Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wągrowiec: Kasjerki z BZ WBK ukradły ponad 3,5 mln złotych

ADE
Afera w banku BZ WBK w Wągrowcu nabiera tempa. Zgłaszają się kolejny poszkodowani. A skradziona suma ciągle rośnie! Niewykluczone, że osób w to zamieszanych było więcej

Wydawało się, że kwota ponad miliona złotych, o jakiej to mówiło się jeszcze miesiąc temu, gdy pojawiał się temat skradzionych pieniędzy przez kasjerki z banku BZ WBK w Wągrowcu, jest i tak sumą już astronomiczną. Teraz wzrosła ona i to drastycznie. - Bank podaje, że aktualna strata wynosi około trzech i pół miliona złotych. Zgłaszają się jednak cały czas kolejne osoby, które czują się pokrzywdzone. Przez cały czas jest to przez nas analizowane - tłumaczy Małgorzata Mikoś-Fita, zastępca prokuratora rejonowego w prokuraturze Poznań Stare-Miasto, która prowadzi sprawę kasjerek.

Marzenę B. i Magdalenę T.-K. policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu zatrzymali w kwietniu. Obie kobiety pracując w banku w Wągrowcu okradały klientów. Zamiast wpłacać pieniądze na lokaty, które ci chcieli zakładać, to brały je do własnej kieszeni. Kobiety trafiły do aresztu. Jednak po kilku dniach została z niego zwolniona Magdalena T.-K., za którą wpłacono kaucję.

- Nie mogę zdradzić, jaka wysoka była kaucja. Dodam tylko, że poza nią, jako poręcznie majątkowe zabezpieczono też samochód marki mercedes. Poza tym kobiecie odebrano paszport, zakazano opuszczać kraj oraz zastosowano dozór policyjny - Mateusz Pakulski, szef Prokuratury Rejonowej Poznań Stare-Miasto wylicza środki, które mają zapobiec nagłemu zniknięciu podejrzanej kobiety.
Nałożony areszt na jej koleżankę miał się skończyć z dniem 30 czerwca.

- Po wniosku prokuratora został jednak przedłużony i kobieta cały czas przebywa w areszcie - wyjaśnia zastępczyni szefa poznańskiej prokuratury. Niewykluczone jednak, że do kobiety, które od kilku tygodniu siedzi w areszcie, niebawem dołączą kolejne osoby. W trakcie przesłuchań obie zatrzymane kasjerki zeznały, że wykonywały tylko wolę innych osób.

- Aktualnie trwają przesłuchania. Sprawdzamy także billingi rozmów kobiet, aby sprawdzić z kim się kontaktowały. Jednak na tę chwilę nikomu innemu, poza tymi dwiema kobietami , nie postawiono jeszcze zarzutów. Ale nie możemy tego wykluczyć. Sprawa jest w toku - wyjaśnia Małgorzata Mikoś-Fita z poznańskiej prokuratury.

W Wągrowcu o kobietach ciągle mówi się bardzo wiele. - Odkąd pamiętam, to pani Marzena lubiła się dobrze ubierać. Można powiedzieć, że obnosiła się z tym, że stać ją na takie ciuchy. Nie znałam jej bliżej. Co najwyżej mówiłyśmy sobie "dzień dobry". Rzadko poza tym ją widywałam - wspomina jedna z kobiet mieszkających nieopodal zatrzymanej kasjerki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski