O przeciwnikach krzyża: Bluźnierstwo, pogarda dla krwi...

- To chyba jakiś cud. W ubiegłym roku, chociaż nie było objazdów, jechałam do Lichenia półtorej godziny i spóźniłam się na sumę - mówiła Barbara Kierzkowska z Konina.

Witając pielgrzymów, kustosz-senior ks. Eugeniusz Makulski przypomniał, że w tym roku w uroczystość Wniebowzięcia NMP przypada nie tylko 90. rocznica Cudu nad Wisłą, ale również 160. rocznica ostatniego objawienia się Maryi pasterzowi Mikołajowi w lesie grąblińskim i 43. rocznica koronacji Cudownego Obrazu.

Odniósł się również do ostatnich wydarzeń w Warszawie przed Pałacem Prezydenckim, porównując przeciwników krzyża do bolszewickiej nawały z 1920 roku. - I dziś potrzeba nam pomocy Matki Bożej, by te bezbożne gromady tańczące pod krzyżem smoleńskim, by te bezbożne, szatańskie gromady, depczące krew naszych współbraci, którzy zginęli w tej strasznej katastrofie i urządzające nocne orgie w stolicy naszego kraju się nawróciły, by zrozumiały, że to nie tylko jest bluźnierstwo, ale straszna pogarda dla krwi, która jeszcze nie wyschła pod Smoleńskiem - przemawiał ks. Makulski.

- Przecież ten krzyż jest znakiem tego nieszczęścia, tej wielkiej katastrofy. Prośmy Matkę Najświętszą o opamiętanie dla tych, co zezwalają na takie czyny i znieważają Warszawę, która zlała się krwią męczenników w 1939 roku, a w 1944 roku krwią powstańców i mieszkańców. By się takie bezeceństwa tam nigdy nie mogły odbywać. Módlmy się o to zwycięstwo.

Zachowanie władz w sprawie krzyża skrytykował w homilii również biskup pomocniczy elbląski Józef Wysocki. - Jeśli ktoś sięga po najwyższą władzę w tym państwie, w tym narodzie ochrzczonym od tysiąca lat, to musi sobie zdawać sprawę z tego, że ten naród nie pozwoli, aby mu odbierano krzyż i obłudnie, niegodnie przenoszono w inne miejsce - stwierdził biskup Wysocki. - Dzisiejszy świat kpi sobie z krzyża. Krzyż mu przeszkadza. Krzyża się wstydzi. Bo ten "ciemnogród" znowu postawił krzyż, a tu mogą przyjechać zagraniczne delegacje różnych liberałów - podsumował biskup.