Nastolatek był legitymowany trzy razy w ciągu dwóch listopadowych dni: na placu Wolności, gdzie spotkał się z kolegą oraz przy Cytadeli, gdy szedł na szkolenie psów. - Policjanci nie przedstawili się, choć syn o to prosił. Nie podali przyczyny legitymowania. Funkcjonariusze na Cytadeli drwili z pasji syna - mówi Ewa Senkus. Jej syn napisał do komendanta: "Czułem się poniżony".
Sprawą ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień zajmuje się kościańska prokuratura. Natomiast policja zakończyła już swoje sprawdzenia.
- Postępowanie wyjaśniające nie wykazało nieprawidłowości w postępowaniu policjantów - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - W pierwszych dwóch przypadkach legitymowanie związane było ze zgłoszeniem niszczenia fontanny. Trzecie legitymowanie uzasadnione było zachowaniem małoletniego - przekonuje. W piśmie z komendy czytamy, że chłopak "na widok policji przyspieszył, zmienił kierunek, wykonał gesty mogące świadczyć o chowaniu czegoś do kieszeni". - We wszystkich przypadkach policjanci mieli podstawę do legitymowania. Byli umundurowani, na lewych kieszeniach mieli znaki identyfikacji indywidualnej. Pozwala to na zapisanie numerów i identyfikację funkcjonariuszy - dodaje A. Borowiak.
Według policjantów prowadzących kontrolę nie można jednoznacznie ustalić, czy policjanci przedstawili się, czy nie. Słowo przeciwko słowu.
- Te wyjaśnienia są żenujące - mówi Ewa Senkus. - Wysyłam do komendy głównej oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wniosek o nadzór nad sprawą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?