Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes nie spłaca długów, ale chce kupić kamienicę

Łukasz Cieśla
Andrzej Ślachciak chce kupić kamienicę od jej właściciela Wojciecha Seidlera (na zdjęciu). Nie wiadomo, czy do sprzedaży dojdzie. Obaj panowie toczą spór o remont dachu
Andrzej Ślachciak chce kupić kamienicę od jej właściciela Wojciecha Seidlera (na zdjęciu). Nie wiadomo, czy do sprzedaży dojdzie. Obaj panowie toczą spór o remont dachu A. Szozda
Andrzej Ślachciak, prezes firmy Makran Holding, zamierza kupić kamienicę w centrum Poznania za 6 milionów złotych. Co w tym dziwnego? Deweloper ma kilkumilionowe długi.

Wierzyciele od lat nie mogą dostać pieniędzy. Twierdzą, że słyszą od komorników, iż biznesmen nie ma żadnego majątku lub, że egzekucja będzie bardzo trudna i czasochłonna. - Udało nam się zabezpieczyć majątek tego pana. Jego wysokość nie zaspokaja jednak wszystkich roszczeń - mówi Damian Mucha, rzecznik poznańskiej Izby Komorniczej.

Skąd prezes ma pieniądze na wielką inwestycję, skoro jego majątek został zajęty? Biznesmen od dawna nie rozmawia z naszą redakcją. Zadzwoniliśmy do jego pełnomocnika adwokat Anny Bagieńskiej--Zawłockiej. Z naszych informacji wynika, że o transakcji rozmawiała w imieniu Ślachciaka z właścicielem kamienicy. Pani adwokat zaprzeczyła. Powiedziała, że nie ma żadnej wiedzy o planach zakupu budynku.

Andrzej Ślachciak swoje zamierzenia inwestycyjne opisał w liście do Wojciecha Seidlera, właściciela kamienicy przy ulicy Święty Marcin 45. Prezes Makranu od siedmiu lat dzierżawi ten budynek. Niedawno zaproponował orientacyjną cenę zakupu - 6 mln złotych. Poinformował, że taką kwotę może załatwić w ciągu kilku tygodni. Co istotne, oficjalnym nabywcą nie będzie on, lecz wskazane przez niego osoby. Niewykluczone, że chodzi o uniknięcie problemów z komornikiem, a jako kupujący w akcie notarialnym figurowaliby jego syn i konkubina. Oni również działają na rynku nieruchomości.

Właściciel budynku nie chciał powiedzieć, czy przystanie na propozycję Ślachciaka. Obecnie prowadzi z nim spór prawny. Chce go wyrzucić z kamienicy przy Świętym Marcinie. Jak mówi Seidler, Ślachciak miał przeprowadzić kapitalny remont dachu, ale poprzestał na kosmetycznych pracach. Dzierżawca nie zgadza się z tymi zarzutami. Sprawę rozstrzyga sąd.

Naszymi informacjami o planach Ślachciaka zaskoczeni byli jego wierzyciele. Ich zdaniem sprawę powinna wyjaśnić prokuratura.
- To śmieszne, że pan Ślachciak może mieć 6 milionów, a od pięciu lat nie potrafi mi oddać zaledwie 1,2 tysiąca złotych - mówi Ryszard Borowski z Poznania. - Przegrał ze mną proces i decyzją sądu powinien pokryć koszty mojego adwokata. Do dziś tego nie zrobił.

Borowski jest jednym z "mniejszych" wierzycieli. Inni mają do odzyskania znacznie większe sumy. Przykładowo firma Partner z Leszna stara się o zwrot około miliona złotych. Budowała mieszkania dla spółdzielni mieszkaniowej założonej przed laty z inicjatywy Makran Holding. Nie dostała pieniędzy za pracę. Ale nie tylko ona jest poszkodowana. Na lodzie zostało kilkaset rodzin z Wielkopolski, które czekały na mieszkania. Domy nie powstały. Pieniądze niedoszłych lokatorów kilku spółdzielni powiązanych z Makranem trafiały na konto tej właśnie firmy. Ślachciak nie usłyszał z tego powodu żadnych zarzutów. Poznańska Prokuratura Okręgowa oskarżyła jedynie jego podwładne z Makranu. Pełniły funkcje księgowych w poszczególnych spółdzielniach.

Do 8 lat za ukrycie majątku
Rozmowa z prok. Andrzejem Laskowskim z poznańskiego wydziału Prokuratury Krajowej
Andrzej Ślachciak nie spłaca długów, ale chce kupić kamienicę za 6 mln złotych. Zamierza ukryć majątek przed wierzycielami?

- Nie można tego wykluczyć. Za ukrywanie majątku, jeśli jest to działanie na szkodę wielu wierzycieli, grozi do ośmiu lat więzienia. Istnieje też możliwość, że biznesmen może mieć środki na zakup kamienicy wskutek prania brudnych pieniędzy. Chodzi o wprowadzanie do obrotu i próbę zalegalizowanie pieniędzy, które uzyskał w nielegalny sposób. To oczywiście domysły, bo nie znam szczegółów sprawy.
Kto mógłby skontrolować, rzeczywistą wielkość majątku biznesmena?
- Istnieje szereg instytucji, które mogą zweryfikować jego źródła finansowe i sprawdzić, za jakie pieniądze chce kupić kamienicę. Do wszczęcia kontroli wystarczy artykuł prasowy. Każda osoba może także skierować zawiadomienie do prokuratury lub policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prezes nie spłaca długów, ale chce kupić kamienicę - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski