Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Kotorowski: Szczęście sprzyja zazwyczaj lepszym

Hubert Maćkowiak
Krzysztof Kotorowski w drugim meczu zachował czyste konto
Krzysztof Kotorowski w drugim meczu zachował czyste konto Marek Zakrzewski
Z Krzysztofem Kotorowskim, bramkarzem Lecha, rozmawia Hubert Maćkowiak

Nikt się nie spodziewał, że mecz z Polonią Bytom na Bułgarskiej będzie miał tak dramatyczny przebieg. Jak Pan oceni to spotkanie ze swojej perspektywy?

To był trudny mecz dla mnie. Kiedy bramkarz pierwszą połowę jest praktycznie bezrobotny, to na drugą musi wyjść skoncentrowany jeszcze mocniej. W tym meczu było tylko kilka sytuacji i musiałem się w nich wykazać. Spodziewałem się, że bytomianie nie będą mieli wielu okazji do strzelenia gola. Nie ma się co oszukiwać, ale Polonia nie jest zespołem, który przyjeżdżając do Poznania, będzie grać otwartą piłkę od pierwszej do ostatniej minuty. Polonia mogła szukać swoich szans w grze z kontrataku lub przy stałych fragmentach. Natomiast gdybyśmy strzelili drugiego gola, to na pewno ta nasza gra by się uspokoiła. Rywale dopiero po przerwie próbowali atakować i częściej wychodzili ze swojej połowy. W pewnym momencie zaczęło się robić gorąco pod naszą bramką. Na szczęście wygraliśmy ten mecz.

Mało brakowało, a puściłby Pan gola po niefortunnej interwencji kolegi z drużyny, Grzegorza Wojtkowiaka…

To była bardzo dziwna sytuacja, dawno w polu karnym nie widziałem takiego zamieszania. Strzelał Tymiński, a udało mi się obronić ten strzał. Sparowana przeze mnie piłka dość nieszczęśliwie dla nas uderzyła w kolano jednego z zawodników Polonii Bytom i zmierzała do bramki. Grzegorz Wojtko-wiak chciał wybić poza boisko futbolówkę, ale źle kopnął i odbiła się od poprzeczki. Na Bułgarskiej odbywa się wiele meczów i ta murawa też nie jest już najlepsza. Może także dlatego było w tym wszystkim tyle przypadku? Mogę jedynie dodać, że szczęście zazwyczaj sprzyja lepszym. Nam w sobotę fortuna dopisała i mamy kolejne punkty.

W sobotnim meczu gra Lecha wyglądała tak, jakbyście oszczędzali siły albo już zabrakło mocy. Trener Bakero zdradził, że przez cały tydzień trenowaliście dość ciężko.

Wtorek i środa to rzeczywiście były najcięższe dni treningowe i wykonaliśmy solidną pracę. Możliwe, że podobnie będzie zimą, po zakończeniu rundy jesiennej, ale do tego jeszcze trochę czasu. Nie ma się co martwić. Skoro przeżyliśmy zimowe przygotowania prowadzone przez trenera Smudę, to z trenerem Bakero nie powinno być już ciężej.

Po raz kolejny okazuje się, że kiedy stoi Pan w bramce Lecha, to nie przegrywacie. Czy Pana obecność to szczęśliwy znak dla zespołu? Niektórzy kibice już nazywają Pana amuletem Kolejorza. Jak Pan to odbiera?

To miłe, ale nie przesadzajmy z tymi pochwałami. Z tego, co pamiętam, w meczach ligowych ze mną w składzie nie przegraliśmy. Cieszę się, pomagam zespołowi. Ostatnio brakowało nam wyników, ale powoli i one wracają. Poza tym znów zachowałem czyste konto, co oczywiście jest nie tylko zasługą moją, ale całej drużyny. Mogę powiedzieć to, co powtarzałem nie raz: w każdej chwili jestem do dyspozycji trenera i szkoleniowiec może na mnie liczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski