Przestępczość: W Kiekrzu dzieciaki ukradły łódkę

Mieszkaniec Kiekrza w ubiegłym tygodniu był w pobliżu plaży przy ulicy Międzyzdrojskiej. Zwrócił uwagę na trzech chłopaków, którzy ładowali do łodzi rowery. Po chwili młodzi odpłynęli, a pan Stanisław śledził ich wzrokiem. Po kilku minutach wiedział, co wcześniej nie dawało mu spokoju: zorientował się, że łódź, którą płynęły dzieciaki należy do znajomego wędkarza. Ruszył biegiem wzdłuż brzegu, zaczął wołać chłopaków. Krzyczał, by podpłynęli do brzegu. Tak właśnie zrobili. Wtedy poznaniak zadzwonił po policję.

Na miejsce przyjechał patrol. Wyjaśnianiem sprawy zajęli się specjaliści do spraw nieletnich z jeżyckiego komisariatu. Zaczęli przesłuchiwać młodych. Dowiedzieli się, jak chłopcy zapragnęli mieć łódkę i w jaki sposób ją ukradli (stojąca na brzegu jeziora łódź była zabezpieczona, aby ją zabrać młodzi musieli zerwać łańcuch i kłódki). Sposób kradzieży przesądził o zarzutach - nastolatkowie odpowiedzą przed sądem rodzinnym za włamanie.

Policjanci apelują, by rodzice interesowali się, co ich pociechy robią w wolnym czasie. Coś, co dzieciakom wydaje się wygłupem, czy dobrym pomysłem na zabawę, może okazać się przestępstwem lub doprowadzić do nieszczęścia. Przykłady, tylko z wakacji, można mnożyć. W Koninie nastolatkowie uszkodzili kilka samochodów, w Nowym Tomyślu 13-latek na motorowerze potrącił mężczyznę, w Gostyniu pijana dziewczyna kierowała autem. Pod Kaliszem dzieciaki ukradły akcesoria komputerowe. Złapani w Kiekrzu chłopcy i tak mieli dużo szczęścia. Łódź z rowerami mogła się przewrócić, a oni wpaść do wody. Wyprawa mogła zakończyć się tragicznie.