Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Lechici odlecieli do Pragi. Zobacz film

Radosław Patroniak
Manuel Arboleda potrafi "zatańczyć" z napastnikami rywali
Manuel Arboleda potrafi "zatańczyć" z napastnikami rywali M. Zakrzewski
Do arcyważnego pojedynku III rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów Lecha ze Spartą Praga (wtorek, godz. 20.30) pozostało już tylko kilkadziesiąt godzin. Trener Jacek Zieliński w sobotę obserwował rywala w ligowym spotkaniu z FC Slovacko (2:1). Wczoraj dzielił się wrażeniami ze swoimi zawodnikami na przedmeczowej odprawie. Dziś cała drużyna Kolejorza poleciała do stolicy Czech.

- Ocenę występu Sparty pozostawię sobie i piłkarzom. Ogólne wrażenia z krótkiego pobytu w stolicy Czech są takie, że nasz przeciwnik ma fajny stadion, dobrą murawę i bardzo solidny zespół - stwierdził szkoleniowiec Kolejorza.

W środę, po horrorze z Interem Baku, groziło mu jeszcze harakiri. Przed wtorkową batalią na Letnym Stadionie Zieliński nie myśli już o radykalnych rozwiązaniach. - Pesymistą nigdy nie byłem. Z każdą drużyną można powalczyć i do tej grupy zalicza się też Sparta. Inna sprawa, że nie widziałem jej prawdziwego oblicza. W wyjściowym składzie było wielu zawodników drugiego planu. Z tym się jednak liczyłem. Dlatego zdaję sobie sprawę, że we wtorek zobaczymy inne oblicze mistrza Czech - dodał trener niebiesko-białych.

Zasłona dymna polegała na tym, że w wyjściowej jedenastce zabrakło kontuzjowanych Kusnira, Huska, Lacnego, Kucki i Wilfrieda oraz Sionki i Matejovskiego (obaj weszli na boisko z ławki rezerwowych, drugi z nich zastąpił zniesionego na noszach Vacka). Trener Josef Chovanec jutro ma mieć jednak większe pole manewru, zwłaszcza w ataku, bo będzie mógł skorzystać z usług swojego snajpera numer jeden, czyli Bony Wilfrieda, 22-latka pochodzącego z Wybrzeża Kości Słoniowej.

Mistrz Czech nie pokazał wielkiej piłki, zwłaszcza w nudnej pierwszej połowie. W drugiej gra gospodarzy nabrała rumieńców, ale gol w doliczonym czasie gry mówi wszystko o problemach ze zdobyciem trzech punktów. Najbardziej wymowny jest tytuł relacji z meczu w dzienniku Blesk, "Kadlec uratował Spartę od dalszych kłopotów", nawiązujący do porażki prażan w pierwszej kolejce rozgrywek.

Pierwszą bramkę stołeczna jedenastka zdobyła po kombinacyjnej akcji, zakończonej strzałem 22-letniego Lukasa Tresnaka. Tego napastnika prawdopodobnie jednak nie zobaczymy we wtorkowym starciu z Lechem. Sześć minut później ambitni gracze FC Slovacko wyrównali, wykorzystując błąd stoperów Sparty. Żelaźni dążyli do zwycięskiej bramki, ale byli bardzo nieskuteczni. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, na podanie ostatniej szansy zdecydował się Austriak Niklas Hoheneder. Piłka dotarła do młodziutkiego Vaclava Kadleca, który w polu karnym zachował się jak rasowy snajper i zapewnił swojej drużynie bezcenne trzy punkty.

Ligowe zmagania tak pochłonęły Czechów, że dużo więcej mówią o nich niż o niebezpieczeństwach związanych z konfrontacją w eliminacjach Ligi Mistrzów. Atutem Kolejorza może też być coś innego, a mianowicie kolejność gier. Tak przynajmniej uważa trener Sparty. - Pucharowa matematyka jest prosta. Zawsze lepiej drugi mecz grać u siebie - zauważył Josef Chovanec. Przed trafieniem na Lecha jego wiedza o poznańskiej drużynie była znikoma, bo ograniczała się do potyczek reprezentacyjnych Czechów i Polaków oraz sparingu Sparty z... Wisłą Kraków.

W mediach też chyba nie docenia się poznaniaków, skoro na stronie internetowej dziennika "Sport" zamieszczono link do filmu, przedstawiającego Manuela Arboledę w nietypowej dla siebie roli, czyli aktywnego "opiekuna" Kolejorz Girls podczas przedsezonowej prezentacji na Bułgarskiej. Roztańczony "Maniek" potrafi jednak też "zatańczyć" z napastnikami rywali. Przekonali się o tym snajperzy Deportivo, Nancy czy Udinese, więc mogą też ci ze Sparty.

Gospodarze jutrzejszego meczu "doceniają" natomiast kibiców z Poznania. Praska policja przygotowuje się nawet do starć miejscowych fanów z kibicami Kolejorza. Tych ostatnich może pojawić się ponad 4 tysiące (choć pula biletów wynosiła tylko 2300). Przy wyjątkowych środkach ostrożności wejście na czeskie sektory może okazać się marzeniem ściętej głowy.

Kadra na mecz ze Spartą:
Krzysztof Kotorowski, Jasmin Burić, Seweryn Gancarczyk, Ivan Djurdjević, Manuel Arboleda, Jakub Wilk, Sergei Krivets, Jan Zapotoka, Semir Stilić, Kamil Drygas, Sławomir Peszko, Artur Wichniarek, Bartosz Bosacki, Dimitrije Injac, Marcin Kikut, Grzegorz Wojtkowiak, Luis Henriquez, Tomasz Mikołajczak, Joel Tshibamba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski