- Zasada co do wyznaczania miejsc, w których będzie pracował fotoradar, pozostaje niezmienna - zaznacza Tomasz Kayser, zastępca prezydenta Poznania. - To miejsca, w których notujemy dużo wypadków oraz takie, w których nie ma wielu zdarzeń, ale mieszkańcy czują się zagrożeni.
Straż ma 3 fotoradary i 9 stacji bazowych: dwie przy Grunwaldzkiej, po jednej przy Hetmańskiej, Reymonta, Drodze Dębińskiej, abpa Baraniaka, Bałtyckiej, Wyszyńskiego, Mieszka I. W jednym miejscu fotoradar pracuje przez 3 godziny, później jest przekładany w inne. Fo-toradary są jednak wykorzystywane także na ulicach, przy których masztów i kontenerów nie ma. Ten najnowszy może być ustawiany na trójnogu, maszcie, w kontenerze, w samochodzie.
- Jest wyposażony w filtr eliminujący refleksy świetlne, lampę, która nie oślepia kierowców, automatycznie rozpoznaje ruch - wylicza Wojciech Ratman, komendant Straży Miejskiej w Poznaniu. - Urządzenie może pracować w dzień i noc, także w trudnych warunkach pogodowych. Mamy gwarancję, że będzie pracował bez zakłóceń w temperaturze od minus 20 do plus 60 stopni Celsjusza. Zakres pomiaru: do 250 kilometrów na godzinę, minimalna odległość od pojazdu 60 metrów - podaje dane techniczne.
- Tam, gdzie stoi radar, jest bezpieczniej - twierdzi Józef Klimczewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. - Nadmierna prędkość jest, po nieustąpieniu pierwszeństwa, najczęstszą przyczyną wypadków.
Policjanci mówią krótko. Wszędzie tam, gdzie pracują fotoradary (miejsca publikowane są w internecie) liczba zdarzeń drogowych spadła, a te, które notują, są lżejsze. Z analizy ujawnionych wykroczeń wynika, że kierowcy po Poznaniu jeżdżą coraz wolniej. Cztery lata temu większość łapanych piratów przekraczała dozwoloną prędkość o 30-40 kilometrów na godzinę. Z każdym rokiem liczba tak jeżdżących malała. W zeszłym roku ponad 70 proc. ukaranych przekroczyło dozwoloną prędkość o 10-30 km/h (ponad 20 procent miała na liczniku o 31-40 km/h za dużo). Nie oznacza to, że "szaleńców" już nie ma. Na zdjęciach widać auto rozpędzone do 166 km/h w miejscu, gdzie na Grunwaldzkiej było ograniczenie do "pięćdziesiątki". Inne jechało Lechicką, gdzie było ograniczenie do 50 km/h z prędkością 126 kilometrów na godzinę.
- Niestety, jest społeczne przyzwolenie na zbyt szybką jazdę. Trzeba pomyśleć, jak to zmienić - mówi Krzysztof Skrzypinski, przewodniczący komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego Rady Miasta.
Nowy fotoradar kosztował 170 tys. zł. Miasto nie będzie żałować wydanych pieniędzy, nawet jeśli w przyszłości wypisywaniem mandatów zajmie się ogólnopolskie centrum. - Foto-radar to inwestycja w bezpieczeństwo - zaznacza Kayser.
W przyszłym tygodniu na urządzenia można będzie się natknąć przy ul. Krzywoustego, Dąbrowskiego, Warszawskiej, Polskiej, Grunwaldzkiej, Armii Poznań, Zamenhofa, Piłsudskiego, Szelągowskiej, Lechickiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?