Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czeszewo: Klacz zamiast do chorej, może trafić pod nóż

Paulina Jęczmionka
Terapia z udziałem koni pomaga Karinie w walce z chorobą
Terapia z udziałem koni pomaga Karinie w walce z chorobą fot. Katarzyna Jóskowiak
Nastolatka z Czeszewa pod Wrześnią od lat zmaga się z ciężką chorobą. W walce pomaga jej terapia z udziałem koni. Dlatego rodzice Kariny postanowili sprawić jej własnego. Problem w tym, że koń, który ma trafić do rodziny Stachników, już niebawem może zostać sprzedany na mięso do rzeźni.

17-letnia Karina od 12 lat cierpi na cukrzycę. Wraz z rozwojem choroby pojawiły się też inne powikłania. Dziewczyna ma m.in. problemy z tarczycą. Do tego cierpi na niskorosłość - jest znacznie niższa od swoich rówieśników. W związku z wahającym się poziomem cukru, Karina bywa także drażliwa i nerwowa. Ale zbawienna dla jej nastroju okazała się hipoterapia. Od kilku lat dziewczyna uczęszcza więc na zajęcia do specjalnego ośrodka.

- Konie to jej miłość i prawdziwa pasja - mówi Wioletta Narkowicz-Urbańska z Ośrodka Hipoterapii w Czeszewie. - Karina przychodzi do nas, kiedy tylko ma wolną chwilę. I nie tylko na koniach jeździ, ale również chętnie je czyści czy wyprowadza. Te zajęcia sprawiają jej ogromną radość, a do tego bardzo ją uspokajają.

Rodzice Kariny postanowili więc podarować nastolatce prezent w postaci własnego konia. Państwu Stachnikom z pomocą przyszła współpracująca z ośrodkiem w Czeszewie Fundacja Centaurus. Jej członkowie zajmują się m.in. ochroną praw zwierząt. I jak się okazało, fundacja w tym samym czasie otrzymała informację o koniu, który nadawałby się właśnie do udziału w hipoterapii. Problem w tym, że właściciel klaczy o imieniu Karolina zamierza oddać zwierzę pod nóż.

- Klacz przez kilka lat pracowała przy wyrębie drzew - tłumaczy właściciel konia. - Jednak teraz w tej dziedzinie dominuje przede wszystkim sprzęt ciężki. Moja firma upada, muszę więc powoli wszystko sprzedawać, w tym i konia. A to nie jest takie proste, dlatego chcę go oddać do rzeźni. Też wolałbym, żeby spokojnie dożyła starości - zapewnia właściciel Karolinki.

Klacz wyceniono na 3800 zł. I właśnie taką sumę chce zebrać Fundacja Centaurus, by zwierzę wykupić i uszczęśliwić nastolatkę. Jednak nie ma na to zbyt wiele czasu. 15 lipca koń ma zostać zabrany przez handlarza.

- Chcemy spełnić marzenie naszej córki - mówi Maciej Stachnik, tata Kariny. - Wszyscy nastawiliśmy się już, że trafi do nas Karolinka. Zwłaszcza, że wiemy, iż jest to koń posłuszny i spokojny, więc świetnie nadaje się do hipoterapii. Jestem właśnie w trakcie przerabiania stodoły na stajnię. Nie dopuszczam więc myśli, by klacz mogła zostać sprzedana na mięso - dodaje tata 17-letniej Kariny.
Taką nadzieję mają także członkowie fundacji. I liczą na pomoc darczyńców. Pieniądze można wpłacać na konto fundacji o numerze: 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czeszewo: Klacz zamiast do chorej, może trafić pod nóż - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski