Siatkówka: Mecz pod kontrolą, ale bez fajerwerków

- Mecz mieliśmy pod kontrolą, ale to nie był z pewnością spacerek. Z drugiej strony lepiej brzydko wygrać niż pięknie przegrać. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach na dziewczynach będzie ciążyć mniejsza presja, więc i ich gra będzie bardziej efektowna - przyznał szkoleniowiec siatkarek Piecobiogazu.

W pierwszej partii dobrą zagrywką popisywała się Małgorzata Lubera, ale od stanu 16:11 gospodynie zaczęły popełniać banalne błędy. Opamiętały się w końcówce seta i tym samym w dobrych humorach przeszły na drugą stronę boiska. Najbardziej równo i przekonująco grały w drugiej odsłonie pojedynku. - W całym meczu zdarzały nam się przestoje. Musimy to wyeliminować - zauważył Skrok.
Dekoncentracji nie udało się uniknąć na począteku trzeciego seta, bo wtedy rywalki odskoczyły na cztery punkty (2:6). KS szybko jednak odzyskał inicjatywę i w każdej następnej akcji było widać, że przyjezdne nie będą już miały argumentów, by poderwać się do walki i przedłużyć spotkanie.

- Jesteśmy dobrze przygotowane do sezonu. Może nasza gra nie jest jeszcze idealna, ale z każdym kolejnym meczem powinno być lepiej - przyznała kapitan zespołu, Beata Strządała, która w sobotnim pojedynku rozkręcała się z minuty na minutę.

W ekipie gospodarzy zabrakło środkowej Magdaleny Fedorów, która tydzień temu skręciła nogę w towarzyskim spotkaniu z Legionovią. Kontuzja nie okazała się na szczęścia bardzo groźna i pochodząca z Ostrowa Wlkp. zawodniczka być może już w trzeciej kolejce pojawi się na boisku. Następnym przeciwnikiem Piecobiogazu będzie na wyjeździe Sparta Warszawa. U siebie drużyna Jacka Skroka zagra 9 października o godz. 17 z Silesią Volley Mysłowice.

KS Piecobiogaz Murowana Goślina - PLKS Pszczyna 3:0 (25:22, 25:22, 25:19)
KS: Owczynnikowa, Chojnacka, Dutkiewicz-Raś, Lubera, Strządała, Walawender, N. Narożna (libero) oraz Nowakowska, Wyrwa.
Pszczyna: Placek, Szczygioł, Mieszała, Szafraniec, Mitręga, Węcławek, Bodys (libero) oraz Haratyk, Filip.