Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świńska grypa w Poznaniu: Zakażeni wirusem swobodnie chodzą po oddziale [ZDJĘCIA, FILM]

Krystian Lurka
Rozmowy rodzin z pacjentami, którzy przebywają na oddziale, gdzie panuje wirus AH1/H1. Chory i personel, którzy co chwilę przechodzą z jednej części oddziału do drugiego. To obraz izolatki
Rozmowy rodzin z pacjentami, którzy przebywają na oddziale, gdzie panuje wirus AH1/H1. Chory i personel, którzy co chwilę przechodzą z jednej części oddziału do drugiego. To obraz izolatki A. Stapka
W poznańskim szpitalu przy Szwajcarskiej od kilku dni panuje wirus Ah1/N1, znany powszechnie pod nazwą świńska grypa. Chorują pacjenci z oddziału urologicznego i personel. Zdaniem władz placówki sytuacja jest opanowana. Czy jednak na pewno? Sprawdziliśmy. Przez dwa dni obserwowaliśmy jak zakażeni wirusem AH11/N1 swobodnie chodzą po oddziale, kontaktują się z rodzinami.

Poniedziałek. Kilkanaście minut po godzinie 10. Szóste piętro. Tutaj od piątku izolowani są chorzy z wirusem AH1/N1.

Czytaj też:
Służba zdrowia: Szybka rehabilitacja? Nie w Poznaniu

Oddział dzieli się na dwie części. Po lewej są drzwi do jednej części urologii. Po prawej do drugiej. Na obu wisi kartka z napisem "Odwiedziny wstrzymane do odwołania". Oficjalnie nikt z pacjentów nie powinien przechodzić z jednej części do drugiej, a ruch personelu powinien być ograniczony tylko do koniecznego minimum. Jest jednak inaczej. Od drzwi do drzwi biegają pielęgniarki. Pacjenci swobodnie przechodzą z części przeznaczonej dla chory i zakażonych wirusem do tej, gdzie są tylko pacjenci z problemami urologicznymi (patrz film na www.gloswielkopolski.pl). Nikt z lekarzy nie zwraca na to uwagi. Jeden z medyków ma co prawda ochronną maseczkę. Ale nie zasłania ona ust, tylko swobodnie wisi na szyi...

Andrzej Antczak, kierownik oddziału urologii nie widzi problemu. Na pytanie czy wszystkie procedury są spełnione nie odpowiada. Odsyła do rzecznika. Ten nie komentuje sprawy.

Świńska grypa na oddziale:

Wtorek. To samo miejsce i podobna sytuacja. Godzina 11. Rodzina pacjenta, który leży na izolatce rozmawia z nim przy otwartych drzwiach (zdjęcie na górze). Kilka minut potem pielęgniarki przechodzą z jednej części oddziału do drugiej, zakażonej. Żadna z nich nie ma jednorazowego fartucha, maseczki czy rękawiczek. Pacjenci też wędrują sobie do woli.

W piątek Stanisław Rusek, rzecznik szpitala, zapewniał, że oddział będzie zamknięty, aby choroba (która rozprzestrzenia się drogą kropelkową i powietrzną) - nie atakowała kolejnych osób. - Mamy kolejne przypadki zachorowań - przyznał wczoraj rzecznik placówki. - To pięć pielęgniarek, rejestratorka i salowa. Wszystkie są na zwolnieniu lekarskim - wyjaśnił nam. Na pytanie, czy władze szpitala zapewniły odpowiednie warunki chorym i personelowi, nie chce odpowiedzieć. Kiedy pytamy wprost jak skomentuje swobodne "spacery" między izolatką, a drugą częścią oddziału mówi, że być może była taka konieczność. - Lekarze, aby leczyć pacjentów muszą się przemieszczać po całym szpitalu. A to, że pielęgniarka kichnęła jeszcze o niczym nie świadczy - tłumaczy.

Piotr Krawczyk, kierownik Centralnej Zakaźnej Izby Przyjęć w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi, mówi, to co dzieje się w poznańskiej placówce jest niedopuszczalne! Nieraz w swojej karierze zawodowej miał do czynienia z izolatkami. Jego zdaniem, więcej zachorowań to wynik niedopatrzeń. - Chorzy nie powinni mieć kontaktu z innymi. Personel powinien mieć jednorazowe maseczki, fartuchy i rękawiczki. To bardzo ważne, bo choroba bardzo szybko się rozprzestrzenia - podkreśla Piotr Krawczyk.

Potwierdza to Maria Karczewska z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie.

- Izolowanie chorych zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa musi spełniać pewne standardy - mówi i wymienia: - Pacjent nie może opuszczać sali, wszystkie potrzeby fizjologiczne musi załatwiać na terenie oddziału, a kontakt z odwiedzającymi musi być ograniczony.

- Jeśli w tym przypadku nie dojdzie do epidemii, to będzie można mówić o szczęściu - mówi P. Krawczyk.
W poniedziałek sytuację na oddziale badała Powiatowa Stacja Epidemiologiczno-Sanitarna w Poznaniu. Dzisiaj ma być oficjalny raport z tej kontroli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Świńska grypa w Poznaniu: Zakażeni wirusem swobodnie chodzą po oddziale [ZDJĘCIA, FILM] - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski