Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Renesans disco polo: Dziewczyno, daj buziaka! [ZDJĘCIA]

Anna Solak
Gala disco polo w Poznaniu przyciągnęła tysiące fanów
Gala disco polo w Poznaniu przyciągnęła tysiące fanów Paweł Miecznik
Ten, kto myśli, że muzyka spod znaku disco polo biła rekordy popularności wyłącznie w latach 90. ubiegłego stulecia, głęboko się myli. Prosty rytm i równie nieskomplikowana treść nadal znajdują wielkie grono fanów.

Wszystko zaczęło się w październiku 2013 roku, kiedy to w warszawskiej Sali Kongresowej odbył się koncert "Kongresowa, Wielka Disco Polo Gala - kiedyś i dziś".

- Wszędzie słyszałem, że to się nie uda, że ludzie nie mają pieniędzy, że to tak bez okazji. Nikt nie dawał mi szans na sukces, a jednak zespoły mi zaufały - wspomina Adam Gajewski, szef agencji Aloha! Unique Events, która była organizatorem wydarzenia. - To był mój pierwszy kontakt z muzyką disco polo - podkreśla. Tymczasem, wbrew przypuszczeniom złośliwych, bilety wystawione na sprzedaż na 6 tygodni przed imprezą, sprzedały się w niecały tydzień, a u "koników" przed koncertem osiągały cenę nawet 500 zł.

- Codziennie mieliśmy mnóstwo telefonów od PR-owców zarządów dużych spółek, którzy gotowi byli płacić podwójną cenę za bilet, żeby tylko go dostać. Niestety dla nich, a fantastycznie dla nas, biletów już dawno nie było - cieszy się Gajewski.
Dzieńdobrywieczór cześć!

"Dziewczyno nie bądź taka/ Po prostu daj buziaka/ I tylko ze mną zostań/ Zrobimy coś tam coś tam" (Power Play, "Coś tam, coś tam")

Na koncertach królują kolory i błyskotki. Barwne bluzki, brokatowe marynarki i migoczące diody na głowach. Ma być bezproblemowo i radośnie. I tak właśnie jest. Tu chłopak w białej koszuli z żabotem i peruce afro na głowie nikogo nie dziwi. Podobnie jak dziewczyna z doplecionym różowym warkoczem i iskrzącymi diamencikami przyklejonymi na górnych powiekach. Fani gatunku mają do wyboru nawet specjalnie sprofilowane media, które na bieżąco emitują największe przeboje. Polo TV to kanał telewizyjny, który, prócz list przebojów, emituje także wywiady i programy rozrywkowe z udziałem gwiazd disco polo. Jeśli zaś chodzi o radio, najczęściej wymienia się tu radio Vox, które jest najbardziej zbliżoną do disco rozgłośnią w Polsce.

Podczas koncertów na żywo błyskają stroboskopy i kryształowe kule. Zespoły śpiewają na żywo, bez playbacku. Prosty bit i równie nieskomplikowane rymy i liczne powtórzenia, które pozwalają dołączyć do śpiewu nawet tym, którzy słyszą kawałek po raz pierwszy. Nic dziwnego, frazy takie jak "życie to są chwile, chwile, tak ulotne jak motyle" albo "Ania po lewej, Hania po prawej, obie niegrzeczne i obie nagie" są na tyle proste i sugestywne, że raz zasłyszane niełatwo wypadają z głowy. Prawie każdy z wykonawców ma też swój chórek i nieodłączny duet tancerzy. Ci ostatni robią na scenie prawdziwe cuda - od szpagatów i synchronów po zaawansowany breakdance. Do tego dołóżmy jeszcze swobodny kontakt z publicznością ("Wszystkie ręce w górze, dzieńdobrywieczór, czeeeeść!") i sukces murowany.

Tym bardziej nie dziwi fakt, że bilety na ogólnopolską trasę koncertową pod hasłem Wielka karnawałowa gala disco polo, sprzedają się jak świeże bułeczki. Tourneé nadal trwa. Wykonawcy odwiedzili już Gdynię i Poznań, a pod koniec lutego dotrą do Wrocławia i Lublina. Dziesięć zespołów i jedna megagwiazda - zespół Akcent, który w ten sposób świętuje 25-lecie działalności na scenie - przyciągają tłumy wielbicieli. Co równie ważne, starają się przekuć ogromny sukces komercyjny w materialną pomoc.

- Otóż w każdym mieście szukaliśmy jakiejś fundacji lub stowarzyszenia, na rzecz którego moglibyśmy zbierać pieniądze podczas gali - tłumaczą organizatorzy. - W ten sposób mieliśmy przyczynek do dobrej zabawy i jednocześnie mogliśmy wspólnie komuś pomóc - dodają.

Nie słuchają? - To ściema!
"Umiesz kręcić pupą i fajnie ruszasz się/ Obiektem pożądania właśnie stałaś się./ Pamiętam Ciebie małą, taki mały ktoś/ A teraz już kobieta i patrzy w oczy me/ A ja, a ja cały drżę/ A ja, a ja cały drżę" (Weekend, "Jesteś zajebista").

Joannę Wiśniewską spotykam przed "Wielką galą disco polo" w poznańskiej Arenie. Przyszła na koncert z dwiema koleżankami. Najbardziej lubią "Wspomnienie" grupy Akcent i "Całuj mnie" Power Play. O czym są obie piosenki? O miłości, oczywiście. Joanna w Poznaniu prowadzi solarium, w którym cały czas puszcza disco polo. Do tego, że uwielbia taką muzykę, przyznaje się bez wstydu. Jak mówi, jej klientom to nie przeszkadza, a wręcz nucą niektóre kawałki razem z nią.

- Wielu ludzi mówi, że tego nie słucha, ale to ściema - uważa. - Niech pani spojrzy na te kolejki, wszyscy przyszli tu tylko po to - pokazuje na długie ogonki przed wejściem do Areny. Sama słucha disco nie tylko na imprezach, ale na co dzień - "do śniadania, obiadu i kolacji". - Inni myślą, że to żenada, a dla mnie to supermuzyka - mówi.

Elżbieta Klejdzińska z Poznania na koncercie disco polo jest po raz pierwszy w życiu. Zdecydowała się, bo jak mówi "uwielbia muzykę i tańczyć w ogóle". Wtóruje jej Aleksandra, która przyszła tu razem z nią. - Na pewno dziś zatańczymy - cieszą się obie dziewczyny.

Z kolei Adrian Załuski i Jacek Krzyżakgórski na koncert przyjechali ze Stęszewa. Bilety kupili już 2 miesiące wcześniej, bo - jak twierdzą - "kochają wszystko w tym klimacie". Przed koncertem rozgrzewają się, popijając piwo i żartując. Są głośni i rozbawieni, prawdziwi "królowie życia". Jacek przyznaje, że wprawdzie nie zna słów wszystkich ulubionych piosenek, ale potrafi rozpoznać je bezbłędnie już po piątej, szóstej nucie. W Poznaniu najbardziej cieszą się na występ Weekendu.

- Ich przebój rządził cały rok, dosłownie zdominował nasze wakacje - mówią podekscytowani.

Skąd taka popularność piosenki, która traktuje tylko o tym, że atrakcyjna dziewczyna tańczy dla swojego chłopaka? Zdaniem językoznawcy prof. Tadeusza Zgółki, sekret leży w aluzjach, które są daleko posunięte, ale rzadko kiedy wulgarne.

- Te piosenki nie są obsceniczne ani nieprzyzwoite, a mimo to przedstawiają pewien rodzaj erotyki, tyle że bardzo mocno złagodzonej - wyjaśnia.

Jako inny przykład podaje przebój sprzed wielu lat, który tak silnie wszedł do powszechnego języka, że znają go prawie wszyscy. Chodzi o piosenkę, której refren brzmi: "Bara bara bara, riki tiki tak, jeśli masz ochotę daj mi jakiś znak".

- Wszyscy wiedzą, że chodzi o seks, ale fraza nie zagraża literackiemu językowi jako takiemu - tłumaczy profesor.

Inna sprawa, że go trywializuje i ma negatywny wpływ na gusta odbiorców. Zdaniem prof. Zgółki to poezja najniższych lotów, która poprzez zastosowanie tak zwanych rymów częstochowskich wykrzywia literacki smak Polaków. Swego czasu wspomniany fragment wszedł nawet do podręcznika językowego dla liceum, stanowiąc obok przyśpiewek wiejskich pretekst do refleksji językowej, innej niż tej opartej zwykle o teksty literackie.

- Problem w tym, że ludowe przyśpiewki niosą ze sobą jakąś kulturową wartość, a teksty disco polo zabijają myślenie - mówi prof. Zgółka.

Jego zdaniem to autentyczne zagrożenie, z którego dziś możemy sobie nie zdawać sprawy. Mimo tego żartuje, że warstwa słowna może i nie jest wartościowa z punktu widzenia humanisty, ale już nauczyciel wuefu doceni to, że prosty rytm aż prosi się o to, by przy nim poskakać.

W disco się kocha albo nienawidzi
"To napalona Anka/ Postrach miasteczek i wsi/ bo napalona Anka/ robi to nie od dziś/ a każdy z nas ucieka w las" (Boys, "Napalona Anka").

Liza Frąckowiak na Wielką galę przyszła z chłopakiem. Bilet na koncert to prezent-niespodzianka i sprawił jej wiele radości. Przyznaje, że był czas, kiedy disco polo było w odwrocie, ale teraz powraca z wielką siłą. Po prostu coraz więcej ludzi tego słucha. Podobnie jak większość uważa, że prócz wiernych fanów tę muzykę pokochała także reszta społeczeństwa. Mechanizm jest prosty - czasy są ciężkie, trudno o dobrą pracę i własne mieszkanie, a ludzie potrzebują otuchy i dobrej zabawy. Gdzie mają zrelaksować się bardziej, jeśli nie przy prostych słowach piosenek o sprawach przyziemnych, ale przyjemnych - tłumaczą fani. I rzeczywiście, w disco polo świat nie jest tak skomplikowany jak codzienność. Uczucia są proste i przejrzyste.

- Jak facet śpiewa o dziewczynie, to od razu wiadomo, że ją kocha. Jak o rywalu - że nienawidzi - tłumaczy Liza.

Socjolog profesor Rafał Drozdowski uważnie przygląda się zmianom, które zachodzą w popkulturze. Przyczyn popularności akurat tej konwencji doszukuje się w co najmniej trzech obszarach. Po pierwsze, im bardziej jesteśmy oswojeni z kulturą popularną i im dłużej obcujemy z jej przejawami, tym bardziej zanika w nas poczucie "kulturowego wstydu". Polega to na tym, że jeszcze jakiś czas temu coś było do przyjęcia, a coś innego nie. Dziś zacierają się wszelkie granice, dlatego coraz więcej wolno.

- Przynajmniej w sensie kulturowym - uważa prof. Drozdowski. Jako drugi przykład podaje coś, co w socjologii nazywane jest "kampem", czyli świadomym kiczem. Chodzi o to, że disco polo i inne zjawiska dawniej uznawane za "obciachowe" dziś są raczej przyczynkiem do zabawy niż onieśmielenia.

- Chodzi o to, że coraz więcej rzeczy bierzemy w nawias, bawimy się nimi i tworzymy ich pastisze - wyjaśnia badacz. Dodatkowo zwraca uwagę na to, że coraz większa sympatia do tej muzycznej konwencji może wynikać z tego, że społeczeństwo znudziło się już przedstawicielami głównego nurtu artystycznego, a część z nich czuje się przez nich wręcz oszukana i dlatego wybiera muzycznych naturszczyków, jakimi często są wschodzące gwiazdy disco polo.

- Teraz liczy się autentyczność i szczerość - mówi prof. Drozdowski. - Społeczeństwo ma dość idoli, którzy z niego kpią, zarabiając jego kosztem coraz większe pieniądze - dodaje.

Wszystkożercy idą na całość
"Lubię czytać bestsellery/ Lubię mówić do cholery/ Lubię śmiać się lubię chrapać/ Lubię się po nosie drapać/ Lubię wiele innych rzeczy i nikt nie zaprzeczy/ że wśród tylu przyjemności/ mogą spotkać mnie przykrości" (Classic, "O la la")

Marcin "Szyszka" Szeszuła tej muzyki słucha od dziecka.

- Mama puszczała mi to jeszcze jak byłem w jej brzuchu - śmieje się.

Wstaje do pracy o godzinie 3 i od razu włącza radio Vox, żeby pozytywnie się naładować. A kiedy jedzie tramwajem, krzyczy do motorniczego: "Panie kierowco, disco polo poproszę!". Co lubi najbardziej? Ostatnio piosenkę "Miód Malina" zespołu Mig, o imprezie i pięknej dziewczynie, z którą bohater chce spędzić noc.

Jego zdaniem Polacy to pozerzy. Robią wszystko pod publikę, dlatego nikt nie przyznaje się do tego, że słucha disco polo. Niby słuchają muzyki poważnej, jakieś fortepiany i skrzypce, ale jak przyjdzie co do czego, to znają każdy najnowszy hit.
- Przecież teraz na każdej dyskotece to puszczają - uważa.

Wojciech Bielawski z Lubonia z nim się zgadza. Też słucha disco od zawsze, ale najbardziej lubi zespół Akcent i Weekend. I wcale nie uważa, że ta muzyka przeżywa nowy renesans.

- Nie zauważyłem, żeby disco polo kiedykolwiek było w ukryciu - mówi.

Zdaniem profesora Drozdowskiego sympatia do tej muzyki wynika z faktu, że Polacy zaczęli mieć "restauracyjne" podejście do konsumowania kultury, stając się niejako jej "wszystkożercami". - To oczywisty znak czasów - podkreśla. - Coraz częściej będzie tak, że ktoś, kto jednego dnia słucha opery Verdiego, następnego puści sobie hip-hop, a jeszcze innego właśnie disco polo - tłumaczy. Jak mówi, nawet jeśli takie zachowanie nie jest spójne, wyraża coraz silniejszą potrzebę szukania i poznawania nowych bodźców.

- To taka współczesna wersja wolności - uważa.

Konferansjer Wielkiej gali w Arenie - "piękny i boski" Zbyszek Perkowski z zespołu FOCUS, zapowiada kolejnego wykonawcę. Tym razem Marcina Siegieńczuka, znanego wcześniej z zespołu Toples. Dowiaduję się między innymi, że jego utwory mówią o codziennym życiu, jego troskach i przyjemnościach, a utwory powstają na bazie teorii Newtona, bo są o tym, że ciała... wzajemnie się przyciągają. Wojciech z Lubonia staje przy mnie z plastikowym kubkiem piwa. Podrygując próbuje przekrzyczeć głośną muzykę:

- Widzi pani, jak śpiewają? Niby nikt nie słucha, a wszyscy znają to na pamięć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski