Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu jest jak u dr. House'a - mówią Ukraińcy. Ranni z Majdanu w wielkopolskich szpitalach [ZDJĘCIA]

Anastazja Bezduszna, Krystian Lurka
Maksym  Melnyczuk (z lewej) i Oleksandr Prystup  zostali przewiezieni do szpitala przy ulicy Lutyckiej, gdzie czeka ich leczenie i rehabilitacja
Maksym Melnyczuk (z lewej) i Oleksandr Prystup zostali przewiezieni do szpitala przy ulicy Lutyckiej, gdzie czeka ich leczenie i rehabilitacja Waldemar Wylegalski
W nocy ze środy na czwartek przyleciało do Poznania siedmioro Ukraińców. W wielkopolskich szpitalach będą leczeni i rehabilitowani

Samolot wylądował na Ławicy kilka minut przed północą. Na rannych podczas kijowskich zamieszek Ukraińców czekali wolontariusze, którzy odwieźli ich do szpitali w Poznaniu, Kaliszu i Ludwikowie.

**Zobacz też:

Siedmiu Ukraińców przyjechało na leczenie do Wielkopolski

**

Kulejący, z grymasem bólu na twarzach, zmęczeni, ale już spokojni o swój los Witalij i Anton dziękowali Polakom. Byli wdzięczni, że mogą się leczyć w naszym kraju. Obecnie na Ukrainie nie mogą liczyć na pomoc medyczną: ani na leczenie, ani na rehabilitację.

Odłamki granatu, który wybuchł tuż przy 25-letnim Antonie utkwiły w jego nodze. Jak mówi Eryk Matuszkiewicz, rzecznik Szpitala im. Raszei, pacjent jest w dobrym stanie.

- Przebywa na chirurgii i lekarze zastanawiają się czy zarośnięte odłamki usunąć operacyjnie, czy też zostawić nogę w takim stanie, w jakim jest - mówi Eryk Matuszkiewicz.

Z kolei dwudziestotrzylatek z ranami postrzałowymi i złamaną stopą trafił do szpitala przy Szwajcarskiej.

Diana Popuszniak, Maksym Melnyczuk i Oleksandr Prystup zostali przewiezieni do szpitala przy ulicy Lutyckiej. Jak mówi doktor Jerzy Skrobisz, ordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej i Urazów Wielonarządowych pacjenci pozostaną na oddziale tak długo, jak to będzie konieczne.

- W tej chwili przeprowadzamy szczegółowe badania, po których będziemy mogli dopasować terapie lub sposoby rehabilitacji pacjentów - dodaje dr Jerzy Skrobisz.

Maksym i Oleksandr zostali brutalnie pobici, oboje mają liczne krwiaki, a także uraz mózgu. Ciało Maksyma poparzył wybuchający granat, a Oleksandr był postrzelony. I to dwukrotnie.

- Gdy milicja atakowała, uciekaliśmy - każdy w inną stronę. Milicjanci bili nas pałkami bez przerwy, aż do utraty przytomności - wspomina Oleksandr. - Obudziłem się, gdy ktoś ciągnął mnie za nogi. Usłyszałem, jak milicjant pyta, czy żyję. Wolontariusz, który ciągnął mnie po ziemi za nogi, powiedział, że nie żyję. Wtedy milicjant strzelił mi w nogi, by to sprawdzić.

Diana Popuszniak była studentką medycyny, zanim została wolontariuszką na Majdanie. Kilkanaście godzin dziennie udzielała pierwszej pomocy, opatrywała rannych, liczyła trupy. Asystowała lekarzom przy drobnych zabiegach. Teraz sama potrzebuje ich pomocy, jej nerki nie wytrzymały obciążenia.

- Jestem pozytywnie zaskoczona fachowością polskich lekarzy, ich podejściem do pacjenta i warunkami, w jakich pracują. Może to brzmi śmiesznie, ale czuję się jak bohaterka serialu "Dr House" - uśmiecha się Diana.

Maksym i jego brat stali z tarczą na pierwszej linii barykady. Bronili milicji dostępu do innych. Nagle dostał cios w głowę. Jego twarz zalała się krwią.
- Nie było jak uciekać... - dodaje.

Dziś są bezpieczni. Polacy skupieni przy Stowarzyszeniu społeczno-kulturalnym "Polska-Ukraina" wyciągnęli do nich pomocną dłoń. Podobnie lekarze, samorządowcy i chętni wolontariusze.

- Przyjęcie Ukraińców to gest solidarności wobec wschodnich sąsiadów - mówił w nocy Leszek Sobieski, dyrektor Departamentu Ochrony Zdrowia i Przeciwdziałania Uzależnieniom z Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu i zapewniał też, że w żaden sposób na leczeniu obcokrajowców nie ucierpią wielkopolscy pacjenci.

Kilkanaście dni temu, do Poznania przyjechało już dwóch rannych Ukraińców. Jeden hospitalizowany jest w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej, drugi trafił do szpitala MSWiA (ul. Dojazd). Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wielkopolska służba zdrowia przygotowała dla Ukraińców w sumie około 130 miejsc. I nadal deklaruje gotowość przyjęcia ich na leczenie lub rehabilitację.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski