Jak informowaliśmy półtora roku temu, 3 czerwca 2012 roku mężczyzna szukający aluminiowym puszek w kontenerach na śmieci na Osiedlu Żabikowskim w Luboniu zajrzał do jednej z reklamówek i znalazł w nim ciało noworodka. Na początku śledczy przesłuchali mieszkańców, pytając, czy zwrócili uwagę na kogoś obcego w okolicy śmietnika. Nikogo nie widzieli. Jeszcze tego samego dnia do kliniki przy Polnej zgłosiła się 22-letnia kobieta.
Zobacz również: Luboń: Noworodek na śmietniku. Mieszkańcy w szoku
Gorączkowała i krwawiła z dróg rodnych. Powiedziała lekarzom, że poroniła i będąc w szoku zaniosła dziecko do pobliskiego kontenera. Okolicznościami śmierci chłopczyka zajęła się prokuratura, chociaż biegli nie byli pewni, czy dziecko urodziło się żywe czy martwe...
Dziennikarz "Głosu" rozmawiał wtedy z sąsiadami 22-latki. - Jeszcze w niedzielę, około południa widziałam ją jak wyprowadzała psa. Widać było, że jest zmęczona i coś jej dolega - mówiła jedna z sąsiadek. - W ostatnim czasie rzeczywiście była trochę zaokrąglona na twarzy, ale nigdy nie przypuszczałabym, że jest w ciąży.
Sprawdź też: Noworodek znaleziony w czerwcu na śmietniku w Luboniu wciąż nie został pochowany
- Często widywałam ją z chłopakiem. Była uśmiechnięta, mówiła dzień dobry - relacjonowała kobieta z sąsiedniej klatki: - Dla ludzi, którzy żyją na osiedlu to co stało się w niedzielę jest ogromnym szokiem. Nie możemy w to uwierzyć.
Po zatrzymaniu Agata M. nie przyznała się do winy i mówiła, że nie wiedziała nawet, że jest w ciąży. Podobnie jak jej chłopak. Tłumaczyła, że podczas kąpieli w wannie przeżyła szok spowodowany nieoczekiwanym porodem.
Co powiedziała podczas procesu przed poznańskim Sądem Okręgowym - nie wiadomo, bo toczył się on za zamkniętymi drzwiami. Wniosek o utajnienie złożył obrońca Agaty M., adwokat Piotr Wacławik, co uzasadnił intymnym charakterem sprawy.
Zobacz również: Luboń: Noworodek na śmietniku. Mieszkańcy w szoku
Prokurator oskarżył Agatę M. o zabójstwo dziecka. Miała je przytrzymać w wannie pod wodą i utopić. Nie uwierzył w wersję Agaty M. , przedstawioną po zatrzymaniu, że nie zdawała sobie sprawy ze swojego stanu. W jej komputerze odkrył, czego szukała w internecie będąc w ciąży. Agatę M. interesował wówczas przebieg porodu oraz domowe sposoby na usuniecie ciąży. W necie
uczyła się, jak odciąć i podwiązać pępowinę.
Sprawdź też: Noworodek znaleziony w czerwcu na śmietniku w Luboniu wciąż nie został pochowany
Wiadomo też, że biegli stwierdzili u oskarżonej znacznie ograniczoną poczytalność ze względu na "dekompozycję osobowości". Ogłoszenie wyroku miało dramatyczny przebieg. Mama Agaty M. zasłabła i straciła przytomność. Sąd wezwał pogotowie i po przerwie jeszcze raz odczytał treść orzeczenia.
Uzasadnienie wyroku było niejawne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?