Na nic zdały się zapewnienia Ryszarda Łukasika, opiekuna zielonych, że jego podopieczni powalczą o sześć punktów w dwóch ostatnich spotkaniach rundy jesiennej. Wczorajszy mecz na południu Polski pokazał, że Warta znalazła się na samym dnie pierwszoligowego towarzystwa i nie jest to wcale przypadek. Czarne chmury, jakie zbierały się nad klubem od wielu miesięcy, stały się faktem. Trudno w ogóle oczekiwać, że w najbliższym czasie stanie się jakiś cud, który odmieniłby tragiczny los tego zasłużonego klubu. Pojedynek w Stróżach miał dać odpowiedź, czy Wartę stać na to, aby odbić się od dna. Tymczasem od początku wczorajszego pojedynku, to Kolejarz dominował na boisku. Bardzo poważnie bramce Łukasza Radlińskiego zagrozili Bartłomiej Socha i Tomasz Ciećko, ale przynajmniej na początku, bez efektu. To był jednak sygnał dla poznaniaków, że trzeba bardzo uważnie grać w defensywie. Niestety, już w 19. minucie podopieczni trenera Łukasiaka nie upilnowali obrońcy gospodarzy Witolda Cichego, który głową z bliska wpakował piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Księżyca. Od tego momentu Kolejarz zyskał jeszcze większą przewagę, a gracze Warty praktycznie nie potrafili się przedostać w pobliże pola karnego rywali.
Opiekun poznańskiej jedenastki próbował jeszcze odmienić losy pojedynku, wprowadzając na boisko młodych zawodników. Ale jeszcze raz potwierdziło się, że juniorów zielonych czeka wiele pracy, aby ewentualnie próbować swoich sił na pierwszoligowych boiskach.
Wartę czeka jeszcze ostatni mecz jesieni z Górnikiem Polkowice. To spotkanie odbędzie się na Stadionie Miejskim przy ul. Bułgarskiej w środę 24 listopada (początek o godzinie 19). Zieloni w tym ostatnim meczu roku z ligowym średniakiem wcale nie będą faworytem.
Dzisiaj sytuacja Warty jest katastrofalna. Przerwa zimowa będzie nieciekawa. Organizacyj-no-finansowy bezruch w klubie z Drogi Dębińskiej, pociągnął zespół na ligowe dno. Niewielu ludzi obchodzi los tej drużyny. Oby tylko wszyscy pamiętali o tym, że łatwo zniszczyć zespół, ale zdecydowanie trudniej potem go odbudować.
Bramka: 1:0 - Witold Cichy (19-głową).
Kolejarz: Lisak - BastaI (69. Szymiczek), Cichy, Księżyc, Walęciak - Gryźlak (83. Stefanik), Lipecki, Ciećko, MadejskiI - Mężyk (75. Drąg), Socha.
Warta: Radliński - SzałasI, Ngamayama, Wichtowski, Kosznik - Magdziarz, Marcin Wojciechowski, Reiss (53. Maciej Wojciechowski), Pawlak (85. Świergiel) - ZakrzewskiI, Mazurek (74. Skrzycki).
Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec).
Widzów: 500.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?