Co go zabiło? Nieszczęśliwy upadek? Czy może uderzenie kijem bejsbolowym w tył głowy? Nie było odpowiedzi na te pytania w opinii wydanej przez Zakład Medycyny Sądowej w Poznaniu.
- Wynika z niej, że równie dobrze mógł zostać uderzony, jak sam się uderzyć - mówi Radosław Gorczyński, prokurator rejonowy w Trzciance. - Więcej spodziewam się po śledztwie.
Kryminalni próbują odtworzyć ostatnie godziny życia 56-latka. Nie wiadomo, co tamtego dnia robił na Fredry. Nie mieszkał tam nikt z jego znajomych, a on sam choć często bywał w Trzciance, to jednak mieszkał w wiosce 10 kilometrów dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?