Świńska grypa w szpitalu przy Szwajcarskiej w Poznaniu? Izolują chorych na AH1N1

Pięcioro pacjentów w wieku od 40 do 70 lat - to grupa chorych na wirus A/H1N1, którzy od piątku przebywają w Szpitalu Miejskim przy ulicy Szwajcarskiej. Nie opuszczą go, dopóki lekarze nie stwierdzą, że są całkowicie zdrowi, a ognisko choroby nie zostanie zlikwidowane.

Placówka zdecydowała się nawet zamknąć cześć oddziału urologicznego. To tam przebywali pacjenci, u których zauważono symptomy grypy A/H1N1.

- Kiedy zorientowaliśmy się, że pacjenci mogą być chorzy na wirus A/H1N1, natychmiast wdrożono odpowiednie procedury i utworzono specjalny zespół do spraw zakażeń - mówi Stanisław Rusek, rzecznik szpitala przy ulicy Szwajcarskiej.

Podejrzanych o chorobę było siedem osób. Po przebadaniu okazało się, że dwie z nich nie muszą pozostawać w szpitalu. Pozostałe pięć jest do tej pory zamkniętych na oddziale.

- Postanowiliśmy odizolować chorych od pozostałych pacjentów - wyjaśnia Stanisław Rusek i tłumaczy, że taka decyzja spowodowana jest tym, że choroba łatwo przenosi się drogą kropelkową.

Rzecznik szpitala sytuację opisuje jako "szczególne zagrożenie epidemiologiczne", dodaje jednak, że życiu pacjentów nic nie zagraża.

- Pacjenci nie czują się źle. Pozwala nam to żywić nadzieję, że sytuacja niedługo będzie całkowicie opanowana - twierdzi rzecznik szpitala.

Uspokaja także Andrzej Trybusz, epidemiolog i dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. Potwierdza słowa rzecznika szpitala z ulicy. Szwajcarskiej.

- U kilku osób stwierdzono wirus A/H1N1. Chorzy wymagali hospitalizowania. Ich życiu nic nie zagraża - mówi Andrzej Trybusz. Jak twierdzi, nie ma jakichkolwiek powodów do paniki i dodaje, że obecnie sytuacja jest pod kontrolą.

W zeszłym tygodniu na powikłania po "świńskiej" grypie w Legnicy zmarły dwie osoby.

W 2013 roku na skutek wirusa w Wielkopolsce zmarły cztery osoby. Grypa typu A/H1N1 jest sezonową chorobą, której objawy są mocniejsze niż "zwykłej" grypy.