Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Mnożą się wątpliwości w sprawie Nangar Khel

Łukasz Cieśla
Warszawski sąd wojskowy już trzy razy podjął decyzję o zwrocie akt poznańskiej prokuraturze
Warszawski sąd wojskowy już trzy razy podjął decyzję o zwrocie akt poznańskiej prokuraturze MARCIN OBARA / POLSKAPRESSE
W ostatnim tygodniu października, po czterech miesiącach przerwy na wokandę wraca proces siedmiu żołnierzy oskarżonych o ostrzelania afgańskiego Nangar Khel. Do przerwy doszło jeszcze przed wakacjami, bo warszawski sąd dopatrzył się "istotnych braków" w materiałach prokuratury. Nakazał śledczym ich usunięcie. Ci odesłali już akta.

Ale prokuratura nie uzupełniła "istotnych braków", które wytknął jej sąd. Wiadomo, że zwróciła się niedawno za pośrednictwem polskiego Dowództwa Operacyjnego do sił ISAF w Afganistanie. Chodziło o nasłuchy radiowe z sierpnia 2007 roku. Miałyby one potwierdzić, że we wsi ostrzelanej przez polskich żołnierzy ukrywali się talibowie. Śledczy dopytywali też o notatkę amerykańskiego oficera na temat zdarzenia. - Odpowiedź ISAF była taka, że wszystkie materiały przekazali już stronie polskiej - podkreśla płk Jakub Mytych z poznańskiej Wojskowej Prokuratury Okręgowej.

Z kolei inne wytyczne sądu nie zostały zrealizowane. Np. te dotyczące przesłuchania lekarzy udzielających pierwszej pomocy rannym w ostrzale. Dlaczego tego nie zrobiono? - Uzasadnienie naszego stanowiska zaprezentujemy najpierw stronom postępowania. Dojdzie do tego na najbliższej rozprawie - mówi płk Mytych.

Nie jest tajemnicą, że prokuratura sceptycznie podchodziła do wytycznych sądu. Jej zdaniem dowody były wystarczające, by prowadzić proces. Sąd z kolei już wcześniej wysyłał sygnały o swoich zastrzeżeniach do materiałów prokuratury.

Na przykład jesienią 2008 roku, czyli jeszcze przed pierwszą rozprawą, warszawski sąd wojskowy chciał zwrócić śledczym akta. Ci jednak skutecznie odwołali się wtedy do Sądu Najwyższego, który podzielił ich argumenty, że dowody są na tyle mocne, by rozpocząć proces. Niedawny zwrot akt przez sąd był skuteczny dlatego, że nastąpił już w trakcie procesu i prokuraturze nie przysługiwało zażalenie na tę decyzję.

Zwrot akt nie przyczynił się do ujawnienia nowych faktów. Opóźnił jednak proces. Ale, co ważniejsze, sąd zasiał kolejne wątpliwości wobec materiału dowodowego. A to może oznaczać, że jego wyroki w tej sprawie będą zupełnie inne niż oczekiwania oskarżycieli. Poza tym, wątpliwości, których nie udało się jednoznacznie rozstrzygnąć, zgodnie z prawem będą świadczyły na korzyść oskarżonych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski