Powiedzieć, że Jackie Earle Haley ma twarz jak z horroru to mało - on nawet nie musi używać charakteryzacji, by dobrze zagrać przerażającą postać. Znamy go m.in. ze "Strażników" i fantastycznej kreacji pedofila w "Małych dzieciach". A teraz demon z poparzoną twarzą zapoluje na młodych, niewinnych ludzi.
Czworo z nich: Nancy, Kris, Quentin i Dean mieszkają na co dzień przy tytułowej ulicy Wiązów. Wszystkich prześladuje ten sam koszmarny sen. Pojawia się w nim tajemniczy mężczyzna z zacienioną twarzą i w rękawicach ogrodniczych, wzbogaconych o długie sztylety. Wkrótce okaże się, że okropny Freddy wyjdzie ze snu w realny świat. Wszystko po to, by z premedytacją mordować swoje ofiary.
Seria "Koszmar z ulicy Wiązów" to już klasyka kina grozy lat 80. i 90. Aby ją zrozumieć, niezbędne są dwa pojęcia: slasher i gore. To pierwsze oznacza bardzo krwawy horror, którego jedną z cech jest stopniowe zmniejszanie się liczby głównych bohaterów - rzecz jasna za sprawą czegoś lub kogoś bardzo złego. Z kolei gore w terminologii filmowej to rodzaj dreszczowca, charakteryzującego się ponurym klimatem i setkami litrów sztucznej krwi, bryzgającej w niemal każdej scenie. Czołowym przedstawicielem obu podgatunków był właśnie stary "Koszmar z ulicy Wiązów". Nowa wersja ma podobno być nieco złagodzona.
Koszmar z ulicy Wiązów
USA, 2010, horror
reż. Samuel Bayer, wyst. Jackie Earle Haley, Rooney Mara
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?