- W szpitalu ojciec był przytomny, jeszcze dwie godziny z nami rozmawiał. Mówił, że nic nie mógł zrobić - dodał jeden z synów. Rodzina ma żal do lekarza dyżurnego szpitala w Grodzisku, który nie zdiagnozował wewnętrznych obrażeń pacjenta.
- Krezka jelita pękła. Myśleliśmy, że zasypia po środkach przeciwbólowych, a on się wykrwawiał. Ciśnienie spadało, miał 80 na 60. Kiedy córka prosiła lekarza, żeby sprawdził, czy w środku nie ma obrażeń, powiedział, że nie mamy go pouczać - wspomina wdowa.
Za pośrednictwem ZOZ złożyła skargę do Wielkopolskiej Izby Lekarskiej. Jednak największy żal bliscy Wacława K. mają do Andrzeja D., który spowodował wypadek. - Jak kierowca wypije, niech siedzi w domu, nie jedzie - mówili dzisiaj, czekając na wyrok sądu odwoławczego.
W maju Sąd Rejonowy w Grodzisku Wielkopolskim skazał Andrzeja D. na 6 lat więzienia i na 10 lat odebrał mu prawo jazdy. Dzisiaj w Poznaniu odbyła się rozprawa odwoławcza.
- Jestem niewinny, przecież nie piłem alkoholu - przekonywał oskarżony, którego czeka kolejny proces. Sąd odwoławczy uchylił bowiem wyrok - z powodu błędów prokuratury i sądu pierwszej instancji.
- Mamy świadomość tragedii, która dotknęła rodzinę, ale wcześniejsze postępowanie nie wykazało, czy oskarżony był pod wpływem alkoholu, a jeżeli tak, to jakim - stwierdził.
W akcie oskarżenia Andrzeja D. jest mowa o 1,05 promila. W uzasadnieniu wyroku - 0,36 miligrama.
Oskarżony początkowo tłumaczył swój stan zażyciem kropli żołądkowych. Potem - że alkoholem przetarto mu skórę przed pobraniem krwi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?