera w życiu jest także ważna.

Akademia życia
Mieszkania treningowe powstały z myślą o ludziach niepełnosprawnych ruchowo, którzy tak jak np. Mateusz i Marek na progu dorosłego życia stracili sprawność i poruszają się na wózkach albo tak jak dziewczyny - jeżdżą na wózku od urodzenia, ale… chcą same chodzić do kina, samodzielnie zrobić śniadanie…

W mieszkaniach ktoś idzie na zakupy, ktoś inny myje podłogę, ktoś gotuje zupę, czy układa harmonogram dnia i menu. Wspólne mieszkanie to nie tylko nauka samodzielnego funkcjonowania, ale też zdobywanie nowych i uzupełnienie posiadanych już kwalifikacji zawodowych.

- Trener podczas coachingu zleca nam zadania, z których staramy się wywiązać. Np. ja chcę w przyszłości pracować jako grafik komputerowy. Dostałam polecenie wykonania sesji zdjęciowej i obrobienia fotografii w programie graficznym - wyjaśnia Monika. Zajęcia z tańca, angielskiego i coachingu odbywają się w grupie, ale i w niej są rozdzielone zadania, tak aby każdy był za coś odpowiedzialny.

Ośmioro lokatorów wspierają asystenci, którzy gotowi są do pomocy 24 godziny na dobę. To takie wentyle bezpieczeństwa. Mogą wesprzeć młodych tylko w wyjątkowych sytuacjach, jak np. złe samopoczucie czy upadek. W innych sytuacjach tylko się przyglądają. To nawet niezręcznie wygląda, jak osoba niepełnosprawna się schyla i męczy, by coś podnieść, a asystent tylko patrzy i uśmiecha się. Ale tak ma być.

Dwie Marty, Marek, Mateusz, Klaudia, Monika i Patrycja i Sylwia tworzą pierwszą grupę lokatorów. Chcieli zetknięcia z codziennością bez opieki najbliższych, z dala od miejsca zamieszkania. Mają pół roku, by poczuć się pewnie w życiu. Czy zachowają tę pewność po opuszczeniu mieszkania?

Mieszkania treningowe powstały w Koninie dzięki Fundacji Podaj Dalej im. doktora Piotra Janaszka.
- Pomysł realizujemy wspólnie z miastem, które użyczyło nam lokalu na urządzenie mieszkań - tłumaczy Zuzanna Janaszek- -Maciaszek prezes fundacji. Projekt finansowany jest przez duńskie Fundacje Velux, potrwa pięć lat i realizowany będzie w kilku półrocznych cyklach.

Jako metoda przystosowywania osób niepełnosprawnych do życia staje się coraz bardziej popularna w Skandynawii i w Niemczech. W Polsce, prócz Konina, zainteresował się nimi m.in. Sandomierz i Płock.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski