Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspólnie pozwą PZU o wyższe renty z polis

Paulina Jęczmionka
Zdzisław Kostrzewski szuka chętnych do pozwu zbiorowego
Zdzisław Kostrzewski szuka chętnych do pozwu zbiorowego Janusz Romaniszyn
Mieli być rentierami, dzisiaj chcą pozwać PZU Życie SA. Chodzi o osoby, które wykupiły polisy na tzw. renty odroczone. Kwoty, które teraz z tego tytułu otrzymują, są o wiele niższe od wartości wpłaconych składek. Dlatego przewodniczący nieistniejącego już Stowarzyszenia Poszkodowanych przez PZU chce wspólnie z innymi walczyć o odszkodowanie.

W latach 70. PZU oferował klientom tzw. renty odroczone. Ubezpieczony składkę na polisę wpłacał jednorazowo. A wypłatę comiesięcznej renty miał dostawać wraz z osiągnięciem wieku emerytalnego. Jednak po latach okazało się, że kwoty wypłacane przez PZU Życie są o wiele niższe, niż zapowiadano.
- W 1975 roku wpłaciłem do PZU 150 tysięcy złotych - równowartość trzech "maluchów" - opowiada Zdzisław Kostrzewski z Poznania, przewodniczący Stowarzyszenia Poszkodowanych przez PZU.
- Obiecano mi, że dostanę rentę równą średniej krajowej pensji. A dziś mam co miesiąc niecałe 300 złotych.

Drastyczny spadek wartości rent ma związek z transformacją gospodarczą po 1989 roku. Hiperinflacja sięgająca nawet 700 procent i denominacja pieniądza spowodowały bowiem ogromny spadek wartości złotego. Poza tym, w 1991 roku ówczesny Państwowy Zakład Ubezpieczeń został podzielony na PZU SA i PZU Życie SA.

- Wszystkie ubezpieczenia życiowe z lat 1951-1991, wraz z lokatami mającymi pokryć zobowiązania, trafiły do PZU Życie SA - tłumaczy Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU SA. - Kwota lokat już w chwili ich przekazania nie była wystarczająca na sfinansowanie oczekiwanych zobowiązań z tych umów.

Do tej sytuacji przyczyniło się także to, że rezerwy ze składek były lokowane na niskoprocentowych rachunkach NBP. A po denominacji złotego renty z polis nigdy nie zostały ustawowo urealnione.

- Sprawa dotyczy starszych osób - mówi Zdzisław Kostrzewski. - Wielu z nas, by kupić polisy, sprzedawało samochody, gospodarstwa, wydawało odkładane latami oszczędności. Teraz często nie mamy pieniędzy na podstawowe potrzeby.

Dlatego Kostrzewski wpadł na pomysł złożenia pozwu zbiorowego przeciwko PZU Życie. Razem z nim na tę formę dochodzenia swoich praw zdecydowało się już kilka osób. Mężczyzna wciąż jednak poszukuje kolejnych poszkodowanych.

- Obecnie jedyną możliwością urealnienia rent odroczonych jest dochodzenie wyższej kwoty renty w sądzie - wyjaśnia Iwona Szymańska z Biura Rzecznika Ubezpieczonych. - W praktyce waloryzacja pozostawiona jest uznaniu sędziowskiemu, które opiera się na rozważeniu konkretnej sprawy.
Dlatego tych, którzy chcą wystąpić przeciwko PZU Życie, czeka trudne zadanie. Muszą ustalić wspólną kwotę odszkodowania. Ale jeśli to zrobią, będą pierwszymi pozywającymi wspólnie ubezpieczyciela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski