O aferze jarocińskiej krążą już legendy. Niektórzy mówią, że piłkarze nie tylko przesadzili z alkoholem, ale że nawet doszło do rękoczynów, a najchętniej w bokserów chcieli się właśnie wcielić Ślusarski i Rafał Murawski. Może rzeczywiście obaj przesadzili, ale to nie zmienia faktu, że całą sprawę można było załatwić inaczej, czyli polubownie.
Może gdyby koledzy z zespołu potrafili się bardziej solidaryzować z „awanturnikami”, a działacze i trenerzy widzieli problem kadrowy w tym co zaszło, to finał incydentu byłby zupełnie inny. A tak Kolejorz stracił dwa ważne ogniwa i na nic się zdaje zaklinanie rzeczywistości i opowiadanie, że poprawiła się atmosfera w zespole, a jakość gry nie ucierpiała. Hańbiący występ Lecha w Szczecinie potwierdził, że poznańska jedenastka jest na najlepszej drodze do przeciętniactwa, a klub do roztrwonienia dorobku kibicowskiego z ostatnich lat.
Najbardziej wygłupił się prezes Dumy Wielkopolski, Karol Klimczak, twierdząc że Lech dysponuje prawdopodobnie najsilniejszym składem w lidze. Niewiele lepiej wypadł trener Mariusz Rumak, mówiąc z kolei, że jego zespół zdominuje portowców w Szczecinie...
Po upokorzeniu zawsze można wstać z kolan, ale nie można przestać myśleć i wyciągać wniosków. Dlatego proponuję działaczom i trenerom Lecha unikanie incydentów, szybki przegląd kadr i zmianę jakościową pożegnań z piłkarzami, bo tym ze sztucznymi uśmiechami brakuje po prostu klasy.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?