Ofiarą niedoszłego gwałciciela padła 43-letnia pilanka, którą zaatakował w poniedziałkowy wieczór w samym centrum miasta - na chodniku między restauracją "Młyn" a mostem. Najpierw zabawiał się sam. Nie zaatakował jej, gdy przechodziła obok niego. Zrobił to dopiero wtedy, gdy przyspieszyła kroku, chcąc jak najszybciej zostawić go z tyłu i zapomnieć o tym, co widziała przed chwilą.
Zaciągnął ją w krzaki, gdzie kilkoma uderzeniami pięścią i groźbami próbował zmusić ją, by dokończyła to, co sam zaczął kilka minut wcześniej. Kobieta nie zamierzała mu jednak ulec. Zaczęła krzyczeć, a ten krzyk zaalarmował innych. Nie zdążył nawet się ubrać, kiedy zobaczył nad sobą policjantów. Był pijany.
Był również pijany wtedy, kiedy w sklepach czy na ulicy chwytał obce kobiety za pośladki. To była jego największa przyjemność, odkąd w kwietniu opuścił zakład karny. Miał dobry "wynik": na ponad 30 kobiet, które w ten sposób napastował, część nawet tego nie zauważyła, inne uwierzyły, że pomylił je ze swoimi znajomymi i dlatego pozwolił sobie na takie bezobcesowe zachowanie, a tylko dwie uderzyły go w twarz. Na "swoją" kobietę nie było go stać. Nie miał pracy, a wyżebrane pod marketami pieniądze przeznaczał na alkohol.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?