- Moim celem było, by mieszkańcy wśród wielu innych ulotek, zapamiętali właśnie tę moją - tłumaczy Joanna Dalecka.- Dwugroszówka to symboliczna, kolekcjonerska wklejka. Mam drugie miejsce na liście w okręgu, więc dlatego dwugroszówka. Poza tym "dwójka" to liczba, która się "mnoży", która symbolizuje pomnożenie inwestycji i działań dla miasta. Doskonale więc wiąże się z moim hasłem "Czas na owocne działania - by mnożyć, zamiast dzielić".
Nie wszystkim lubonianom to się podoba.
- Można snuć domysły, że celem umieszczenia pieniędzy w kopercie było jak największe skupienie uwagi, że kandydatka zajmuje 2. miejsce na liście, 2=2. Jednak fakt niezaprzeczalny jest jeden - jest to wręczanie korzyści majątkowej - piszą mieszkańcy jednego z lubońskich osiedli.
- Moja ulotka z dwugroszówką nie jest żadną łapówką - ripostuje kandydatka na radną.- Zresztą monety o tym nominale mają być wkrótce wycofane z obiegu. Rzecz w tym, by zachęcić młodych ludzi do działania, by w Luboniu lepiej się mieszkało.
Niezadowoleni wyborcy twierdzą, że sprawa została zgłoszona komisarzowi wyborczemu w Poznaniu. Nie udało się tego sprawdzić - komisarz Henryk Komisarski ma być uchwytny dopiero w piątek.
- Nie jesteśmy policją wyborczą. My tylko organizujemy wybory. Jeżeli ktoś uważa, że doszło do naruszenia prawa, powinien zgłosić to policji - mówi Maria Trela, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Poznaniu. - Nie jest to jednak podstawa do wykluczenia kandydata z wyborów - tłumaczy.
Podobnie odnosi się do sprawy Krzysztof Lorentz, ekspert Państwowej Komisji Wyborczej, dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych.
- Ordynacja wyborcza w takie szczegóły nie wchodzi - podkreśla. - Zabronione jest urządzanie gier i loterii, w których nagrodami są przedmioty droższe niż typowe gadżety reklamowe. To kryterium bardzo nieprecyzyjne.
Pieniądze to jednak co innego niż te przedmioty.
Krzysztof Lorentz podkreśla jednak, że istotą dołączenia 2 groszy nie mogło być przekupienie wyborców, bo przecież większa wartość ma reklamowy długopis. A tych w kampaniach nie brakuje.
- Ocena należy do organów ścigania. Nie ma bowiem przepisu, który mówiłby, co można, a czego nie można rozdawać - dodaje Lorentz. - Trzeba też poznać cel - czy była nim agitacja, czy skłonienie do oddania głosu z korzyścią materialną.
Mieszkańcy Lubonia, którym kampania z dwugroszówką się nie spodobała, nie poszli jednak z tym do policji.
- Nie mamy takiego zgłoszenia - informuje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. - W mojej ocenie należałoby jednak tę sprawę zbadać, gdyż możemy mieć do czynienia z przestępstwem zagrożonym karą nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. Nie wolno bowiem udzielać korzyści majątkowej osobie uprawnionej do głosowania, a załączanie nawet niewielkiej kwoty może tak właśnie być zakwalifikowane.
Zdaniem rzecznika, jeśli na dodatek kandydat sfinansowałby swoją kampanię z własnych środków, a nie komitetu wyborczego, to zastosowanie miałyby dodatkowo przepisy karne związane z ordynacją wyborczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?