A co w zamian oferuje im armia? Pełną emocji pracę w formacji kryzysowego reagowania, wzorowanej na amerykańskiej Gwardii Narodowej (patrz: ramka). Udział w akcjach ratowniczych i poszukiwawczych, ochronę życia ludzkiego i mienia, usuwanie skutków klęsk żywiołowych i oczyszczanie terenów z niewybuchów. Ale to nie koniec. Oprócz wynagrodzenia za ćwiczenia i służbę (dla szeregowego 80 zł dziennie brutto), MON proponuje m.in. zwrot kosztów dojazdu i dofinansowanie kursów i studiów. Mało? Wojsko kusi perspektywą udziału w misjach zagranicznych. A do tego gwarancją zatrudnienia u dotychczasowego pracodawcy.
Kobiety też mogą spróbować swoich sił w rodzimej gwardii. Ale tylko niektóre. - Panie mogą ubiegać się o przyjęcie w poczet nowej formacji, jeśli wcześniej pełniły czynną służbę wojskową i zostały przeniesione do rezerwy - tłumaczy mjr Sławomir Roman z WKU-3 w Poznaniu.
Miejsc jest dużo. - W Wielkopolsce w tym roku do obsadzenia jest 366 stanowisk w siłach powietrznych - mówi mjr Leszek Woźniak z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Poznaniu. - W całym województwie chęć przystąpienia do NSR zadeklarowało już 200 osób.
Wojsko widzi w szeregach NSR przede wszystkim specjalistów: informatyków, techników, osoby mające doświadczenie w pracy w służbach medycznych i ratunkowych. Mile widziani są nie tylko rezerwiści z kwalifikacjami. Ochotnicy bez przeszkolenia zawodowego kierowani będą do służby przygotowawczej.
Na kandydatów przede wszystkim czekają jednostki w Krzesinach i Powidzu. W pierwszej wolnych jest 150 miejsc, w drugiej - 128. - Przyjmujemy kandydatów zgodnie z ich specjalnościami - tłumaczy mjr Grzegorz Schmidt z 33. Bazy Lotnictwa Transportowego. - Jeśli się sprawdzą, podpiszą kontrakt i dostaną przydział kryzysowy - dodaje.
Pierwsze kroki przyszli gwardziści kierują do WKU. Tam czeka ich rozmowa z rekrutującym oficerem. Ci, którzy okażą się odpowiedni, muszą jeszcze przejść badania lekarskie i psychologiczne, a potem sprawdzian z wychowania fizycznego i kolejną rozmowę.
Jest się jednak o co bić. Po pierwsze, dla wielu kandydatów NSR to jedyna szansa na trudnym rynku pracy. - W tej chwili nie mam stałego zatrudnienia - przyznaje Adrian Magusiak. Innych kusi z kolei perspektywa ewentualnego zatrudnienia w armii na stałe. - Zadzwoniło do mnie WKU-1 z informacją, że jest możliwość wstąpienia do NSR - mówi Karol Krych, pomocnik mechanika samochodowego. - Zgodziłem się, bo służbę w NSR traktuję jako kolejny etap na drodze do uzyskania etatu w wojsku - dodaje.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polski Głosu Wielkopolskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?