Cała sprawa odbyła się w rekordowym tempie. W samo południe Zbigniew G. wszedł na pierwszą - i jak się okazało ostatnią - rozprawę w swoim procesie. Dokładnie o godz. 12.18 było już po wszystkim. Mężczyzna, który jeszcze dwa lata temu wyznaczał sędziów na mecze okręgówki i IV ligi w Wielkopolsce, przyznał się do winy. - Chciałbym dobrowolnie poddać się karze - powiedział przed sądem.
Prokuratura oskarżyła go o popełnienie trzech przestępstw, w związku z dwoma meczami. Przed spotkaniem Unii Swarzędz z Nordenią Dopiewo 10 maja 2008 r. obiecał, a po meczu wręczył sędziemu Radosławowi B. 700 zł za gwizdanie na korzyść Unii (wygrała 3:2). Choć nie ma wątpliwości, że G. był w tym przypadku tylko pośrednikiem, śledczy nie ustalili, kto ze Swarzędza poprosił go o ustawienie meczu. Wszystko jest za to jasne w przypadku drugiego objętego aktem oskarżenie spotkania - Gromu Ciepłownik Plewiska z Kłosem Zaniemyśl 18 maja 2008 r. (3:1 dla Gromu). To prezes zwycięskiego zespołu Jarosław K. wręczył Zbigniewowi G. 1 tys. zł za odpowiednie "wpłynięcie" na sędziego.
Choć śledczy mieli sygnały o tym, że wokół G. działał "patologiczny układ korupcyjny" i że ustawiono więcej spotkań Gromu oraz Unii, kolejnych zarzutów w tej sprawie nie będzie. Nie będzie też więcej oskarżonych. Mimo, że analiza zapisów podsłuchów i zeznań świadków nie pozostawia wątpliwości, że oprócz G. na ławie oskarżonych powinny zasiąść cztery inne osoby (m.in. wspomniani Radosław B. i Jarosław K.), śledztwo zamknięto. Powód? Policja nie wystąpiła do sądu o zgodę na wykorzystanie zapisów podsłuchów rozmów z telefonu G. przeciwko innym sędziom i działaczom. Dlaczego tego nie zrobiła? Na odpowiedź czekamy już ponad półtora tygodnia.
- Wasze pytania dotyczą sprawy operacyjnej, a więc z natury rzeczy informacji niejawnych - tłumaczy rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji, Andrzej Borowiak. I dodaje: - Odpowiedź będzie możliwa w terminie późniejszym.
Skazany Zbigniew G. nie działa już w WZPN. Dwa tygodnie temu tłumaczył nam, że "dał sobie spokój", choć czuje się niewinny. Przez kilkanaście dni zmienił zdanie i dzisiaj przed sądem o niewinności już nie wspominał.
- Skąd ta zmiana? - zapytaliśmy go po rozprawie. - Bez komentarza - odpowiedział były "obsadowy" WZPN.
Po naszych tekstach, w których ujawniliśmy, że sędziowie i działacze, którzy należeli w sezonie 2007/08 do korupcyjnego układu w większości unikną kar, sprawą zainteresował się WZPN. Jego prezes Stefan Antkowiak zapowiedział tydzień temu, że po prześwietleniu sprawy podejmie decyzję o przyszłości zamieszanych w korupcję osób. - Jeżeli potwierdzi się, że ktoś od nas zachowywał się nieczysto, nie zostanie w piłce ani minuty dłużej - zadeklarował prezes Antkowiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?