Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest awans! Lech - Dnipro 0:0 Zobacz filmy

Redakcja
W pierwszym meczu Lech wygrał po główce Manuela Arboledy. W rewanżu Kolumbijczyk też był jednym z najlepszych na boisku.
W pierwszym meczu Lech wygrał po główce Manuela Arboledy. W rewanżu Kolumbijczyk też był jednym z najlepszych na boisku. M. Opala
Lech Poznań broni honoru polskiej piłki w europejskich pucharach! Po nieudanej przygodzie z Ligą Mistrzów Kolejorz zagra w mniej prestiżowej Lidze Europejskiej. Kolejorz wywalczył awans po bezbramkowym remisie z Dnipro na Bułgarskiej. W pierwszym meczu po główce Manuela Arboledy mistrz Polski wygrał 1:0.

Grzegorz Szkiłądź

Powiedzmy sobie szczerze: to nie był piękny mecz. Ale najważniejszy był awans i to piłkarzom Jacka Zielińskiego udało się osiągnąć. Kolejorz umiejętnie się bronił i w dwumeczu z Dnipro nie stracił ani jednego gola.

Lech gra nie tylko o to, by uratować mocno nadszarpnięty po ostatnich występach reprezentacji i klubów wizerunek naszego futbolu. Do wygrania są też duże pieniądze. 3,6 miliona złotych wpadnie do kasy Kolejorza za sam udział w sześciu meczach grupowych. Lech może dodatkowo zarobić na biletach, a także na premiach za zwycięstwa bądź remisy. W sumie poznański klub może wzbogacić się o ponad 8 mln. To tyle, ile wynoszą dwuletnie wpływy za reklamę na koszulce od sponsora generalnego klubu.

Lech awansował do fazy grupowej Ligi Europejskiej, gdzie będzie jedynym polskim przedstawicielem. We wcześniejszych rundach odpadły Wisła Kraków, Jagiellonia Białystok i Ruch Chorzów.

Lech Poznań - Dnipro Dniepropietrowsk 0:0
Lech: Burić - Kikut, Wojtkowiak, Arboleda, Henriquez - Bandrowski, Djurdjevic - Kiełb, Stilić (84. Drygas), Kriwiec (90. Zapotoka) - Tshibamba (67. Wichniarek).
Dnipro: Kanibolotskiy - Mandzyuk, Rusol, Cheberyachko, Denisov - Kravchenko, Rotan, Kalynychenko (55. Homenyuk), Holek - Konoplyanka, Seleznyov (61. Gladkyy).
Żółte kartki: Bandrowski, Henriquez, Wichniarek - Kravchenko, Rusol, Cheberyachko.
Sędziował: Bas Nijhuis (Holandia).
Widzów: 13 700.
Pierwszy mecz: 1:0, awans Lecha.

Koniec: Lech w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Brawo!

93. min. Rotan uderza z dystansu. Burić łapie futbolówkę.

91. min. Ostatnia zmiana w Lechu. Jan Zapotoka za Kriwca.

90. min. Lech stara się atakować i oddalić zagrożenie ze swojej połowy. Kiełb prawie z zerowego kąta próbował pokonać golkipera Dnipro. Uderzył obok słupka. Sędzia dolicza trzy minuty.

85. min. Ostatnie pięć minut tego spotkania. Kolejorz jest o krok od fazy grupowej Ligi Europejskiej.

84. min. Druga zmiana w Lechu. Kamil Drygas zastępuje Stilicia.

79. min. Walka na boisku trwa na całego. Wichniarek ma porwaną koszulkę. Sędzia jednak nie jest arbitrem elegancji i pozwala napastnikowi pozostać w takim stroju.

76. min. Coraz wyraźniejsza dominacja Ukraińców. Homenyuk strzelał głową po rzucie rożnym. Piłka minimalnie minęła słupek bramki Lecha. Mistrz Polski w wyraźnym kryzysie.

67. min. Pierwsza zmiana w Lechu. Artur Wichniarek za bezbarwnego Tshibambę.

64. min. Żółta kartka dla Luisa Henriqueza za faul.

61. min. Druga zmiana w Dnipro. Oleksandr Gladkyy zmienia Seleznyova.

60. min. Sytuacja na boisku zmienia się jak w kalejdoskopie. Dnipro osiągnęło przewagę. Co rusz kotłuje się w jedenastce Buricia.

55. min. Pierwsza zmiana w Dnipro. Volodymyr Homenyuk za Kalynychenkę.

51. min. Teraz to lechici ładnie rozgrywają piłkę. Dobry okres podopiecznych Jacka Zielińskiego.

46. min. Rozpoczynamy drugą połowę. Obie ekipy bez zmian.

Przerwa: Na razie w Poznaniu bez goli. Nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Dobra wiadomość jest taka, że Dnipro przypomina bezzębnego rekina. Niby ma przewagę, ale ani razu Jasmin Burić nie był w opałach. Do usłyszenia za kwadrans.

37. min. Konoplyanka bez problemów pobiegał sobie przez kilkanaście sekund wokół bezradnych lechitów aż mu się znudziło i strzelił z 25 metrów wprost w Buricia.

26. min. Było blisko! Z prawej strony dośrodkował z rzutu wolnego Stilić, a w polu karnym pokazał się Arboleda. Kolumbijczyk nieczysto trafił w piłkę i skończyło się na strachu.

20. min. Kiełb huknął z dystansu. Piłka poszybowała nad poprzeczką. Za chwilę pomocnik znów spróbował szczęścia. Tym razem obok słupka.

18. min. Za faul na Kiełbie kartkę dostaje Kravchenko.

15. min. Strzelał Konoplyanka, ale zbyt anemicznie. Kolejne ostrzeżenie Dnipro.

13. min. Na razie goście robią na boisku, co chcą. Całe szczęście, że nic z tego nie wynika.

10. min. Kravchenko uderza sprzed pola karnego. Za lekko i w środek bramki. Broni Burić.

3. min. Żółta kartka dla Tomasza Bandrowskiego.

1. min. Pierwszy gwizdek na Bułgarskiej. Gramy!

19.50 Znamy skład Lecha. W ataku osamotniony Joel Tshibamba. Artur Wichniarek na ławce.
Maciej Lehmann
PRZED MECZEM: Chciałbym, żeby to była sportowa wojna. Chciałbym, żeby ten mecz wyzwolił w chłopakach poczucie, że biorą udział w bitwie - mobilizuje swoich piłkarzy przed rewanżowym starciu z Dnipro szkoleniowiec Lecha Jacek Zieliński.

To jest dla nas niezwykle ważny pojedynek. Musimy zagrać jeszcze lepiej niż w Dniepropietrowsku, bo uważam, że będzie to jeszcze trudniejszy pojedynek - mówi trener Lecha Jacek Zieliński przed dzisiejszym rewanżem (początek o 20.15, transmisja w Polsacie) z ukraińskim Dnipro, którego stawką jest awans do fazy grupowej Ligi Europy.

Lech gra dziś nie tylko o to, by uratować mocno nadszarpnięty po ostatnich występach reprezentacji i klubów wizerunek naszego futbolu. Do wygrania są też duże pieniądze. 3,6 miliona złotych wpadnie do kasy Kolejorza za sam udział w sześciu meczach grupowych. To jest ekwiwalent za oddanie praw telewizyjnych i marketingowych. Lech może dodatkowo zarobić na biletach (Stadion Miejski będzie mógł już pomieścić 43 tysiące widzów), a także na premiach za zwycięstwa bądź remisy (odpowiednio 360 tysięcy zł za 3 punkty i 80 tysięcy za jeden punkt). W sumie poznański klub może wzbogacić się o ponad 8 mln. To tyle, ile wynoszą dwuletnie wpływy za reklamę na koszulce od sponsora generalnego klubu.

- Nie myślimy o premiach. Zapewniam, że nie ma w drużynie żadnych dyskusji o pieniądzach. Grając taki mecz, liczą się zupełnie inne wartości - twierdzi trener Kolejorza.

Na pewno Zieliński zdaje sobie sprawę, że tytuł mistrzowski zdobyty przez Lecha po 17 latach i budowa nowego stadionu, na którym za niespełna miesiąc będzie mogło zasiąść ponad 43 tys. widzów, spowodowały, że kibice Kolejorza z wielkim entuzjazmem oczekiwali na atrakcyjnie zapowiadające się mecze z silnymi europejskimi rywalami. Jeśli Lech wyeliminuje Dnipro, to nowy stadion od pierwszego dnia będzie areną wielkich wydarzeń piłkarskich i by go ożywić, nie będzie potrzeby sprowadzania na towarzyskie mecze, za duże pieniądze, markowych drużyn. Ten pojedynek ma nie tylko wymiar sportowy, ale może decydować o tym, jak przez najbliższe pół roku będzie w całej Polsce odbierana marka "Lech Poznań"

Jacek Zieliński, jak sam podkreśla, nie lubi patetycznych sformułowań, że jego drużyna broni honoru całej naszej piłki, przyznaje jednak, że nie chciałby trzeci raz z rzędu skończyć pucharowej rywalizacji jeszcze przed zakończeniem wakacji. W 2007 roku nie udało mu się przecież z Groclinem przejść Crvenej Zvezdy Belgrad, w ubiegłym roku prowadząc Lecha, odpadł w starciu z Bruggią. - Dzień, w którym nastąpi przełamanie, w końcu nadejdzie - śmieje się trener. - Mam nadzieję, że w moim przypadku sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka i jutro będę miał okazję cieszyć się z awansu - mówił Zieliński.

Nie da się ukryć, że tym razem sytuacja Lecha jest zdecydowanie korzystniejsza niż przed rokiem lub przed rewanżem ze Spartą, bo w pierwszym meczu poznaniacy pokonali Dnipro 1:0. - Na razie, "do przerwy" prowadzimy i chciałbym, by tak to się skończyło - zapewnia trener. Poznański szkoleniowiec nie przejmuje się słowami trenera rywali Władymira Biessonowa, który tuż po pierwszym spotkaniu powiedział, że jest spokojny o awans swojej drużyny.

- Każdy wierzy w swój zespół. Pewnie trener Biessonow miał na myśli okazję swojej drużyny z końcówki meczu, ale ja mam w pamięci wynik końcowy i długie fragmenty tego pojedynku, w którym to my mieliśmy przewagę - mówił spokojnie Zieliński.

Co ciekawe, przed tygodniem nie brakowało spekulacji, że w razie porażki z Dnipro, zarząd Lecha może rozpocząć poszukiwania jego następcy. Teraz ukraińscy dziennikarze, którzy przylecieli do Poznania, twierdzą, że to Zieliński może "zwolnić" Biessonow, bo nikt już nie pamięta serii pięciu zwycięstw Dnipro na początku sezonu, tylko ostatnie porażki z Metalistem, Lechem oraz remis z Dynamo Kijów.

- Wielokrotnie już przeżywałem taką sytuację i nie przejmowałem się tym, co pisze prasa. Myślę, że Biessonow też się nie przejmuje tym, że media chcą jego głowy. Teraz obaj mamy do wykonania swoje zadania. Po meczu ktoś na pewno będzie płakał - stwierdził Zieliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski