Już na początku Ewa Kopacz podkreśliła, że przebywa obecnie na urlopie i towarzyszy jedynie żonie kandydata na prezydenta. Tak więc pytań dotyczących służby zdrowia raczej nie było. Krotoszynianki pytały za to Annę Komorowską o sprawy typowo "babskie" - o dzieci, o dom, o to, czy w swojej kuchni rzeczywiście ma wszystko tak poukładane i wychuchane, jak na zdjęciach do niedawnych wywiadów w kolorowych tygodnikach.
- Czy wszystko mam poukładane jak w aptece? Przyznaję, że niestety nie. Życie toczy się normalnie i trudno, żeby przy piątce dzieci wszystkie pyłki były uprzątnięte - z uśmiechem odpowiadała Komorowska.
Kandydatka na pierwszą damę okazała się zupełnie normalną, swojską kobietą, która na co dzień zajmuje się domem, i jest dumna z tego, że jest babcią. Swoją kuchnię nazywa eksperymentalną, zdradza też, że ulubioną potrawą jej męża jest zsiadłe mleko z ziemniakami.
Spotkanie w Krotoszynie miało jeden przykry akcent. Organizatorzy założyli, by pytania zadawały wyłącznie kobiety. Nie dopuszczony do głosu starszy pan demonstracyjnie wyszedł, rzucając pod adresem zebranych niezbyt miłe słowa.
- Na szczęście rzadko spotykam się z podobnymi sytuacjami. Owszem, gdy wychodzimy z mężem na spacer może się zdarzyć grymas na czyjejś twarzy, ale to wolny kraj i każdy ma do tego prawo - przyznała Anna Komorowska.
Panie przyjechały do Krotoszyna na zaproszenie posła Macieja Orzechowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?