Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci jadą na Majorkę a rodzice do domu opieki

Maciej Roik
Prywatne domy opieki otoczone są nierzadko parkami. Tak jest na przykład w ośrodku w Pobiedziskach
Prywatne domy opieki otoczone są nierzadko parkami. Tak jest na przykład w ośrodku w Pobiedziskach Grzegorz Dembiński
Prywatne domy opieki coraz częściej decydują się na "okresowe" przyjmowanie pensjonariuszy. Takie jest zapotrzebowanie. Kilkutygodniowe pobyty to w sezonie urlopowym już niemal reguła. Powód - schorowany rodzic komplikuje wakacyjny wyjazd, a w czasie letniego wypoczynku ktoś musi się nim zająć.

Najpierw wychowują , chodzą na spacery i kształcą. Po kilkudziesięciu latach sami potrzebują opieki. Czasem 24 godziny na dobę. Własne dzieci zmieniają im pampersy, karmią i myją. Do czasu gdy także im nie wystarcza sił. A wtedy muszą odpocząć.

- Jeśli ktoś opiekuje się swoim rodzicem cały rok, ma prawo być zmęczonym - podkreśla Karol Chyra, właściciel prywatnego ośrodka opiekuńczego "Hospes Hospiti Sacer" w Pobiedziskach. - Rozwiązaniem jest okresowe oddanie rodzica do domu opieki. Choć takie podejście budzi kontrowersje, to widać po liczbie telefonów, że Polacy coraz częściej podejmują decyzję, by dać sobie czas na odpoczynek. Tym bardziej że prywatne domy opieki to często ośrodki o wysokim standardzie, niesłusznie kojarzone z zaniedbanymi domami starców.

Półhektarowy park, stawy, maksymalnie dwuosobowe pokoje, lekarz i trzy pielęgniarki. Do tego pokazy teatralne i towarzystwo rówieśników. W wielu prywatnych ośrodkach pokoje urządzone są jak w domu. Pensjonariusz na ścianie może zawiesić swój ulubiony obraz, a na stoliku ustawić fotografie rodzinne czy pamiątkowy wazon. Ograniczeń nie ma.

Za takie warunki trzeba sporo zapłacić. Miesięcznie prawie 3 tysiące złotych. W Pobiedzis-kach na stałe mieszka około 20 osób. Okresowo dwie lub trzy. Dzieci przywożą je i tłumaczą, że to sanatorium lub turnus rehabilitacyjny. Cały czas są kolejki chętnych. Bo często opiekunowie "budzą się" na kilka dni przed wakacyjnym wyjazdem.

- Ludzie dzwonią i proszą o miejsce, ale z nimi jest teraz problem - mówi Karol Chyra. - Trzeba próbować przynajmniej miesiąc wcześniej. Wtedy jest szansa. Podstawowym warunkiem jest również zgoda pensjonariusza. To ważne, bo zdarzały się przypadki, że był z nim kłopot.
Podobnie jest w innych ośrodkach dla seniorów.

- Teraz zaczął się okres, że telefony się urywają - zapewnia Marta Rajewicz z domu rodzinnego "Jesień" w Puszczykowie. - Miejsc niestety nie ma. A jak ktoś wyjeżdża na kilka dni i coś się zwalnia, to mam już stałe osoby, które przyjeżdżają każdego roku - dodaje. Nie ma wielu formalności i pytań o powody. Dlatego to prywatne domy opieki są najczęstszym miejscem wakacyjnego pobytu starszych osób. Bo choć teoretycznie miejsce w domu pomocy społecznej można załatwić przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie Poznaniu, to tu wszystko zaczyna się od dokładnego "przesłuchania".

- U nas trzeba dokładnie wytłumaczyć, dlaczego starsza osoba ma się znaleźć w domu pomocy społecznej - mówi Marek Grzegorzewski, kierownik sekcji DPS w MOPR. - Prawdopodobnie to główny powód, dla którego ludzie nie decydują się na placówki budżetowe, gdy myślą o krótkotrwałym pobycie swoich rodziców. W tym roku mamy tylko jeden taki przypadek.

W latach 70. i 80. w Poznaniu działał Wakacyjny Zakład Opieki Społecznej. Dzisiaj jego funkcję teoretycznie przejęły DPS-y. Oddanie rodzica, nie jest jednak łatwe. Oprócz formalności, przyczyną jest także brak miejsc.

- Żeby przyjąć pensjonariusza, po pierwsze musi być decyzja MOPR, po drugie wolne miejsce - mówi Jan Furmaniak, dyrektor DPS przy ulicy Bukowskiej w Poznaniu. - O to drugie najtrudniej. Miejsc wciąż brakuje. Obecnie w kolejce na przyjęcie czeka około 50 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski