Niedługo taką nagrodę odbiorą władze Krotoszyna, który został uhonorowany Kryształowym Pucharem Polski "za najlepsze miasto w Polsce do 30 tys. mieszkańców". Wiadomość wielu mieszkańców przyjęło z niedowierzaniem. Ludwik Ratajczak, prezydent Stowarzyszenia Ruchu Regionalnego Wielkopolan i szef kapituły, powiedział kaliskiemu Radiu Centrum, że w konkursie wzięto pod uwagę tylko trzy miasta z naszego województwa: Krotoszyn, Chodzież i Wągrowiec. - Przecież wiadomo, że Wielkopolska jest najlepsza w kraju, więc po co szukać dalej? - mówił.
Ratajczak ujawnił nam, że propozycje udziału w konkursie składał władzom Wągrowca i Chodzieży, ale odmówiły. Zapewnia, że nie przegrały z tego powodu. - W Chodzieży jest wiele niekorzystnych rzeczy, a Wągrowiec ma duże bezrobocie - tłumaczy.
Czerwcowy numer miesięcznika Nasza Wielkopolska, którego redaktorem naczelnym jest Ratajczak, a wydawcą Stowarzyszenie Ruch Regionalny Wielkopolan, poświęcono Krotoszynowi. Redakcja chwali tam władze miasta, a te chwalą same siebie. Na kilku stronach reklamują się krotoszyńskie firmy. W uzasadnieniu werdyktu kapituły nie ma żadnych konkretów.
Wcześniej Kryształowe Puchary dostało wiele wielkopolskich firm i samorządów, wśród nich: gminy Duszniki, Stęszew i Suchy Las, Tarnowo Podgórne, Kępno; powiaty wolsztyński i poznański oraz urząd marszałkowski. Dodatkowo ta sama kapituła nagrodziła tytułem Wybitnego Wielkopolanina marszałka województwa wielkopolskiego, prezydentów Poznania i Piły oraz wójta Tarnowa Podgórnego.
Przedstawiając się jako urzędnicy jednego z najbiedniejszych wielkopolskich powiatów, zwróciliśmy się do Ratajczaka z prośbą, by przyznał nam taką nagrodę.
- My wyróżniamy np. powiat, który jest dobry i dajemy mu Kryształowy Puchar Polski - mówi Ratajczak.
- No właśnie, a można nas wyróżnić? - pytamy.
- Musiałbym przyjechać i porozmawiać, żeby nie popełnić jakiegoś błędu - odpowiada. Dodaje, że propozycję przyznania pucharu składał różnym samorządom. - Zaproponowaliśmy taki puchar Kaliszowi, ale odmówili - żali się nam Ratajczak.
Ile to by nas kosztowało? - Zasadniczo to was by nic nie kosztowało, bo my robimy to w ten sposób, że wy poszukacie sześciu reklamodawców, którzy zamieszczą reklamę w naszym czasopiśmie. Bo po co mają mówić wam, że wy żeście kupili nagrodę czy coś w tym rodzaju. To prosta propozycja, nikt wam nic nie zarzuci. Jeżeli starosta jest taki operatywny, to on przecież takich sześć firm znajdzie.
- A ile takie reklamy kosztują? - drążymy. - Każda jest kolorowa i kosztuje 1,5 tys. zł plus VAT - odpowiada Ratajczak.
- Jakie będziemy mieli gwarancje, że dostaniemy puchar?
- Jak przyjadę, to uzgodnimy, co pokazać w waszym powiecie, żeby okazał się on wzorowym.
Na razie dostał powiat Poznań. Jest największy i dynamiczny, więc nie trzeba było dużo udowadniać. Potem dostał powiat Wolsztyn, ale to też jest taka kraina miodem płynąca. Będziemy musieli znaleźć uzasadnienie i dla was - mówi Ratajczak.
- Ale to będzie możliwe?
- Tak, ja przyjadę, porozmawiam ze starostą, na co mamy zwrócić uwagę - potwierdza.
- Konkurencji innych powiatów byśmy nie mieli?
- Nie, nie - zapewnia.
Urszula Tomaszewska, sekretarz Krotoszyna, podkreśla, że Urząd Miasta nie poniósł żadnych kosztów. - Mieliśmy tylko wskazać reklamodawców i wskazaliśmy - mówi. - Chcieliśmy zareklamować Krotoszyn i naszą firmę, a nie po to, by w zamian miasto dostało puchar - zapewnia Sławomir Panfil, wiceprezes spółki komunalnej.
- Myśmy nie płacili za tę nagrodę. Jeżeli firma zdecydowała się na reklamę, to jej sprawa. Każda forma reklamy jest dobra - mówi burmistrz Krotoszyna Julian Jokś. Zwrócił uwagę, że w kapitule zasiada dwóch profesorów poznańskich uczelni.
Prof. Witold Wielicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu przyznaje, że jest członkiem kapituły Kryształowy Puchar Polski, ale nie brał udziału w podejmowaniu decyzji o nagrodzie dla Krotoszyna, bo w ogóle rzadko bierze udział w posiedzeniach kapituły. Kiedy ujawniamy, że nagrodę można zdobyć za reklamę, wzdycha ciężko. - No tak. To jest samo życie. Zgodziłem się tam zasiadać społecznie. Jestem w niezręcznej sytuacji - mówi.
Starosta wolsztyński Ryszard Kurp znany jest z upodobania do nagród. Szczyci się m.in. tytułem "najbardziej podziwianego starosty", który przyznała mu pewna fundacja z Warszawy. Twierdzi, że nie kupował kryształowego pucharu dla powiatu, ale przyznał, że powiat i gminy wykupiły w piśmie Ratajczaka strony promocyjne. - Kupiliśmy też egzemplarze tego wydawnictwa - mówi.
Prezydent Piły Zbigniew Kosmatka zapewnia, że nie nakłaniał pilskich firm do reklamowania się w Naszej Wielkopolsce. - Później w związku z innymi wydawnictwami pana Ratajczaka padały tego typu sugestie. Powiedziałem, że absolutnie nie wchodzi to w grę. Był oburzony i napisał do mnie nie do końca przyzwoite pismo - ujawnia.
Sponsorowania wydawnictwa Ratajczaka wypiera się też samorząd Poznania. - Ani złotówka z promocji miasta na to nie poszła. Nie wpływaliśmy też na firmy, które się tam reklamowały - mówią urzędnicy.
Rzecznik urzędu marszałkowskiego, Anna Parzyńska-Paschke nie wyklucza, że przy okazji rocznicy Powstania Wielkopolskiego w 2008 roku "nawiązano współpracę promocyjną z Ratajczakiem", ale przy okazji tytułu Wybitnego Wielkopolanina dostał kosza. - To było dosyć dziwne. Najpierw pan marszałek Marek Woźniak został ogłoszony Wybitnym Wielkopolaninem, a potem otrzymał zaproszenie od pana Ratajczaka, żeby wpłacił pieniądze i prośbę o życiorys, bo chce wydać książkę Wybitni Wielkopolanie. Domyślam się, o co chodziło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?