Sprawdził się czarny scenariusz - zaginiony w środę poznański taksówkarz nie żyje. Jego ciało w sobotę wyłowiono z Jeziora Stęszewskiego, niedaleko Pobiedzisk. Samochód odnaleziono na osiedlowym parkingu przy ul. Piłsudskiego w Koziegłowach. Policja zatrzymała Mateusza B. i Rafała F. - podejrzanych o zabójstwo 51-latka. Jeden z nich mieszkał nieopodal ofiary.
- Trwa określanie ich roli w tym zdarzeniu - tłumaczył Andrzej Borowiak, rzecznik KWP w Poznaniu. - Może im grozić nawet kara dożywotniego więzienia.
- Jeszcze do soboty łudziłem się, że pan Henryk żyje, że może jest przetrzymywany albo błąka się gdzieś po lesie - opowiadał nam wczoraj Wiesław Gawryszak, prezes korporacji Taxi RMI, w której taksówkarz pracował. - Dzisiaj wiemy, że napad był zaplanowany.
Potwierdza to policja. Wiadomo już, po wstępnych przesłuchaniach, że podejrzani poznali się kilka tygodni temu. Młodszy, 20-letni Mateusz B. jest mieszkańcem Koziegłów, starszy o 4 lata Rafał F. mieszka ostatnio w Poznaniu, pochodzi z woj. mazursko-warmińskiego, a pracował w jednej z firm budowlanych. Zaplanowali napad, by zdobyć pieniądze. Uważali, że najłatwiejszą ofiarą będzie taksówkarz. Wybrali spośród tych, którzy w środowy wieczór stali na postoju przy ulicy Murawa. Jeden z taksówkarzy powiedział nam, że w tym czasie kurs do Koziegłów za 30 zł zaproponował mu pewien mężczyzna. Miał na sobie szalik Lecha i puszkę piwa (w środę w Poznaniu KKS Lech grał z Polonią Warszawa). Taksówkarz jednak się nie zgodził.
- Kierowca ma takie prawo. Czasem, gdy jedzie po klienta i widzi, że ten jest pijany, awanturuje się, może nie zgodzić się na kurs. Powiadamia wówczas o tym centralę - tłumaczy W. Gawryszak.
Mężczyzna wsiadł do innej taksówki. Auto odjechało w kierunku Koziegłów. - Pan Henryk prawidłowo wypełnił nasze procedury. Zgłosił kurs. Potem zabrakło jakiejkolwiek informacji, że czuje się zagrożony - tłumaczy W. Gawryszak. Nic nie wzbudziło więc podejrzeń osób pracujących na centrali.
- Rodzina pana Henryka zgłosiła w czwartek jego zaginięcie - relacjonował A. Borowiak. - Rozpoczęto poszukiwania, w których udział wzięli także taksówkarze innych korporacji. Użyto śmigłowca. Bez rezultatu.
W sobotę rano, wśród zaparkowanych aut na osiedlu w Koziegłowach odnaleziono mercedesa - był bez oznakowań, ze zmienionymi tablicami rejestracyjnymi. Chwilę potem pracownicy leśni pracujący pod Pobiedziskami poinformowali o zwłokach w jeziorze. Jeden z mieszkańców Koziegłów skierował podejrzenia policji na Mateusza B. U jednego z zatrzymanych znaleziono kluczyki do mercedesa. W poniedziałek prokuratura w Gnieźnie ma postawić zatrzymanym zarzuty.
Zawód wysokiego ryzyka
- 27 maja 1995 r. w Suchym Lesie zastrzelono taksówkarza - klient wsiadł na Dworcu Głównym PKP w Poznaniu
- marzec 1996 r. - trzech młodzieńców napadło na taksówkarza przy ulicy Miodowej w Poznaniu
- listopad 1996 r. - mieszkaniec Gołuchowa próbował udusić taksówkarza z Kalisza
- luty 1997 r. - dwóch mężczyzn napadło taksówkarza w Kole, udało mu się uciec
- 1998 r. - zaginął 35-letni taksówkarz - kurs zamówiono z Poznania do Piły. Jego ciało znaleziono kilka miesięcy później
- 2000 r. - niedaleko Drogi Dębińskiej nożem poraniono taksówkarkę, a kilka dni później agresywni młodzieńcy nożem straszyli innego kierowcę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?