Chodzi o wydarzenia z 1655 roku, które zapoczątkowały pamiętny szwedzki "potop". Około 15 tysięcy szlacheckiego pospolitego ruszenia pod wodzą ówczesnego wojewody poznańskiego Krzysztofa Opalińskiego skapitulowało bez walki przed 14-tysięczną, zaprawioną w walce armią szwedzką Karola Gustawa.
- Ujście nie poddało się od razu, nie skapitulowało na wieść o tym, że Szwedzi nadchodzą. Obrońcy Ujścia zaniechali walki dopiero, gdy wiadomo już było, że obrony tej nie będzie można kontynuować. Zdrada to zdecydowanie za mocne słowo - przekonuje Paweł Węglarczyk, jeden z organizatorów sobotniej rekonstrukcji.
Polaków w obronę bierze również Zbigniew Juszkiewicz, prezes stowarzyszenia Theatrum Historica, które czuwało m.in. nad częścią merytoryczną widowiska.
- Szczególnie w okresie powojennym były tendencje takie, by Ujście pokazać jako przykład zdrady, przykład hultajstwa i rozwiązłości szlachty polskiej, co jednak jest nieprawdziwe - twierdzi Juszkiewicz. - Nie było tam żadnej zdrady, doszło do kapitulacji, a doszło dlatego, że na tym etapie wojny wojska polskie nie były w stanie stawić oporu wojskom szwedzkim i to nie tylko pod Ujściem, ale w całej Polsce - dodaje.
Cóż, zadanie inicjatorów "Bitwy pod Ujściem" z pewnością do łatwych nie należy. Obraz zdrajców spod Ujścia zdążył już dobrze zapaść w pamięci choćby dzięki Henrykowi Sienkiewiczowi. "Zdrada! Morderstwo! Hańba! Jesteśmy Szwecją już, nie Polską! Matkę tam mordują, w tym domu" - kwestia, właściwie krzyk Pana Zagłoby z "Potopu", tak czytelnikom powieści, jak i widzom znana jest bardzo dobrze. Nie przez wszystkich odbierana jest jednak tak jednoznacznie.
- Obraz z "Potopu" to ocena Sienkiewicza. On pisał Trylogię, gdy Polska była pod zaborami, perspektywa była więc inna niż dziś. Powieści miały mieć zamierzony wydźwięk - twierdzi Mariusz Frankowski, nauczyciel historii z Piły. - Poddając się królowi szwedzkiemu pod Ujściem, szlachta nie chciała zdradzić. Chciała zmienić króla, bo panujący wtedy prawomocnie Jan Kazimierz cieszył się w Wielkopolsce bardzo małym poparciem. Decyzja szlachty była... polityczna. Nie byli oni zwolennikami Jana Kazimierza, ale na pewno nie przypuszczali nawet, że Szwedzi będą później przez pięć lat grabić Polskę - dodaje.
Zdania w tej sprawie nadal są podzielone i nie wiadomo, czy organizatorom Bitwy pod Ujściem uda się zamierzony cel osiągnąć. Jedno jest pewne, sobotnia bitwa pod Ujściem do skutku doszła i, co ciekawe, potyczka nie przyniosła konkretnego rezultatu - na polu bitwy remis. Podobnie jak partia szachów pomiędzy Szwedami i Polakami, która rozegrana została przed południem (to już z historią wiele wspólnego nie miało). Na szachownicy również był pat. Czy dzięki temu możliwe będzie podpisanie nowego paktu Polski i Szwecji po 355 latach? Obecny na inscenizacji minister Ambasady Szwecji w Polsce przekonywał, że tak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?