Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznaniak 13 lat temu zgubił dowód. Teraz ściga go komornik za dług innej osoby

Łukasz Cieśla
Poznaniak 13 lat temu zgubił dowód. Teraz ściga go komornik za dług innej osoby
Poznaniak 13 lat temu zgubił dowód. Teraz ściga go komornik za dług innej osoby archiwum Polskapresse/zdjęcie ilustracyjne
Piotr Świątkowski w 2001 roku, jadąc do Wrocławia, przez nieuwagę zostawił w pociągu dowód osobisty. Teraz, po prawie 13 latach, zaczął ścigać go komornik Artur Wojnar. Zajął jego pensję, by ściągnąć kilka tys. zł długu. Sęk w tym, że kiedyś zaciągnął go nieuczciwy znalazca dowodu osobistego.

Poznaniak informował komornika oraz wierzyciela o tym, że zaszła fatalna pomyłka, ale w odpowiedzi miał usłyszeć, że „każdy się jakoś tłumaczy”. Poradzono mu, że sprawa szybko zostanie załatwiona, jeśli po prostu zapłaci dług. Miał też czekać nawet 21 dni na rozpatrzenie jego reklamacji.

– W tym czasie z wirtualnego dłużnika stałbym się realnym dłużnikiem – irytuje się Piotr Świątkowski. – Komornik zajął moją pensję, a księgowa z zakładu pracy zapowiedziała, że będzie musiała przelać pieniądze, których się domaga. Groziło mi, że nie będę miał z czego spłacić kredytu za mieszkanie.

Poznaniak myślał, że historia z zagubionym dowodem już dawno została wyjaśniona. Bo kiedy w 2001 roku stracił dokument, szybko powiadomił o tym policję oraz urząd miasta. Choć po jakimś czasie okazało się, że ktoś znalazł jego dokument i zaczął zaciągać kredyty, to tamte przypadki szybko wyjaśniono.

– Przez ostatnie lata, kiedy zgłaszali się do mnie komornicy, przyjmowali moje wyjaśnienia, że ktoś „skradł” moją tożsamość. Odstępowali od egzekucji – tłumaczy Świątkowski.

Dodaje, że w związku z tamtymi postępowaniami widział także ksero swojego odnalezionego dowodu. – Był perfekcyjnie sfałszowany: zostawiono moje imię i nazwisko, PESEL, ale wklejono nowe zdjęcie – był to młody chłopak. Wpisano też nowy adres zamieszkania: Wrocław, ul. Dzielna. Nigdy tam nie mieszkałem, ale co z tego, skoro na moje nazwisko oszust zaczął zaciągać długi – irytuje się Świątkowski.

W styczniu tego roku sprawa zagubionego dowodu wróciła. Dostał pismo od wrocławskiego komornika Artura Wojnara, że ma do zapłaty ponad 3 tys. zł. Wierzycielem była firma Ultimo z Wrocławia skupująca „trudne” długi. A nakaz zapłaty wystawił sąd w Lublinie.

Świątkowski zaczął interweniować u komornika, u wierzyciela oraz w sądzie. Stracił sporo nerwów oraz pieniądze na wniesienie opłat w sądzie.
– Kazano mi wysłać pisma i czekać. Specjalnie pojechałem też do Wrocławia, by wyjaśnić sprawę. Komornik mnie jednak nie przyjął, od jego pracownika usłyszałem, że ich interesuje tylko decyzja sądu, a podobnie jak ja, tłumaczą się także inni. Potem pojechałem na Dzielną. Drzwi otworzył starszy pan. Powiedział, że od lat na moje nazwisko przychodzi mnóstwo wezwań – opowiada poznaniak.

Ostatecznie komornik zmienił stanowisko. Po tym, jak Świątkowski zgłosił sprawę mediom, w tym „Głosowi Wielkopolskiemu”. Po naszych telefonach firma Ultimo wysłała pismo do komornika, aby umorzył egzekucję. Czy zadziało dopiero zainteresowanie dziennikarzy?

Komornik Wojnar nie chciał z nami rozmawiać. W jego kancelarii usłyszeliśmy, że mamy dzwonić do rzecznika wrocławskiej Izby Komorniczej.

– Znam sprawę i czuję empatię wobec takich osób, jak pan Piotr – mówi nam Monika Janus, rzecznik wrocławskich komorników. – Ale z drugiej strony często różni ludzie nieprawdziwe twierdzą, że ktoś się pod nich podszył i zaciągnął długi. Sama miałam takie przypadki. Poza tym komornik nie jest sądem. Ma obowiązek egzekwować to, co postanowi sąd. W tej sprawie panem postępowania jest wierzyciel, czyli firma Ultimo. Ona, jeśli rzeczywiście doszło do pomyłki, powinna złożyć wniosek o wstrzymanie egzekucji lub umorzenie sprawy.

Wrocławska firma to zrobiła, zaraz po tym, jak zaczęli do niej dzwonić dziennikarze.

Anna Woźniak, rzecznik prasowy Ultimo: – Działaliśmy zgodnie z procedurami. Pismo od tego pana dostaliśmy dopiero w ubiegłym tygodniu. Wcześniej nie mieliśmy informacji, że zagubił dokument. Nawet gdybyśmy jego reklamację rozpatrzyli później, a komornik pobrałby już pieniądze z jego konta, oddalibyśmy je.

Świątkowski niedawno zaczął prowadzić bloga opisując na nim swoje perypetie. Pod adresem dzielna49.blog.pl napisał właśnie, że został przeproszony przez Ultimo. A u komornika usłyszał, że szybko wyślą mu faksem pismo o umorzeniu sprawy.

– Usłyszeć „zaraz to zrobię” od pracownika kancelarii, która jeszcze tydzień temu twierdziła, że „każdy jakoś się tłumaczy” – BEZCENNE – komentuje poznaniak na swoim blogu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski