Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Popularni "bezpłytowi"

Jacek Sobczyński
Erlend Oye (z lewej) i Marcin Oz z formacji Whitest Boy Alive
Erlend Oye (z lewej) i Marcin Oz z formacji Whitest Boy Alive Waldemar Wylegalski
Na telewizyjnych kanałach muzycznych nie trafimy na ich klipy nawet o trzeciej w nocy. W rodzimych rozgłośniach radiowych muzyka Whitest Boy Alive też jakoś nie znalazła swojej przystani. Dziwne, zwłaszcza, że ich elegancki pop wpasowałby się w gusta mniej i bardziej wymagających słuchaczy. Czego nie odkryły media, odkryli widzowie, którzy wypełnili na ich środowym koncercie dużą salę poznańskiego Eskulapa.

Teoretycznie nikt nie miał prawa być zaskoczony wysoką frekwencją. Wokalista zespołu, Norweg Erlend Oye jest ulubieńcem polskich słuchaczy po świetnie przyjętym koncercie na tegorocznym Open’erze, gdzie zagrał z zespołem Kings Of Convenience. Starsi pamiętają go ze wspólnych nagrań z Royk-sopp. Tymczasem sam zainteresowany wydawał się być zaskoczony przyjęciem widzów. Tuż przed koncertem wyciągnął aparat i z uśmiechem sfotografował swoje liczne audytorium.

Blisko dwugodzinny koncert Whitest Boy Alive zachwycił tym samym, co poniedziałkowy występ Stinga - profesjonalizmem. Od początku kariery w stronę niemiecko-norweskiej kapeli padają zarzuty o nadmierne podobieństwo swoich utworów. Na koncercie muzycy postanowili je urozmaicić, i tak delikatny, gitarowy pop co chwila przełamywali rockowymi improwizacjami, klawiszowymi solówkami, zabawnym droczeniem się z publiką, a nawet... schodzeniem do niej, grając na butelkach po piwie. Whitest Boy Alive "kupili" widownię od pierwszych sekund, a ci gorącymi brawami często wręcz zagłuszali utwory muzyków. Atmosfera niemal jak na The Beatles!

Po koncercie oblężenie przeżyło stoisko z płytami zespołu. To zrozumiałe - ich nagrania dystrybuowane są w Polsce w niewielkim nakładzie. Skąd zatem tłumy na ich występie?

- W Polsce coraz więcej ludzi ściąga odpłatnie pliki z internetu, popularna robi się także muzyczna
blogosfera, nakręcająca zainteresowanie danym zespołem - uważa Michał Michalski z firmy Automatik, organizującej koncert Whitest Boy Alive. Na brak zainteresowania koncertami kapel znanych głównie z internetu nie narzekają także inni organizatorzy.

- W Poznaniu świetnie sprzedał się koncert The Subways, w Warszawie - Rise Against i Billy Talent. Oczywiście ich płyty cieszyły się po występach o wiele większym zainteresowaniem niż kapel, których nagrania bez problemu znajdziemy w sklepie - mówi Tomasz Waśko z agencji Go-Ahead.

Ale nie wszystkim udaje się trafić z internetowymi gwiazdami w ciemno. "Proszę, przychodźcie na nasze koncerty" - zaapelował na Facebooku zaniepokojony słabą frekwencją Benek Ejgierd, szef klubów Meskal i Meskalina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski