Oznacza to, że między akcjami muszą oni uzupełniać papier toaletowy, myć naczynia, odkurzać pomieszczenia socjalne i pilnować, aby nie nanosić do nich błota. Jeśli aneksu nie podpiszą, mogą zostać zwolnieni. To - jak twierdzi jeden z ratowników - nie podoba się części personelu. Chce on pozostać anonimowy, bo jak mówi, boi się, że straci pracę.
Polecamy też: Służba zdrowia: Szybka rehabilitacja? Nie w Poznaniu
- Po podpisaniu aneksu stajemy się sprzątaczami - twierdzi ratownik i dodaje, że takie zachowanie dyrektora pogotowia jest karygodne, bo może to zagrażać zdrowi i życiu pacjentów. Pracownik skarży się i twierdzi, że to niedorzeczne. Podaje przykład: - Proszę sobie wyobrazić osobę, która ratuje życie na przykład niemowlaka w przerwie mycia podłogi lub toalety - opisuje.
Grzegorz Wrona, dyrektor poznańskiego pogotowia ratunkowego odbija piłeczkę. Twierdzi on, że swoją decyzję ustalał z przedstawicielami ratowników. - Nigdy nie da się wszystkich zadowolić - komentuje słowa oburzenia i sprawę bagatelizuje oraz dodaje: - Dbałość o czystość w miejscu pracy dotyczy zachowania podstawowych zasad higieny i w żaden sposób czynności te nie mają wpływu na jakość wykonywanych czynności ratunkowych.
Dodatkowe zadania ratowników pozwolą oszczędzić pieniądze. - Te zostaną przeznaczone na kupno lepszego sprzętu - mówi dyrektor.
Sprawdź też: Listy InPostu znalezione w krzakach. Może była tam Wasza przesyłka?
To nie przekonuje związku zawodowego. Stanowiska ratownika broni Wojciech Werbicki, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego. Mówi on wprost, że nie jest to zgodne z rozporządzeniem Narodowego Funduszu Zdrowia. - Pracownik medyczny nie może w czasie wyczekiwania na wypadek pełnić zadań sprzątacza - komentuje Wojciech Werbicki.
Grzegorz Wrona odpowiada, że aneksu do umowy nikt nie musi podpisywać, a także, że zaprasza niezadowolonych na rozmowę. - Chętnie spotkam się z pracownikami, którzy inaczej niż pozostali zinterpretowali moje intencje - twierdzi.
Takie zachowanie dyrektora nie satysfakcjonuje oburzonego pracownika.
- Nie możemy mieć własnej woli, ponieważ dyrektor narzuca wszystkim swoją, a jeśli ktokolwiek sprzeciwi mu się, to stwierdza, że nie nadaje się do tej pracy, co w ostateczności oznacza zwolnienie.
Wojciech Werbicki sugeruje niezadowolonym pracownikom zgłosić sprawę zgłosić do Inspektoratu Pracy. Jacek Strzyżewski z Państwowej Inspekcji Pracy w Poznaniu tłumaczy jednak, że sprawa nie jest jednoznaczna. - Pracodawca ma prawo wydawać pracownikom polecenia dotyczące pracy, wskazać nowy zakres obowiązków albo rozszerzać go o inne obowiązki, o ile nie są one sprzeczne z przepisami prawa pracy i umową o pracę danego pracownika - wyjaśnia i dodaje: - Warunki pracy i płacy można zmieniać na podstawie porozumienia lub w formie wypowiedzenia zmieniającego.
W Poznaniu jest 17 miejsc, gdzie stacjonują zespoły ratunkowe, w powiecie jest ich osiem. Prawdopodobnie we wszystkich na pracowników czekają dodatkowe zadania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?