Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Bakero zachwycił właściciela Lecha

Maciej Lehmann
Andrzej Szozda
Z Jackiem Rutkowskim, właścicielem Lecha, rozmawia Maciej Lehmann

Pierwszy raz Lech zmienia trenera w trakcie rundy. Na dodatek jest to szkoleniowiec z zagranicy, a jeszcze rok temu mówił Pan, że obcokrajowiec nie będzie potrafił zmobilizować zespołu. Można powiedzieć, że złamał Pan swoje zasady.

To była trudna decyzja. Zasady legły na ołtarzu celu, który mamy, zbudowania wielkiego Lecha. Wszyscy wiemy, że znaleźliśmy się na zakręcie. Odkąd zajmuję się piłką, nigdy nie byłem na miejscu spadkowym. Musieliśmy zareagować. Daliśmy sobie trochę czasu na analizy. Nie byliśmy jeszcze gotowi na zmianę trenera po meczu z Górnikiem, tak jak tego oczekiwali dziennikarze. Ten moment nadszedł dzisiaj. Z kolei, jeśli chodzi o moją wypowiedź na temat tego, że trener z zagranicy nie potrafi porozumieć się z naszymi piłkarzami, to teraz muszę przyznać się do błędu.

Wtedy jeszcze za mało wiedziałem o piłce. Niedawno przeczytałem wywiad z trenerem Borussii Dortmund w "Spiegelu". Pytano go jak motywuje Japończyka Kagawę. Klopp odparł, że nie ma z tym kłopotu, bo ma tłumacza. Skoro polscy trenerzy potrafią zmobilizować piłkarzy z innych krajów, to tym bardziej zagraniczni powinni umieć dotrzeć do polskich piłkarzy. Bakero obiecał zresztą, że z każdym będzie rozmawiał indywidualnie. Pokazał nam też, jak będą wyglądały przedmeczowe odprawy. Wtedy zrozumieliśmy, że to dobry wybór.

Czy pierwsza myśl była taka, że trzeba zmienić trenera Zielińskiego, czy najpierw pojawiło się pytanie, kto na jego miejsce?

To jest proces. Nie kierujemy się wielkopańskimi emocjami, jak to się dzieje w niektórych innych klubach. Dla nas najważniejsze jest zawsze dobro Lecha. Analizowaliśmy grę zespołu od pierwszych meczów, czyli od pojedynków z Interem Baku. Potem odpadliśmy z walki o Ligę Mistrzów ze słabym zespołem, jakim była Sparta Praga. Kiedy udało nam się awansować do Ligi Europy, można było powiedzieć, że popełniono błędy w przygotowaniach. Nie trafiliśmy z formą, ale jest OK, bo przecież to jest piłka i raz jest lepiej, a raz gorzej. To co się jednak działo z Lechem w lidze, wymagało głębszej analizy. Przecież jesteśmy pod względem sportowym najlepszym klubem w Polsce. Nikt nie ma lepszych piłkarzy. Rozmawialiśmy z trenerem, szukaliśmy dróg wyjścia, ale kryzys się pogłębiał i uznaliśmy, że trzeba się pożegnać z Jackiem Zielińskim.
Ostatnie dwa mecze pod jego wodzą Lech wysoko wygrał. Wydawało się, że kryzys został zażegnany...

To nie miało już znaczenia. Powtarzam jeszcze raz, nie zwalniamy trenera po jednym meczu. Rozstaliśmy się, bo wynikało to z oceny jego pracy od początku sezonu, czyli od połowy lipca. Doszliśmy do wniosku, że musimy coś zmienić, jeśli naszym celem ma być nadal gra w Lidze Mistrzów.

Czy jednak musiał być to Bakero, o którym mówi się, że ma kilka niebezpiecznych nałogów? Czy są to tylko plotki?

W plotki nie wierzę. Chcemy zbudować wielki klub i uznaliśmy, że w tej chwili trzeba wpuścić do niego trochę świeżego powietrza. Bakero, gdy był piłkarzem mógł obserwować pracę wielkiego Johanna Cruyffa. Jako trener był asystentem Luisa van Gaala, pracował z Koemanem w Valencii. Holendra wyrzucono, bo wdał się w polityczne rozgrywki między dwoma kandydatami na prezydenta klubu. Mając takie doświadczenie w pracy z tak wybitnymi ludźmi i słuchając tego, co on mówi o futbolu, uznaliśmy, że to właściwy człowiek dla Lecha. Ma podobną wizję piłki do naszej, a jednocześnie jest przedstawicielem tego innego, lepszego futbolowego świata. Swoją filozofię potrafi przekazać zawodnikom, ale czy oni go zrozumieją to już inna sprawa. W każdym razie będę starał się zorganizować półgodzinny wykład Bakero dla kibiców i dziennikarzy, w którym przedstawi on, jak pracuje z zespołem. W tej chwili mogę tylko prosić kibiców i dziennikarzy, by dali Jose szansę.

Ale to też jest świat Polonii Warszawa, w której mu się nie powiodło.

Nie podzielam zdania, że praca Bakero w Polonii była porażką. Został zwolniony po jednej przegranej. Czegoś takiego nigdy bym nie zrobił. Zawodnicy Polonii, z którymi rozmawialiśmy przed tym, jak Jose zatrudniliśmy, mieli bardzo dobre zdanie o jego metodach treningowych.

Czy zatrudnienie nowego trenera przygotowania fizycznego to odpowiedź na nasze sugestie, że pod tym względem Lech ma problemy?

Bakero po analizie danych systemu Amisco powiedział, że zespół jest dobrze przygotowany. Problem jest w tym, że Lech - podobnie jak cała liga - gra w jednym tempie. Zawodnicy biegają zbyt chaotycznie, muszą koncentrować się na grze w poszczególnych strefach i to chce przede wszystkim poprawić.
Kibice wyrazili swoje zdanie, że nie chcą Bakero. Lech znalazł się ostatnio w dużym ogniu krytyki, za słabe transfery, drogie bilety, zawieszający się system sprzedaży on-line. Fani uważają, że winę za obecne miejsce w tabeli ponosi też zarząd i mają żal, że ich opinii nikt nie słucha.

Kibice są dla nas najważniejsi i oczywiście mają prawo nas krytykować. Tylko że po tym jak wypowiedzą swoje zdanie, idą do domu, a cała odpowiedzialność za klub spada na zarząd. Musimy bardzo ostrożnie wydawać te pieniądze, które mamy. Jeszcze raz powtórzę, że bez transferów Murawskiego i Lewandowskiego nie byłoby tego budżetu i nie byłoby mistrzostwa Polski. Z transferów finansujemy bieżącą działalność klubu, płacimy wysokie pensje zawodnikom, którzy według naszej opinii są najlepsi w Polsce, ale w tym sezonie grają tak, jak grają. Mamy kilku zawodników, którzy zarabiają powyżej 1,5 mln złotych rocznie. Nikt nie dostaje mniej niż 400 tysięcy. Mamy budżet sportowy na poziomie 32 mln złotych, a dochody bez transferów to 30-35 mln. Bez nich nie bylibyśmy w stanie wypłacić tych pieniędzy. To trzeba kibicom jasno powiedzieć. Abstrahując już od tego, czy była możliwość sprowadzenia innych zawodników i od tego, jakie wyniki osiągaliśmy, trzeba się zastanowić, czy znacznie podnieśliby jakość gry naszej drużyny? Bo ja bardzo w to wątpię. Nie uważam, że Rudnevs jest gorszym piłkarzem od Sobiecha, który miał kosztować horrendalne pieniądze.

Czy oprócz Bakero byli jeszcze jacyś inni kandydaci?

Najwięcej czasu zajęło nam przekonanie siebie, że trzeba zmienić trenera w czasie rundy. Dyskusja była gorąca. Bakero spotkaliśmy przypadkowo, przy okazji kupna szkółki piłkarskiej w Szamo-tułach. To było w momencie, kiedy były jeszcze przed nami mecze z Zagłębiem i Górnikiem, ale już kotłowało się w klubie. Rozmawialiśmy o piłce i doszliśmy do wniosku, że mamy podobne poglądy. O zmianie trenera zdecydowaliśmy po kolejnych dwóch przegranych i wtedy odbyły się decydujące spotkania z Bakero.

Czyli los Zielińskiego był przesądzony już przed meczem z Cracovią i Wisłą?

Tak. Nie było żadnego ultimatum. Prezes Kadziński zadzwonił do trenera i powiedział tylko przed meczem z Cracovią, że ma powiedzieć zawodnikom, iż przeciwko Manchesterowi zagrają tylko ci, którzy zaprezentują się dobrze przeciwko krakusom. To była najlepsza motywacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piłka nożna: Bakero zachwycił właściciela Lecha - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski