- Gdy kilka lat temu Jarosław Ziółkowski napisał do mnie, że chciałby przetłumaczyć na język niemiecki i wydać w Niemczech "Dywizjon 303", to całym sercem poparłem projekt - wspomina syn pisarza Marek Fiedler. - Równocześnie zadawałem sobie pytanie, czy Niemcy zechcą czytać książkę o dzielnych polskich myśliwcach, którzy tak skutecznie łoili skórę potężnej Luftwaffe w Bitwie o Anglię?
Jarosław Ziółkowski był jednak przekonany, że warto udostępnić książkę naszym zachodnim sąsiadom.
- Zawsze było dla mnie rzeczą więcej niż oczywistą, że istnieje niemiecki przekład "Dywizjonu 303" - mówi J. Ziółkowski. - I oto przed kilku laty, kiedy próbowałem doń dotrzeć, okazało się, że żyłem w błędzie. Wkrótce zrodził się pomysł wypełnienia tej luki własnym wysiłkiem i sumptem, a syn autora - Marek Fiedler - zaufał mi i bez wstępnych warunków dał mi zielone światło. Po drodze były odwiedziny Londynu - tu przede wszystkim lotniska w Northolt i tamtejszych polskich instytucji - jak i nawiązanie kontaktu z wieloma osobami w Anglii, Niemczech i Polsce. Wszyscy odnosili się do mojego projektu z sympatią i udzielali pomocy, w tym Luftwaffe w osobie oficera pełniącego służbę w punkcie informacyjnym.
I tak w przededniu 70. rocznicy Bitwy o Brytanię do księgarń w Niemczech trafił "Dywizjon 303". - Być może ta publikacja zapoczątkuje serię przybliżającą Niemcom najnowsze dzieje Polski. Na początek nasz wkład w wysiłek aliantów, którzy także Niemcom przynieśli wolność, co od pewnego czasu rozumieją oni sami - dodaje J. Ziółkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?