Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idz do wojska, a nie stracisz pracy

Tomasz Nyczka
Do poznańskich WKU przychodzą kandydaci chętni do służby w polskiej gwardii
Do poznańskich WKU przychodzą kandydaci chętni do służby w polskiej gwardii Janusz Romaniszyn
Status rezerwisty, dobre zdrowie, sprawność fizyczna, która pozwoli przejść test w jednostce, brak konfliktów z prawem i nieprzekroczony 50. rok życia (60. w przypadku oficerów i podoficerów) - takie właśnie warunki muszą spełnić kandydaci na członków Narodowych Sił Rezerwowych, którzy od 1 lipca szturmują poznańskie WKU.

A co w zamian oferuje im armia? Pełną emocji pracę w formacji kryzysowego reagowania, wzorowanej na amerykańskiej Gwardii Narodowej (patrz: ramka). Udział w akcjach ratowniczych i poszukiwawczych, ochronę życia ludzkiego i mienia, usuwanie skutków klęsk żywiołowych i oczyszczanie terenów z niewybuchów. Ale to nie koniec. Oprócz wynagrodzenia za ćwiczenia i służbę (dla szeregowego 80 zł dziennie brutto), MON proponuje m.in. zwrot kosztów dojazdu i dofinansowanie kursów i studiów. Mało? Wojsko kusi perspektywą udziału w misjach zagranicznych. A do tego gwarancją zatrudnienia u dotychczasowego pracodawcy.

Kobiety też mogą spróbować swoich sił w rodzimej gwardii. Ale tylko niektóre. - Panie mogą ubiegać się o przyjęcie w poczet nowej formacji, jeśli wcześniej pełniły czynną służbę wojskową i zostały przeniesione do rezerwy - tłumaczy mjr Sławomir Roman z WKU-3 w Poznaniu.

Miejsc jest dużo. - W Wielkopolsce w tym roku do obsadzenia jest 366 stanowisk w siłach powietrznych - mówi mjr Leszek Woźniak z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Poznaniu. - W całym województwie chęć przystąpienia do NSR zadeklarowało już 200 osób.

Wojsko widzi w szeregach NSR przede wszystkim specjalistów: informatyków, techników, osoby mające doświadczenie w pracy w służbach medycznych i ratunkowych. Mile widziani są nie tylko rezerwiści z kwalifikacjami. Ochotnicy bez przeszkolenia zawodowego kierowani będą do służby przygotowawczej.

Na kandydatów przede wszystkim czekają jednostki w Krzesinach i Powidzu. W pierwszej wolnych jest 150 miejsc, w drugiej - 128. - Przyjmujemy kandydatów zgodnie z ich specjalnościami - tłumaczy mjr Grzegorz Schmidt z 33. Bazy Lotnictwa Transportowego. - Jeśli się sprawdzą, podpiszą kontrakt i dostaną przydział kryzysowy - dodaje.

Pierwsze kroki przyszli gwardziści kierują do WKU. Tam czeka ich rozmowa z rekrutującym oficerem. Ci, którzy okażą się odpowiedni, muszą jeszcze przejść badania lekarskie i psychologiczne, a potem sprawdzian z wychowania fizycznego i kolejną rozmowę.

Jest się jednak o co bić. Po pierwsze, dla wielu kandydatów NSR to jedyna szansa na trudnym rynku pracy. - W tej chwili nie mam stałego zatrudnienia - przyznaje Adrian Magusiak. Innych kusi z kolei perspektywa ewentualnego zatrudnienia w armii na stałe. - Zadzwoniło do mnie WKU-1 z informacją, że jest możliwość wstąpienia do NSR - mówi Karol Krych, pomocnik mechanika samochodowego. - Zgodziłem się, bo służbę w NSR traktuję jako kolejny etap na drodze do uzyskania etatu w wojsku - dodaje.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polski Głosu Wielkopolskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Idz do wojska, a nie stracisz pracy - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski