Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śrem: Czy miasto zwalczy sklepy z dopalaczami?

Michał Czubak
W mieście działają już cztery sklepy oferujące dopalacze, czyli środki, które wywołują skutki podobne do tych, jakie można uzyskać po zażyciu narkotyków. Teraz władze naszego miasta, ale też i kraju, chcą z nimi walczyć.

Jedyne co różni dopalacze od narkotyków to legalna sprzedaż, gdyż nawet ceny są zbliżone do "oryginałów". Dawid jest jednym z wielu śremian, którzy regularnie korzystają z produktów oferowanych przez śremskie sklepy.

- Różne rzeczy się kupuje, czasem jakieś palenie, czasem jakiś tabs - mówi. - Z tablet to ostatnio na topie jest Amphibia, to takie tabletki zapakowane w pudełko z zieloną żabą - informuje. Efekt zażycia takiego dopalacza może być podobny do LSD. - Dostarcza euforii i spokoju, czujesz się wyluzowany i działa bardzo długo - zachwala Dawid produkt, który nie jest przeznaczony do spożycia przez ludzi.

Władza jest bezsilna w tej kwestii, gdyż wszystko, co jest sprzedawane w sklepach z dopalaczami jest dozwolone przez prawo. Policja stara się kontrolować lokale, w których dystrybuowany jest ten towar.

- Póki sprzedawane środki nie zawierają substancji niedozwolonych, to jest to legalna dystrybucja - mówi Paweł Wawrzyniak, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Policji w Śremie.

Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która została podjęta przez rząd zakłada, że nie będzie można reklamować produktów psychotropowych i substancji odurzających, nie będzie można reklamować środków spożywczych lub innych produktów (dopalaczy) poprzez sugerowanie, że posiadają one działanie podobne do substancji psychotropowych lub środków odurzających.

Nowelizacja zawiera również listę środków, których posiadanie jest zabronione. Znajdują się na niej m. in. mefedron (działa podobnie jak amfetamina).
Cóż z tego, skoro projekt nowelizacji znany był już w czerwcu, więc producenci legalnych środków odurzających mieli czas na to, by zabronioną substancję zastąpić inną o podobnym działaniu.

W Śremie trwa już ofensywa dystrybutorów dopalaczy, którzy zachęcają klientów do "testowania" nowych środków.

- Możesz pójść do jednego z tych sklepów i powiedzieć, że chcesz testować - Dawid zdradza szczegóły, jak tego dokonać. - Wtedy, po niższej cenie, kupujesz specjalny towar, który nie jest w sprzedaży i go próbujesz. Po jakimś czasie wracasz do sklepu i opisujesz co ci po nim było - opowiada.

Śremianom przeszkadza to, że ich dzieci mogą łatwo zdobyć środki odurzające. - Jestem oburzona zaistniałą sytuacją - skarży się Maria Zawada. - Przecież to jawny dostęp do narkotyków dla młodzieży. Dam synowi 5 zł na loda, a on za to kupi dopalacze - stwierdza i dodaje. - Dlaczego władza nic z tym nie robi.
- Nie mamy prawa nie wydać zgody na taką działalność, możemy jedynie uświadamiać społeczeństwo, jakie są negatywne skutki zażywania takich produktów - przekonuje Adam Lewandowski, burmistrz Śremu. - Jesteśmy gotowi wzorem innych miast włączyć się w działania przeciw dopalaczom - deklaruje włodarz.

Słowa burmistrza nie są rzucane na wiatr. Już w sklepach, w których sprzedawane są dopalacze miała miejsce kontrola skarbowa, a wkrótce odbędą się kolejne. Burmistrz zapowiedział również kontrole administracyjną oraz Inspekcji Pracy.

Okazuje się również, że znaczna część rodziców nie wie o czymś takim, jak istnienie dopalaczy, stąd pomysł włodarzy miasta, by we wrześniu rozpocząć akcję uświadamiającą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski