- Mamy już plan koncepcyjny, a niebawem powstanie konstrukcyjny. Nowy obiekt powstanie między halą 15 a tak zwanym "czteropakiem" i będzie miał kształt zawieszonej w powietrzu kropli. Nasz projekt to logiczna konsekwencja kilku faktów. Po pierwsze Międzynarodowe Targi Poznańskie organizują najwięcej imprez kongresowo-konferencyjnych w Polsce, na przykład świata medycznego. W innych miastach próbuje się je organizować w hotelach, ale to nie ta skala. Z drugiej strony, w Poznaniu brakuje miejsca, do którego można byłoby zaprosić artystów formatu Tiny Turner czy Roda Stewarta, na występ w eleganckiej, ale pojemniejszej sali niż Aula UAM. Powstała więc koncepcja sali kongresowo-widowiskowej, w której mogłyby się też odbywać na przykład wielkie spektakle operowe z nowoczesną scenografią - mówi prezes MTP.
Infrastruktura kongresowa i koncertowa to najsłabszy punkt naszego, starającego się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury miasta. Mieszcząca około 3500 osób Arena jest do takich wydarzeń muzycznych (a także kabaretonów i dużych spektakli) dostosowywana na siłę ze względu na niefortunny układ owalnego parkietu. Kluby muzyczne są z kolei mikroskopijne - największy z nich Eskulap mieści maksymalnie tysiąc osób i to w warunkach urągających jakimkolwiek standardom. Dlatego wiele wydarzeń na siłę trafia do Auli UAM czy Teatru Wielkiego. Żadne z tych miejsc nie zapewnia jednak więcej niż tysiąca miejsc. A wydarzeń formatu koncertu Stinga można będzie na nowym Stadionie Miejskim zorganizować najwyżej 2-3 w sezonie.
Efekt? Gwiazdy od lat omijają Poznań. Tylko do końca tego roku w Polsce zagrają Leonard Cohen, Jean Michel Jarre, Jose Carreras, Jan Garbarek czy Roger Waters. Z konieczności wybrali trudniejsze do zapełnienia większe hale lub stadiony. Bo pomiędzy klubami na 1000-1500 osób a molochami na ponad 10 tysięcy (Spodek, Atlas Arena w Łodzi) nie ma nic.
- Sali na 10 tysięcy osób nie zbudujemy, bo nie bylibyśmy w stanie na niej zarobić, zapełniając ją odpowiednio często. Inwestycja będzie kosztować około 300 milionów złotych - szybko licząc wychodzi, że przy 40-letniej amortyzacji co roku musimy zarobić na niej około 8 milionów złotych. Stąd taka wielkość - by przyciągnąć organizatorów kongresów, a także operatorów koncertowych, którzy chcą dzierżawić miejsce pierwszej klasy. I my takie miejsce stworzymy - zapewnia prezes Byrt i wylicza dodatkowe atuty takiej lokalizacji: szybki dojazd z autostrady od strony ulicy Głogowskiej (z możliwością łatwego zaparkowania przy samym miejscu wydarzenia), niewielka odległość od lotniska i znikoma z dworca. - To znakomita wiadomość, bo nawet polscy wykonawcy nie mają już w Poznaniu odpowiedniego miejsca między Eskulapem i Areną. Dlatego na przykład jesienią nie zagra u nas Hey. Kto mógłby tu zagrać? Wariantów jest mnóstwo: od jazzmana Pata Metheny’ego do rockowego Limp Bizkit. Wiele będzie jednak zależało od stawek za wynajem - komentuje Łukasz Minta z agencji koncertowej Go Ahead.
Brzmi pięknie? Z pewnością, bo na taki obiekt Poznań czeka od lat. Budowa ruszy po zakończeniu polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, czyli w roku 2012.
Jak nazwać nowy obiekt?
Targowe hale oznaczane są numerami. Obiekt, o którym piszemy, ma być jednak na tyle wyjątkowy, że wskazana byłaby dla niego nazwa własna.
- Być może to dobry pomysł. Tym bardziej że kilka hal ma niebawem zyskać patronów: na przykład budynek WTC będzie nosił imię Eugeniusza Kwiatkowskiego - mówi prezes MTP Andrzej Byrt.
A co Państwo sądzą o nowej sali i jej nazwie? Pod adresem [email protected] czekamy na Państwa propozycje. Najciekawsze uhonorujemy nagrodami książkowymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?