18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenckie love story

Redakcja
Tatiana Stefaniak i Tomek Marczak poznali się ponad trzy lata temu, gdy ona zaczynała studiować prawo
Tatiana Stefaniak i Tomek Marczak poznali się ponad trzy lata temu, gdy ona zaczynała studiować prawo Archiwum Tatiany i Tomka
Mają 20 i kilka lat i świat u swych stóp. Chwytają każdy dzień i wyciskają jak cytrynę. Pięć lat studiów traktują jako czas na zabawę i torowanie drogi do kariery. Miłość? Związek? Tak, ale ledwie dla niewielu na całe życie. O randkujących studentach, którzy, ku niezadowoleniu swoich babć, nie szukają na studiach żony lub męża pisze Paulina Jęczmionka

Tworzą grupy przyjaciół, z którymi wspólnie chodzą na zajęcia, uczą się do egzaminów i spędzają wolny czas. Imprezują nawet kilka razy w tygodniu, chodzą do kina, razem wyjeżdżają na wakacje. Wielu z nich studiuje daleko od rodzinnego domu, więc jedynymi bliskimi osobami są właśnie przyjaciele. Mimo że studenci przez pięć lat nauki poznają setki nowych osób i z niektórymi zaprzyjaźniają się na całe życie, to wielu z nich, przynajmniej na razie, to single. Na jednym roku studiów trafia się zwykle kilka, może kilkanaście par. Kryzys, niechęć do związków? Nie, raczej zmiana priorytetów i odłożenie niektórych w czasie.

Znajomi znajomych

To że na uczelniach nie ma zbyt wielu par nie oznacza jednak, że studenci nie interesują się płcią przeciwną. Wielu z nich ma za sobą chociaż kilka imprezowych znajomości, randek, związków, mniej lub bardziej udanych podrywów.

Kuba Jóźwiak, student geografii, przez ostatnie trzy lata spotykał się z kilkoma dziewczynami. Poznawał je głównie przez wspólnych znajomych. Z niektórymi umówił się tylko kilka razy, z jedną łączyło go coś poważniejszego. Teraz, po dłuższej przerwie, znów ma dziewczynę - młodszą o dwa lata Ewelinę. Poznali się podczas wakacyjnej pracy.

- Na początku po prostu wspólnie przygotowywaliśmy pewien projekt kulturalny - opowiada Kuba. - Trwało to kilkanaście dni. Ale niewinny flirt pojawił się dopiero na ostatniej, pożegnalnej imprezie.
Bo to właśnie podczas wieczornych wyjść i zabaw studenci uważniej przyglądają się płci przeciwnej. Czasem tylko po to, by wspólnie bawić się na parkiecie, czasem licząc na dłuższą znajomość.

- Studia to okres szalonych imprez, więc głównym miejscem podrywu są kluby - uważa Paulina Sroka, studentka prawa. - Często bawimy się z osobami przyprowadzonymi przez naszych znajomych, ale bywa i tak, że nawiązujemy zupełnie nowe kontakty. To parkiet jest przestrzenią intensywnych poszukiwań. Liczy się pierwsze wrażenie - wygląd, ubiór, taniec. I, co ciekawe, często to dziewczyny podchodzą do chłopaków jako pierwsze. Najpierw wspólnie tańczą, potem idą razem do baru. Ale trudno powiedzieć, ile z takich znajomości ma swój dalszy ciąg. To że będziemy się z kimś dobrze bawić, wcale nie znaczy, że spędzimy z nim resztę życia.
Paulina swojego byłego chłopaka Adama poznała w pubie. Pierwszy raz zobaczyła go na sylwestrowych zdjęciach przyjaciółki i głośno wypowiedziała pozytywną opinię o jego wyglądzie. Przyjaciółka zaaranżowała więc w tajemnicy spotkanie. Później Adam zaczął pojawiać się na większości studenckich wyjść.

- Na początku spotykaliśmy się w gronie wspólnych znajomych - opowiada Paulina. - Tak było raźniej i łatwiej. Później zaczęły się spacery, kawiarnie i kino już tylko we dwoje.

Sentymentalny Sołacz

Gdzie, poza klubami, można najczęściej spotkać w Poznaniu zakochanych studentów? Miejsc jest wiele, ale zdecydowana większość wybiera Stary Rynek. Jedni mają swoje ulubione knajpki, inni nie przywiązują do tego większej wagi.

- Studenckie pary można spotkać wszędzie - uważa Joanna Ludwiczak, studentka administracji. - Najwięcej jest ich w pubach, dyskotekach, centrach handlowych, czyli tam, gdzie studenci spędzają wolny czas. Popularnym miejscem jest też, oczywiście, kino. Ale w większości przypadków to nie miejsce, a wspólnie spędzony czas ma znaczenie.

Joanna ma za sobą dwa studenckie związki. Z Łukaszem, pierwszym chłopakiem, poznała się podczas zajęć na uczelni. Na pierwszym roku należeli do tej samej grupy ćwiczeniowej. Ale bliższą znajomość nawiązali dopiero w kolejnych latach. Spotykali się głównie na imprezach, prowadzili też długie rozmowy przez internet.

- Łukasz urzekł mnie pewnością siebie - opowiada Joanna. - Podobało mi się to, że był bezpośredni, potrafił umiejętnie śmiać się nie tylko z siebie, ale i mnie. Łączyło nas zamiłowanie do dobrego jedzenia. Odwiedzaliśmy różne knajpki, szukając okazyjnych promocji dla studentów. Wbrew pozorom, często same poszukiwania były świetną zabawą.

Poza klubami i kawiarniami, studenci uwielbiają korzystać z uroków przyrody. Można ich spotkać spacerujących po poznańskich parkach i ogrodach. A w okresie letnich egzaminów na Cytadeli, w okolicach Warty czy przy fontannie naprzeciw Teatru Wielkiego roi się od wylegujących się z książkami par.

- Na początku znajomości z Tomkiem umawialiśmy się w różnego rodzaju lokalach - opowiada Tatiana Stefaniak, studentka czwartego roku prawa, od trzech lat związana z Tomkiem, dziś już aplikantem radcowskim. - Ale tak naprawdę to nie kawiarnie i restauracje budzą te najlepsze wspomnienia. Mamy kilka szczególnie bliskich nam miejsc. Jako że oboje jesteśmy sędziami koszykówki i pierwszy raz spotkaliśmy się właśnie na meczu, to zawsze, kiedy przychodzi nam razem wyjść na boisko, czuję miły dreszczyk. Sentymentem darzę też park Sołacki, ponieważ od początku znajomości często po nim spacerujemy. Naszym miejscem są także okolice Rusałki, bo tam razem biegamy.
Para stara się dzielić czas na ten spędzany tylko we dwoje oraz ten ze znajomymi i rodziną. Zdarza się jednak i tak, że wychodzą na towarzyskie spotkania osobno. I uważają, że w niezależności i zaufaniu tkwi sekret ich udanego związku.

Nauka nie zawsze w parze

Tatiana i Tomek wymieniają jeszcze jedno ukochane miejsce - hiszpańską miejscowość Torre-molinos, w której mieszkali przez trzy miesiące wakacji. Spontanicznie zdecydowali bowiem, że pojadą do pracy za granicę. Na chybił trafił wybrali Malagę. Na miejscu poznali Polaków, którzy wynajęli im pokój w pobliskim Torremolinos. Później znaleźli pracę.

- To były najbardziej szalone wakacje w moim życiu! - wspomina Tatiana Stefaniak. - Bo, jak się okazuje, szalone rzeczy można robić nie tylko z paczką znajomych, ale i własnym chłopakiem.
Olga Bakuła, także studentka prawa w Poznaniu, poznała swojego chłopaka Tomka na wydziałowym korytarzu. Ale już wcześniej wyswatać ich próbował wspólny kolega.

- Byliśmy do tego pomysłu nastawieni sceptycznie - mówi Olga. - Ale, jak się później okazało, każde z nas w tajemnicy podglądało drugie na jednym z internetowych portali społecznościowych. Od przypadkowego minięcia na korytarzu do kolejnego spotkania minęły cztery miesiące. Kolejne tyle trwało poznawanie się. I tu, standardowo, spotykaliśmy się w kawiarniach, kinie, klubach. Teraz, kiedy jesteśmy parą od ponad dwóch lat, uwielbiamy chodzić do zoo. I staramy się odwiedzać je w każdym mieście, w którym jesteśmy.

Jednak miejscem szczególnie bliskim Oldze i Tomkowi jest Kraków. Tam bowiem spędzili pierwsze wspólne wakacje. W tym roku udało im się do Krakowa wrócić, zbierając kolejne wspomnienia.
Kuba Jóźwiak z wakacji, podczas których poznał Ewelinę, poza pracą, najbardziej pamięta spacery nad Wartą, a także wspólne przygotowania do egzaminów poprawkowych, które czekały Ewelinę we wrześniu. Kuba, jako starszy i bardziej doświadczony student występował tu w roli eksperta. Choć przyznaje, że czasem bardziej przeszkadzał niż pomagał w nauce.

Z doświadczenia swojego starszego chłopaka korzysta także Tatiana. Na początku uczy się sama. Kiedy jednak ma kłopot z rozszyfrowaniem jakiegoś prawnego przepisu, dzwoni do Tomka.
- Pomagam Tatianie, gdy ma problem, a tuż przed egzaminem odpytuję, by pomóc jej sprawdzić stan wiedzy - tłumaczy Tomek Marczak. - I vice versa, Tatiana zawsze mobilizowała mnie do nauki, odpytywała, a nawet weryfikowała moją pracę magisterską.

Z kolei Olga częściej wybiera samotne studiowanie. Wiele razy próbowali z Tomkiem uczyć się razem, ale zwykle kończyło się to zamykaniem książek.
- Prawo jest moją wielką pasją - mówi Olga Bakuła. - Zdarza się, że uczę się nawet 14 godzin dziennie. Jestem perfekcjonistką, dlatego przygotowanie do egzaminu zajmuje mi dwa miesiące. Cena jest wysoka, bo nie mam wtedy na nic innego czasu. Na szczęście Tomek mnie rozumie i jest bardzo wyrozumiały. To dla mnie bardzo ważne.

Najpierw szaleństwo

Joanna Ludwiczak rozstała się z Łukaszem po kilku miesiącach. Jak mówi, okazało się, że do siebie nie pasowali. Potem przez wspólnego kolegę poznała Sebastiana. Związek z nim był jak dotąd jej najdłuższym. Ale też się zakończył, bo Joanna doszła do wniosku, że poza przyjaźnią nie ma między nimi nic więcej. Teraz studentka jest singlem. Ale wcale to jej nie przeszkadza.

- Z nikim się obecnie nie spotykam i nikogo na siłę nie szukam - tłumaczy Joanna. - Jeśli kogoś poznam, to super, ale jeśli nie, płakać nie będę. Nie czekam z utęsknieniem na miłość. Po prostu żyję. Moja babcia uważa, że powinnam już mieć kogoś na stałe. Przy różnych okazjach życzy mi, żebym w końcu znalazła męża. A ja sądzę, że nie ma określonego momentu, w którym mamy szukać drugiej połówki. Studia, owszem, mogą być pewnego rodzaju ułatwieniem, bo spotyka się wielu ludzi. Ale my raczej myślimy teraz o zabawie, a nie o zobowiązaniach na przyszłość. Ten czas trzeba wykorzystać jak najlepiej, bo potem może już być za późno na wiele rzeczy.

Podobnego zdania jest także Kuba i Paulina. Oni również nie zakładają, że studencka miłość musi być tą jedyną. Obecne związki traktują jako pewnego rodzaju próby, które pomagają nabrać doświadczenia, a z czasem mogą przerodzić się w coś poważniejszego.

Do tej teorii przychyla się także Tatiana, mimo że niemalże od początku studiów ma chłopaka.
- Nie ma czegoś takiego jak najlepszy okres na poznanie drugiej połówki - uważa Tatiana Stefaniak. - Choć wydaje mi się, że pary, które poznały się w okresie studiów mają dużą szansę na przetrwanie. Wśród moich znajomych jest wielu singli i, na razie, nie zadręczają się z powodu braku drugiej połówki, nie szukają partnera na siłę. Być może nie jestem typową studentką, bo nie imprezuję tak często jak single, nie wyjadę na Erasmusa, mimo że taki wyjazd jest niesamowicie kuszący. Ale nikt nie kazał mi z tych rzeczy rezygnować. To była moja decyzja. Najważniejsze, to znaleźć złoty środek. I wydaje mi się, że taki osiągnęłam. Znalazłam miłość, jestem w związku, ale nie przeszkadza mi to w studenckim spełnianiu się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski