18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebujesz pomocy nocnego lekarza? Radź sobie sam

Tomasz Nyczka, Danuta Pawlicka, PL, OBAR, KS
Ewa Kalinowska z córką, do której lekarka pogotowia ratunkowego odmówiła wysłania karetki
Ewa Kalinowska z córką, do której lekarka pogotowia ratunkowego odmówiła wysłania karetki Janusz Romaniszyn
Pacjencie, nie choruj w nocy! A jeśli już przydarzy ci się taka sytuacja, bądź pewien, że sam będziesz musiał pofatygować się do najbliższej przychodni pomocy doraźnej. Od dawna do redakcji "Głosu Wielkopolskiego" docierały informacje, że nocni lekarze nie chcą odwiedzać pacjentów w ich domach. Mimo że należy to do ich obowiązków.

Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak jest naprawdę. Udawaliśmy chorych.
- Ma pan kamicę nerkową? Boli? - zapytano nas w Przychodni Lekarskiej "Medeo" na os. Rzeczypospolitej w Poznaniu, do której dzwoniliśmy, podając się za chorego pacjenta. - Proszę wziąć dowód osobisty, dokument ubezpieczenia i przyjść do nas. Lekarza w tej chwili nie ma, ale przecież ma pan do nas parę kroków, nie widzę problemu.

Podobnie było w innych poznańskich przychodniach.
- Zdiagnozowano u pana duży kamień, tak? - dopytywał z kolei lekarz dyżurny z przychodni Pomoc Doraźna Lekarzy Rodzinnych "Grunwald". - Niech pan po prostu przyjdzie do nas na zastrzyk. Właściwie tylko tyle możemy dla pana zrobić - dodał.

- Ból jest bardzo nasilony? Ma pan w domu jakiekolwiek leki? No-spę, pyralginę, ketonal? - pytała z kolei lekarka dyżurna z Jednostki Opieki Doraźnej na os. Pod Lipami. - Generalnie nie ma problemu z przyjazdem lekarza, jednak teraz jest na wizycie. Zresztą, lepiej wziąć dodatkową tabletkę albo nawet dwie i poczekać, aż zaczną działać niż narażać się na zastrzyk z pyralginy, bo to bardzo boli. Gdyby stan się nie poprawił, to lekarz może przyjechać. Jednak na pewno szybciej byłoby, gdyby sam przyszedł pan do przychodni - dodała.

W przychodniach pomocy doraźnej pacjent pozostawiony jest więc sam sobie. Niestety, wtedy, gdy jego stan jest jeszcze poważniejszy i potrzebuje pomocy lekarza pogotowia ratunkowego, również może zostać na lodzie.

Poniedziałek, godzina 20.25. Dzwonimy do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Pleszewie z prośbą o połączenie z lekarzem dyżurnym. - Co nam dolega?
Bardzo wysoka gorączka, drgawki.

- Najlepsza na gorączkę jest pyralgina, panadol w czopku lub zastrzyku - stwierdził lekarz i doradził, w jakich dawkach należy stosować leki.

Pytany, czy możliwa byłaby wizyta domowa, dodał z kolei: - Nie przyjadę, trzeba się pofatygować do nas samemu. Tutaj na miejscu podamy ewentualnie leki przeciwgorączkowe.

Dziennikarz "Głosu Wielkopolskiego" tylko udawał chorego. Takie sytuacje zdarzają się jednak naprawdę. Jak w przypadku poznanianki Ewy Kalinowskiej, której dziecku odmówiono udzielenia pomocy.

- Córka kilka dni temu dostała wysokiej gorączki. Lekarz, podczas wizyty domowej, zdiagnozował szkarlatynę i przepisał augmentin oraz syrop przeciwgorączkowy - opowiada Kalinowska. - Wieczorem 19 listopada dziecko zwymiotowało antybiotyk i nie chciało przyjąć syropu. W nocy gorączka dobiła do 40 stopni, a dziecko było półprzytomne.

Rodzice zdecydowali się zadzwonić na pogotowie ratunkowe. Była godzina 1.46 w nocy. W końcu, po wielu próbach, udało im się połączyć z dyżurnym pediatrą z pogotowia przy ulicy Serbskiej.
- Wtedy mnie zamurowało. Lekarka stwierdziła bowiem, że nie przyjedzie do nas, bo oznaczałoby to, że nie będzie mogła pojechać do kogoś innego - bulwersuje się Ewa Kalinowska. - Podkreśliła, że jest jedna na całe województwo i, jeśli chcemy, możemy sami przywieźć dziecko na pogotowie. A córka miała już wtedy rosnącą gorączkę i drgawki.

Lekarka miała też tłumaczyć, że skoro dziecko, przy próbie podania mu leku przeciwgorączkowego, płacze, to jego stan nie jest aż tak zły.

- W tym przypadku zabrakło cierpliwości po stronie lekarza i matki dziecka - wyjaśnia Witold Draber, dyrektor Rejonowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu. - Taka gorączka w płonicy, jeżeli dziecko było już pod opieką lekarza, bywa normalnym objawem. Jednak lekarz z pogotowia mógł o tym poinformować matkę, żeby ją uspokoić.

Sprawę wyjaśnia już Narodowy Fundusz Zdrowia.
- Do Biura Skarg i Wniosków NFZ wpłynęła skarga od mamy dziewczynki. NFZ zajmuje się tym przypadkiem - mówi Agnieszka Jankowska z NFZ.

Jak jest jednak z przychodniami pomocy doraźnej? Od czego zależy, czy lekarz odwiedzi pacjenta w domu? Praktycznie od jego widzimisię. Bo to on decyduje, czy ma do czynienia z tzw. stanem nagłym.

- Lekarz nocnej opieki zdrowotnej udaje się z wizytą do pacjenta w przypadkach medycznie uzasadnionych - twierdzi Agnieszka Jankowska. - A chory, który nie czuje się na siłach, żeby pojawić się w poradni, może zadzwonić do lekarza, informując o swoim stanie. Ten, na podstawie wywiadu z pacjentem, podejmuje decyzję o przeprowadzeniu wizyty domowej - dodaje.

- Takim nagłym stanem jest kolka nerkowa i w takim przypadku trzeba udzielić pomocy w trybie doraźnym - mówi dr Bożena Janicka, pediatra, prezes Wielkopolskiego Porozumienia Zielonogórskiego, które skupia pracodawców podstawowej opieki zdrowotnej w naszym regionie.
Lekarz dyżurujący w placówce powinien więc co najmniej przepisać leki przeciwbólowe. Na tym nie może zakończyć się jednak jego kontakt z cierpiącym. Musi on też zostać poinformowany, jak ma się zachować, jeżeli po upływie kilku godzin ból będzie się nasilał.

- Nagły stan jest jednak trudny do precyzyjnego określenia i nie regulują tego przepisy - przyznaje Janicka.

Z tego wynikają spory i nieporozumienia, bo inaczej rozumie to lekarz, a inaczej pacjent. Dyżurujący mają jednak w swoich kontraktach także wyjazdy do domów pacjentów. Prezes Janicka zastrzega, że jednak tylko wtedy, gdy w placówce jest dwóch lekarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski