Poznań: Miasto chce zmienć POSUM w Niepubliczny ZOZ

- Wielokrotnie zwracaliśmy się do Urzędu Miasta Poznania, jako organu założycielskiego o wyjaśnienia i pomoc - czytamy w piśmie związkowców. - Tymczasem pan Pobojewski, konsekwentnie odmawia współpracy ze stroną związkową.

Członkowie związków zawodowych oraz pracownicy niezrzeszeni oburzeni są zwłaszcza niekonsultowanymi z nimi planami restrukturyzacji spółki.

- Na spotkaniu w maju 2010 r. w Urzędzie Miasta dyrektor Pobojewski, w obecności osób trzecich (w tym i działaczy związkowych) otrzymał od wiceprezydenta Jerzego Stępnia wyraźne polecenie, by wstrzymać się od wszelkich działań restrukturyzacyjnych, do czasu wskazania (...) optymalnych rozwiązań dla POSUM - skarżą się związkowcy. - Tymczasem na spotkaniu z pracownikami 30.07.2010 r. dyrektor Pobojewski jednoznacznie stwierdził, że... to on jest odpowiedzialny za POSUM, a nie wiceprezydent Poznania. Zwierzchnikiem dyrekcji powinien być organ założycielski, tymczasem odnosimy wrażenie, że jest zgoła odwrotnie.

Związkowcy alarmują o próbie wyprowadzenia z POSUM radiologii i rehabilitacji. Wotum nieufności związkowców pozostało na razie bez odpowiedzi.

- Prezydent Stępień otrzymał takie pismo - potwierdza Anna Szpytko, rzeczniczka prasowa prezydenta . Dodaje, że wiceprezydent odpowiedzialny w Poznaniu za zdrowie spotka się ze związkowcami.

Ale przygotowania do zmiany sposobu funkcjonowania POSUM trwają. Największa publiczna przychodnia specjalistyczna w Poznaniu ma zostać - zgodnie z miejskimi planami - przekształcona w Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej.

- Spodziewaliśmy się tego - mówią rozgoryczeni pracownicy byłego Obwodu Lecznictwa Kolejowego, który został zlikwidowany w ubiegłym roku. - Od początku podejrzewaliśmy, że chcą nas po prostu usunąć z rynku, żeby POSUM był tłustszym kąskiem do przejęcia.

Pracownicy OLK zostali w dużej części przejęci przez POSUM, wraz z wartym 2,5 miliona kontraktem. Pracowali jednak przy al. Solidarności bardzo krótko. - Teraz została nas tu już tylko garstka - mówią. Ujawniać nazwisk nie chcą, bo - jak twierdzą - mają wystarczająco wiele obaw o swój los. I jak się dowiaduje nieoficjalnie Głos Wielkopolski - nie są one pozbawione podstaw. W najbliższym czasie w POSUM znów mają rozpocząć się zwolnienia.

O tym, że POSUM przymierza się do prywatyzacji mówiło się już od półtora roku. - O szczegóły proszę pytać w Urzędzie Miasta - mówi krótko Leszek Pobojewski.

- Prowadzone są jedynie prace zmierzające do przygotowania zmiany sposobu funkcjonowania POSUM poprzez wydzierżawienie majątku wraz z ewentualną cesją kontraktu (...) na rzecz NZOZ, który zapewni kontynuację prowadzenia działalności - tłumaczy szefowa biura nadzoru właścicielskiego UM Bęata Kocięcka.

Rozważane są dwa sposoby przekształcenia POSUM w NZOZ - przychodnie mogłyby być przejęte - za zgodą Rady Miasta bez przetargu - przez spółkę stworzoną przez pracowników. Jeżeli zaś załoga nie zaakceptuje takiego rozwiązania, ogłoszony zostanie przetarg otwarty na wydzierżawienie majątku POSUM.

- Przygotowana koncepcja została przedstawiona organizacjom związkowym - informuje dyrektor Kocięcka. - Na tym etapie zaawansowania prac nie wyraziły one opinii wskazując jednak by po doświadczeniach z likwidacją przychodni przy ul. Taczaka działania tym zakresie były przygotowane bez zbytniego pośpiechu w celu zapewnienia należytego zabezpieczenia dostępu pacjentów do poradni.

Pomysłu na przekształcenie POSUM nie znają jeszcze jego wszyscy pracownicy. Jeśli 67 proc. z nich zgodziłoby się na stworzenie spółki, będą mogli wydzierżawić majątek POSUM bez ogłaszania przetargu.