Kobiety nie były zmuszane do prostytucji, jednak musiały dzielić się zarobkami z Konradem D., pseudonim "Kundzio" i jego ludźmi. Pracowały na szosie, w wynajętych mieszkaniach, a także jeździły na "turnusy" do domów publicznych w Niemczech. Wyjeżdżające na miesiąc za granicę płaciły "Kundziowi" tysiąc euro. Kolejne 500 otrzymywał od niemieckich sutenerów.
Na ławie oskarżonych Konradowi D. towarzyszy jego żona, która prowadziła lokal z barem i pokojami do wynajęcia, oraz dziesięć innych osób, które albo aktywnie uczestniczyły w procederze, bądź dorabiały, na przykład, wożąc dziewczyny na szosę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?