Na obwodnicy Berlina po godz. 10 doszło do tragicznego wypadku polskiego autokaru. Pojazd uderzył w słup wiaduktu podczas wymijania samochodu, chcąc uniknąć zderzenia. Na miejscu zginęło 12 osób, jedna osoba zmarła w szpitalu. Około 30 osób zostało rannych, ponad połowa z nich ciężko. Trafili do 15 szpitali w Berlinie i okolicach. Pięć osób leży w szpitalu urazowym w dzielnicy Marzahn. Dwie z nich mają być natychmiast operowane.
Jak poinformowała niemiecka policja stację TVN24, najbardziej uszkodzona została lewa strona pojazdu. Prawdopodobnie tam siedziały ofiary wypadku. Autokar został najprawdopodobniej zepchnięty przez samochód wjeżdżający na autostradę. Auto zatrzymało się pod wiaduktem, a za nim autokar. Fragmenty autokaru zostały rozrzucone w promieniu 50-60 metrów.
Autokarem podróżowało 49 osób (w tym dwóch kierowców). Na miejscu pracowało 300 ratowników oraz sześć śmigłowców. Fragment autostrady A10 między Schonefeld i Rangsdorf, gdzie doszło do tego wypadku, jest zablokowany. W okolicach Berlina tworzą się ogromne korki.
Jak podaje RMF FM, była to wycieczka zorganizowana przez nadleśnictwo w Złocieńcu na Pomorzu Zachodnim. Autokarem należącym do firmy Pol-Bus jechali pracownicy nadleśnictwa z dziećmi. Autokar zmierzał do Frankfurtu nad Odrą. Wracał z dziewięciodniowej wycieczki w Katalonii.
Według niemieckich obserwatorów to najpoważniejszy wypadek w Branderburgii od wielu lat. Świadkowie mówią o "przerażających obrazach". Na miejsce zdarzenia jadą premier Donald Tusk oraz minister zdrowia Ewa Kopacz. Lżej ranni do kraju wrócą samolotem. Minister obrony oddał do dyspozycji samolot transportowy CASA. Na miejsce wysłano ponadto autobus zastępczy. Autokarem w niedzielę wieczorem mają wrócić cztery osoby spośród najlżej poszkodowanych. Wicewojewoda zachodniopomorski Andrzej Chmielewski powiedział, że zadbają o transport rodzin ofiar i poszkodowanych w wypadku do szpitali. Do swoich krewnych pojadą oni w poniedziałek rano. Wolę wyjazdu zgłosiło 30 osób. Bliscy ofiar i rannych mogą skorzystać z pomocy psychologów.
Na autostradzie panowały ciężkie warunki pogodowe, jezdnie były mokre, padał deszcz. Niewykluczone, że właśnie z tego powodu panowanie nad samochodem osobowym straciła kierująca nim 37-letnia kobieta. Sama została ciężko ranna, jedna osoba jadąca z nią jest lżej ranna, druga nie odniosła obrażeń.
W sprawie wypadku specjalne oświadczenie wydał szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. - Jestem głęboko zasmucony i wstrząśnięty wiadomością o tragicznej śmierci Polaków pod Berlinem. Ich życie zostało nagle i bezpowrotnie przerwane. To wielka i niepowetowana strata dla ich rodzin i przyjaciół. W imieniu Parlamentu Europejskiego pragnę złożyć nasze najgłębsze i najszczersze wyrazy współczucia rodzinom ofiar. Wszystkim poszkodowanym życzę szybkiego powrotu do zdrowia - czytamy w oświadczeniu. Wyrazy współczucia dla rodzin ofiar wypadku złożył także prezydent RP Bronisław Komorowski.
Rodziny poszkodowanych i ofiar wypadku mogą skorzystać z punktu informacyjnego. Jego uruchomienie zapowiedziała policja. Polskie MSZ uruchomiło infolinie dla rodzin: (22) 523 94 48 oraz (22) 523 92 48.
Pięć lat temu doszło do równie tragicznego wypadku autokarowego. 30 września 2005 roku pod Jeżewem z ciężarówką zderzył się czołowo autokar wiozący maturzystów. Pojazd stanął w ogniu, na miejscu śmierć poniosło 12 osób, jedna osoba zmarła po kilku dniach w szpitalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
