Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Desperacki krzyż

Katarzyna Fertsch
"Krzyżu święty wyrwij ze szponów szatana nasze boisko sportowe". Taki napis znalazł się na krzyżu, który jeden z mieszkańców ustawił na osiedlu Tysiąclecia. To jego protest przeciwko planowanej budowie kolejnego bloku. Kontrowersyjne? Bardzo. Ale czy miał inne wyjście?

To, że trzeba budować bloki, nie ulega wątpliwość. Kwestią sporną pozostaje jednak ich lokalizacja. Rozumiem obawy mieszkańców, a żyje ich w tej części osiedla Tysiąclecia około 2 tysiący. To prawie jak małe miasteczko, które przeważnie ma swoją szkołę, przedszkole, dom kultury czy boisko sportowe. Właśnie przedszkole miało powstać w miejscu, gdzie teraz planuje się budowę pięciokondygnacyjnego budynku. Nie wiadomo jeszcze, ile znajdzie się w nim mieszkań. Ale dodatkowe mieszkania, to także więcej samochodów, kolejni lokatorzy, którzy także chcieliby wybrać się na spacer, to również więcej dzieci, które będą chciały gdzieś się bawić.

Podobną sytuację już kiedyś opisywaliśmy. Wtedy protestowali mieszkańcy osiedla Zwycięstwa. Tam również dawnym właścicielom udało się odzyskać ziemię - bo cel wywłaszczenia nie został zrealizowany (swoją drogą, pieniędzy nie wystarczyło właśnie na przedszkole). Również tam teren kupił prywatny właściciel i chciał postawić blok i basen.

Jednak z drugiej strony, własność jest rzeczą świętą. Osoba czy firma, która kupiła ziemię, powinna móc postawić tam, co zechce, oczywiście zgodnie z obowiązującymi przepisami. A ten warunek został niewątpliwie spełniony. Co można zrobić?

Miasto mogłoby zamienić grunty, dając deweloperowi równie atrakcyjny, tyle że w innej części miasta. Tylko dlaczego pozostali mieszkańcy Poznania mieliby dokładać do tego interesu? Mało jest wolnych, uzbrojonych, atrakcyjnie położonych terenów. Te wolne, zazwyczaj są nieuzbrojone, przed zamianą trzeba by w nie zainwestować. Znalezienie rozwiązania, które zadowalałoby wszystkie strony, jest chyba niemożliwe. Trudno jednak odmówić mieszkańcom prawa do protestu.

Najbardziej kontrowersyjny jest w tej sytuacji symbol, jakiego użył Ryszard Musielak. Krzyża nie powinno się wykorzystywać w walce z administracją. Tylko że powieszenie tabliczki na zwykłym słupie nic by nie dało. Mało kto zwróciłby na nią uwagę. A tak, jego protestem zainteresowały się media nie tylko regionalne. Ma nadzieję, że im więcej osób dowie się o problemie, tym większe będzie miał szanse na zwycięstwo. Gdyby sprawa zaczęła przycichać, ma już kilka pomysłów na kolejne formy protestu. Równie kontrowersyjne.

Sama nigdy nie ustawiłabym krzyża w proteście przeciwko budowie bloku. Nie wpadłabym też na pomysł, żeby tę walkę nazywać "wyrwaniem ze szponów szatana". Nie potępiam jednak pana Ryszarda. Uważam, że taki krok wymagał od niego wielkiej desperacji. Skoro go zrobił, nie widział widoczniej innej możliwości. A trudno się dziwić, że walczy do końca. Walczy przecież o komfort swojego życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski