18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego nie wierzę prezydentowi Stępniowi?

Maciej Wudarski
Maciej Wudarski, Stowarzyszenie Prawo do Miasta
Maciej Wudarski, Stowarzyszenie Prawo do Miasta archiwum prywatne
W "Głosie Wielkopolskim" z-ca prezydenta Poznania Jerzy Stępień ogłosił artykuł o studium przestrzennym dla Poznania pt. "Studium to nie zagrożenie. To nasz wspólny projekt". Zagrożenie jest jednak realne, i nie ma tu żadnej wspólnoty: władze, w tym J.Stępień je stwarzają, a my, społecznicy mu się przeciwstawiamy.

Szczególne kontrowersje wywołuje zagrożenie zabudową terenów zieleni. Znane są praktyki obchodzenia przez inwestorów planów miejscowych i prawa w celu zabudowy obszarów, które powinny być z niej wyłączone. Wielka presja inwestycyjna na kliny zieleni jest znana administracji miejskiej i tworząc dokumenty planistyczne, musi ona brać to pod uwagę.

Studium, choć ogólne, zawiera zapisy szczegółowe, stanowiące wytyczne do tworzenia planów miejscowych. W zakresie lokalizacji zabudowy na terenach zieleni Studium musi być dokumentem precyzyjnym, by w sposób nie podlegający dyskusji, gwarantować realizację deklarowanych przez władze intencji ochrony tych obszarów. Niestety, uczestnicząc w procedurze uchwalania studium widzę, że jest inaczej. Już wstępny projekt, opiniowany przez rady osiedli zawierał błędy. Znalazły się w nim "tereny sportu i rekreacji w klinach zieleni" (US*), gdzie dopuszczono zabudowę 35% ich powierzchni - takim obszarem był między innymi ponad 40-to hektarowy Hipodrom Wola.

Znane są praktyki obchodzenia przez inwestorów planów miejscowych i prawa (...)

Na szczęście po uwagach rad osiedli prezydent wycofał ten zapis. Kolejny problem to dopuszczenie zabudowy w miejscach, w których zabudowa jest wykluczona w już obowiązujących planach miejscowych - na przykład na zachodniej skarpie jeziora Kierskiego.

Istotne jest również dopuszczenie zabudowy 10% powierzchni parków. Niemal w takim stopniu zabudowane są tylko trzy parki - Kasprowicza (Arena), Wilsona (Palmiarnia), Stare Zoo. W pozostałych nie ma w ogóle zabudowy lub jest, ale w znacznie mniejszym stopniu (np. w parku Sołackim) i poza niewielkimi budynkami socjalnymi, ew. gastronomicznymi, jakakolwiek zabudowa jest tam niewskazana, albo wręcz wykluczona.

Dalej - tereny ogrodów specjalistycznych z dopuszczeniem zabudowy 20% ich powierzchni dla ewentualnego zaplecza naukowo-dydaktycznego. Podam dwa przykłady. Ogród dendrologiczny na Golęcinie (częściowo las) - wskazane przez prezydenta Stępnia zaplecze już istnieje w postaci budynków Uniwersytetu Przyrodniczego, a zabudowa samego ogrodu jest wykluczona. Drugi przykład to nieszczęsne, planowane pole golfowe w Krzyżownikach - to oczywiście kuriozalne, ale plan miejscowy, który je dopuszcza mógł zostać uchwalony pod pretekstem, że pole golfowe jest ogrodem specjalistycznym! Co do możliwości zabudowy 20% powierzchni - teren jest obecnie zabudowany w nie więcej niż 0,5%!, a jakakolwiek argumentacja o konieczności lokalizacji zaplecza badawczego jest tu fikcją i nadużyciem.

Poważne zastrzeżenia budzi brak określenia parametru maksymalnej powierzchni zabudowy dla nowej kategorii "terenów sportu i rekreacji w zieleni" (oznaczenie US2*). Wraz ze zgodą na lokalizację hoteli może to prowadzić do zabudowy terenów sportowych np. na Golęcinie. Ta kategoria znalazła zastosowanie także wobec stadionu Szyca, gdzie zgodnie z wynikami sondażu i deklaracjami prezydenta Grobelnego, miał powstać park. Studium nie definiuje precyzyjnie dopuszczalnej zabudowy fortów, co przynosi zagrożenie zabudową np. Cytadeli. Wracając do argumentacji prezydenta Stępnia - jeśli obszary Natura 2000 wykluczają powstanie zabudowy, to tym bardziej studium powinno te zapisy powielać.

Głośne zamiary wprowadzenia zabudowy mieszkaniowej czy usługowej do klinów zieleni (np. na teren stadionu AZS przy ul. Puławskiego) albo parków (Kasprowicza, Rataje) nie pozostawiają złudzeń co do intencji władz miasta. Nie ma też wątpliwości co do tego, że jako społecznicy, którzy walczą od lat o utrzymanie powierzchni i zwartości terenów zieleni w mieście, nie jesteśmy dość słuchani przez władze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski